Strona 1 z 6

Dalsze losy Tygryski, czyli Skierka w Warszawie :)

PostNapisane: Czw maja 08, 2003 18:22
przez Damork
Droga przebiegła bezproblemowo.

Na samym początku było troszkę płaczu, ale szybko minął i mała pasażerka większą część drogi przespała.

W domu postawiliśmy transporter na podłodze i otworzyliśmy drzwiczki.
Pięć zaciekawionych nosów natychmiast znalazło się w środku - no, przynajmniej próbowało, bo gabaryty wejścia nie pozwoliły na zaspokojenie grupowej ciekawości.

Po chwili dyskusji i przepychanek wejście zostało na tyle odsłonięte, że mały przybysz mógł wkroczyć na swe nowe włości.
Reakcje towarzystwa były następujące -
Żaba: Spadaj, smarkaczu, a w ogóle, to mam sprawy na szafie.
Gaja: Hhhhhh! (Przez adresatkę kompletnie zignorowane, co biedną Gaję nieco zdziwiło)
Luna: Ojojoj, a co to? Powąchać można? A łapką? Ojej, oddaje!
Malutka: Ktoś ty? Hmmm, ciekawe, ciekawe, obwąchamy, pooglądamy... No wiesz, nie po nosie mówię!
Mały Potwór: Co!? To ma być kot!? Nieeee! Atakuje!? Ratunku!!! Ale od kogo go wyglądać, pewnie mnie już nie kochają...

I tak to dalej poszło.

Skierka (imię zyskane dzięki temu, że zachowuje się jak żywe srebro) w przeciągu pół godziny od znalezienia się w obcym, wielkim domu pełnym obcych kotów zdążyła:
Zjeść pokaźny posiłek, nahyhykać wielce bojowo na podchodzących zbyt blisko obserwatorów, rozpocząć zwiedzanie mieszkania od latania po nim z zadartym ogonkiem, odkryć drzewko i natychmiast wtarabanić się po belce na górę, gdzie odstawiła dzikie harce na szafie i obrać sobie Luniaczka jako wymarzony obiekt polowań.

Gdy wykończeni drogą w końcu poddaliśmy się i zgasiliśmy światło, Skierka szybciutko wspięła się na łóżko, przytuliła mi się do twarzy i spała tak do rana.

Rankiem (czyli po niecałych trzech godzinach) nastąpiło radosne powitanie, żądanie śniadania i natychmiastowa jego konsumpcja w towarzystwie pozostałych kotów.

Pod naszą nieobecność (relacja mojej mamy która wychodzi później) drzewko zostało w pełni podbite, a kociczka materializowała się co chwila w różnych punktach mieszkania a to polując na myszkę, a to na własny ogon.

Gdy wróciłem z pracy Skierka była pierwszą witającą, wspinała się na spodnie, opowiedziała cio się działo w ciągu dnia i stwierdziła TE MISKI SĄ PUSTE!

Krótko mówiąc - zachowuje się jakby mieszkała z nami od zawsze, nie wykazuje cienia lęku ani respektu przed nikim i niczym, jest niesamowicie ruchliwa, pozostałe koty albo ją polubiły, albo zostawiają w spokoju, a w razie przypuszczonej na nie szarży ewakuują się na z góry upatrzone pozycje, Małego natomiast po części przeraża, po części fascynuje (w szybkim tempie proporcje zmieniają się na korzyść opcji drugiej).

Nas podbiła natychmiast i bezgranicznie :)

PostNapisane: Czw maja 08, 2003 18:26
przez Aniutella
Oj, ona jest słodziutka :lol:
Prosimy o więcej takich opowieści.
Pozdrawiam

PostNapisane: Czw maja 08, 2003 18:46
przez Kasia D.
Powiem tylko jedno: WIEDZIAŁAM, ŻE TAK BĘDZIE!!! :D
Damork i Blue, zmieńcie sobie szybko podpis!

PostNapisane: Czw maja 08, 2003 18:48
przez LimLim
Super wieści kochani :D

PostNapisane: Czw maja 08, 2003 18:53
przez Beata
To bylo do przewidzenial, bardzo sie ciesze :D

PostNapisane: Czw maja 08, 2003 18:54
przez Keskese
Super :) Gratuluję :D

PostNapisane: Czw maja 08, 2003 19:00
przez migaja
wyglada na to, ze skierka idealnie pasuje do waszej wesolej gromadki :D . jako czlonkini funclubu skierki stanowczo domagam sie zdjec :!:

PostNapisane: Czw maja 08, 2003 19:04
przez kasiap&smok_telesfor
ojejej ojejejjj ojejejejjej :D
żadamy więcej relacji :)
pozdrówka

PostNapisane: Czw maja 08, 2003 19:12
przez Blue
Przy okazji chcemy bardzo podziekowac Leelu i jej TZ, oraz KasiD za zajecie sie mala i za to ze ona trafila do nas :)
Gdyby nie Wy - coz - nie mielibysmy jej a i kto wie jakie bylyby losy tej koteczki...
Dziekujemy :)

A co do zdjec, to postaramy sie, ale jak tu ustawic ostrosc na kocie ktory wciaz biega :D

PostNapisane: Czw maja 08, 2003 19:15
przez Milo
Lepszych wiadomości dzis nie mogłam przeczytac... strasznie sie cieszę ze skierka ma sie wspaniale, a ninja juz nie chodzi obrażona:)

PostNapisane: Czw maja 08, 2003 21:12
przez moni_citroni
Swietne wiesci :)

PostNapisane: Pt maja 09, 2003 2:32
przez Blue
Mala ma sie swietnie - to chyba malo powiedziane :)
Wszedzie jej pelno, drzewko to dla niej zadne tabu - szaleje po nim jak wiewiorka - tylko taka jeszcze mala :)
W tej chwili akurat uprawia szalenstwa na szafie z... Malym - jej dotychczasowym jedynym lekkim oponentem ;) Facet sie w niej zakochal ;)

Wszystkie koty albo ja bardzo lubia albo im wogole nie przeszkadza (Zaba - ktora zawsze jest na dystans i Gaja - ktora jeszcze do konca nie wie o co chodzi ;))

Zwierz jest przeslodki, dzieli nas po rowno swoja miloscia, uwielbia sie tulic a jednoczesnie jest wulkanem energii :) Wystarczy sie sie razem z Damorkiem polozymy a momentalnie slychac ze ktos sie wspina po lozku i za chwilke przytula sie do nas male, rozmruczane cialko :)

Jest niesamowicie inteligentna - w lot lapie wszystko co sie jej oplaca ;)
Dzisiaj bieda nie zdarzyla z drugiego konca mieszkania do kuwetki - wiec skorzystala z plastikowej miski stojacej w kuchni - uznala ze w jakims stopniu kuwete przypomina, a ze ma wysokie scianki i jest bez zwirku? Co tam! :)

PostNapisane: Pt maja 09, 2003 2:52
przez evanka
Blue pisze:nie zdarzyla z drugiego konca mieszkania do kuwetki - wiec skorzystala z plastikowej miski stojacej w kuchni - uznala ze w jakims stopniu kuwete przypomina, a ze ma wysokie scianki i jest bez zwirku?
:ryk: Widok musiał być nieziemski :ryk:

suuuper!

PostNapisane: Pt maja 09, 2003 3:05
przez bea
wielkie gratulacje, Skierka jest przepiekna i zakochalam sie w niej od pierwszego wejrzenia. Nie mogla trafic lepiej :) I prosze o nowe fotki tej ksiezniczki!!! pozdrawiam :D
bea

PostNapisane: Pt maja 09, 2003 8:53
przez M.
Super wiadomosci :D :ok: