Strona 1 z 2

Tosia (Sigilata) i Biszkopt (Cinammus) rosną :-)

PostNapisane: Sob wrz 15, 2007 8:32
przez mjenta
Poniżej zdjęcia dwóch kotków z wątku
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=63908 które już dwa tygodnie mieszkają na Grochowie.

Obydwa szaleńce uwielbiają zabawy z kulką ze sreberka
Obrazek
.. albo ze sznurkiem Obrazek

Często też wariują na krześle-drapaku Obrazek

Bajka na dobranoc
Obrazek

i kolacja mojej słodkiej Sigilaty Obrazek

Nieśmiały Cinammus tu jako kameleon
Obrazek
I niech nikt mi nie mówi, że on został dobrany pod kolor podłogi 8)

Cały czas na adopcje czeka trójka rodzeństwa: Lunula, Antyk i Bibelot! Zajrzyjcie do wątku Murowane Szczęście!
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=63908

PostNapisane: Sob wrz 15, 2007 12:39
przez Natalia.K.
Ale piękne!! Marzenie mieć takiego kota!! Ale ja już swoją pociechę mam... :)
A ze sreberkowymi kuleczkami to lepiej uważać... Jeśli kociak połknie kawałek takiej mogą być problemy... Pozdrawiam

PostNapisane: Sob wrz 15, 2007 12:56
przez Agnieszka16
Jakie piękne maluchy. Jednak co 2 koty, to nie 1, naprawdę super się bawią :)

PostNapisane: Sob wrz 15, 2007 16:22
przez mjenta
Natalia.K. pisze:A ze sreberkowymi kuleczkami to lepiej uważać... Jeśli kociak połknie kawałek takiej mogą być problemy.

8O
w takim razie sreberka będą musiały pójść w odstawkę,
kociambry mogą być niepocieszone, bo one tak fajnie szeleszczą

kociaki

PostNapisane: Sob wrz 15, 2007 20:34
przez wydra
mjenta - ale cuda te nasze malce dwa (nie mówiąc o pozostałych trzech). zrób im kulkę do zabawy z papieru - najlepiej bez tuszu - też fajna zabawa, a za to bezpieczna.

czekam na c.d. fotek harcujących kociaków!

PostNapisane: Sob wrz 15, 2007 20:42
przez Maryla
:lol:

one są już wprawione w zabawie z kuleczkami :D
ja miałam czekoladki a one kuleczki
Cini był zawsze pierwszy i niezmordowany of kors 8)

PostNapisane: Śro wrz 19, 2007 19:47
przez mjenta
Każdego dnia robimy pewne postępy. Sigi i Biszkopt siadają podczas zabawy na kolankach i czasami wcale sie nie śpieszą żeby zejść.

Poniżej widać jak siedzą na kolankach u TZ'a

Obrazek

a potem na owych kolankach zasneły :D :1luvu:
Ach, co ty była za radość!


A tutaj zaprzyjaźniają się z trawką

Obrazek :1luvu:

moje Maleństwa rosną

PostNapisane: Wto lis 20, 2007 15:07
przez mjenta
Moje cudowne Maluchy skończyły już 5 miesięcy :-)
Sigilata jest ostatecznie Tosią, bo to imie idealnie pasuje do jej słodkiej buźki i uroczego sposobu bycia. Tosia już się do nas łasi i przybija stempelki zimnym noskiem :1luvu: Biszkopcik prawie zrobił się pieszczochem, uwielbia żeby go głaskać, ale tylko jak jest w nastroju i leży na kanapie. W chwilach łaski daje brzuch do głaskania (u Tosi to już norma).
Tosia i Biszkopt coraz częściej przychodzą do nas spać, ale tylko "w nogach". Czasem zarywam noce, żeby wykorzystać okazję do głaskania ;-). Biszkopt jest większy i silniejszy, za to Tosia bardziej dynamiczna. Chyba Biszkopt wygrywa jednak rywalizacje o dominacje, bo czasami na niej siada łąpiąc ją za kark. Mała Bidulka. Nie wiem za bardzo co mam wtedy robić, ciężko mi sie powstrzymać, żeby ich nie rozdzielać, chociaż pewnie nie ma to sensu, bo cały czas nie dam rady ich kontrolować. Może mi coś doradzicie??

Ostatnio ogarnął mnie strach, żeby się nie zaczęły rozmnażać, szczególnie, kiedy widze je w takiej pozycji. :oops: To znaczy Biszkopt od początku tak robił, ale robią się coraz starsze ... Żadnych oznak dojrzałości płciowej jeszcze u nich nie widzę. Jeśli koty dojrzewają później niż kotki to powinnam się wyrobić w czasie.
Na zabiegi chyba jeszcze za wcześnie, chociaż może Tosie można by już wysterylizować?
Jutro będziemy u Vetki, to się dopytamy. :?

PostNapisane: Wto lis 20, 2007 15:39
przez casica
kociaki przesłodkie i śliczne :)
Ależ mają podejrzanie łacińsko-rzymsko-archeologiczne imiona 8O
czyzby znowu mafia archeo?

PostNapisane: Wto lis 20, 2007 15:51
przez mjenta
Oryginalne imiona rzeczywiście były wyszukane, bo to było związane z historią ich pochodzenia. Teraz są Tosią i Biszkoptem :-)

PostNapisane: Wto lis 20, 2007 15:54
przez casica
Wyszukan, czy nie, kociaki piękne :)

PostNapisane: Wto lis 20, 2007 16:45
przez Cinnamoncat
przepiękne koty :love:!

PostNapisane: Wto lis 20, 2007 20:55
przez Maryla
mjenta dzięki za wieści o kociakach :D
no i na nich się ten antyczny ród zakończy bo dziś ich mamusia czyli Szanelka została wysterylizowana

koteczki z reguły dojrzewają wcześniej niż kocurki więc myślę że spokojnie zdążysz z kastracjami
choć zdarzały się przypadki że półroczne dziewczynki były już w ciąży
poczekaj aż u Sigi pojawi się rujka - powinna w ciągu 1-2 miesięcy
jeśli się nie pojawi to i tak można sterylizować w wieku 7 miesięcy bez obaw
a potem spokojnie Biszkopta

pozdrawiam

PostNapisane: Sob lis 24, 2007 12:20
przez mjenta
Ataki Biszkopta na Tosie mają charakter jednoznaczny i nasza Pani Weterynarz powiedziała, że w związku z tym trzeba już go kastrować. Mamy termin 6 grudnia na Białobrzeskiej. Żeby tylko Tosia do tego czasu rujki nie dostała :]

Kotki zostały odrobaczone Stronghold'em. Wcześniej były leczone Unidoxem, bo miały trochę wydzieliny przy nosku, powiększone węzły, ale bez temperatury - ale już jest ok.
3 tygodnie temu pojawił się też świerzb, na szczęście bardzo niewiele tego było. Ja zauważyłam go u Biszkopta, ale Pani Weterynarz wypatrzyła go też u Tosi w jednym uchu. Miały już dwukrotnie czyszczone uszy no i co drugi dzień wpuszczam im oridermyl.

Obrazek

Biszkopt wykastrowany

PostNapisane: Nie gru 09, 2007 7:42
przez mjenta
Biszkopt został wykastrowany i ma się dobrze. Jak na potwierdzenie decyzji o kastrowaniu w dzień zabiegu rano oznaczył teren :] a dokładnie torbę wędkarską TZ.
Strasznie długo czekaliśmy w lecznicy, trwało to w sumie 2,5 godziny, bo jeszcze czekali aż się obudzi.
Biszkopcik szybko wrócił do formy i rzeczywiście zrobił się bardziej przytulaśny :D

Cała sytuacja wpłyneła też na Tosię, która po raz pierwszy była zupełnie sama (tzn. bez Biszkopta) przez kilka godzin. TZ ją zastał siedzącą smutną na kanapie - wyglądała jakby się zastanawiała, czy wszyscy ją opuścili :]. I już nie mogła się nasycić głaskaniem. Zadowolona wiła się wszystkie strony.
Nasze koty to coraz większe pieszczochy :-)