Strona 1 z 2

Czy Wasze koty też... ?

PostNapisane: Czw maja 08, 2003 14:20
przez Basia_G
Tak się zastanawiam, czy tylko ja mam świrniętego kota, a może mi się tylko wydaję, że zamiast na wątrobę powinnam go leczyć na głowę.
A zacznę od poczatku.
Gdy junior pojawił się u nas wyrabiał najdziwniejsze rzeczy. Nasza sypialnia jest jego ostoją więc znosił do niej różne rzeczy - pół bochebka chleba (w woreczku), góraskie kapcie mojej Mamy ; skarpety Ojca. Ale ostatnio.... Przyniosłam do domu w woreczku foliowym ciastko francuskie. Okazało się, że jak wyszliśmy z Axlem na spacer , Junior latał po mieszkaniu z tym ciastkiem w pyszczku. Ciastko zostało mu odebrane, więc się wkurzył i w nocy zwalił ciastko na podłogę , wyciągnął z woreczka , pewnie zlizał lukier, a cisatko wrabał Axle , ale żeby pokazać nam swoje oburzenie , zrzucił również bułki na śniadanie Tomka. Zaś dzisiaj w nocy .... została na rano bułka maślana z rodzynkami dla Axla. Rano bułki nie było na swoim miejscu. Patrzę przy drzwiach wejściowych leży woreczek, po drugiej stronie całkowicie zmarnowana bułka. Okazało się, że Junior wyżarł wszystkie rodzynki, które mógł wygryżć z góry :D . I co ja mam zrobić??? Kupić mu zabawke do aportowania??? Może dojdzie jeszcze do tego, że jak będzie z nami chodził na spacer i gdy Axlowi rzucę kij to przyniesie mi go do nogio Junior. Myslę, że jest to mozliwe , skoro reaguje na komendę siad !! :D

PostNapisane: Czw maja 08, 2003 14:27
przez WiMaRa
No to witaj w klubie ;) Leon ostatnio bawił się wędzoną polędwicą, którą ukradł mojemu zakręconemu tacie ;) nie wspomnę, że ten kawałek był dość spory a on potem zaczął się nim bawić i próbował wyciągnąć spod tapczanu przez 2 centymetrową szparę :? no i wtedy właśnie go złapałam i odkryłam "zabawkę" :lol:
Był tu kiedyś podobny wątek o wyszukanych zbawkach naszych kotów, ale nie pamiętam jaki miał dokładnie tytuł :roll:

PostNapisane: Czw maja 08, 2003 14:49
przez Nelly
Mój ś.p. Mikołaj, kradł z patelni mielone kotlety. Ponieważ sam ich nie lubił zanosił... psu, bardzo mu za to wdzięcznemu. Pies do kuchni nie wchodził, bo ...śliskie kafelki :D tak uważał i uważa nadal.
To mnie tak rozbawiało, że.. nie umiałam się nawet gniewać (schabowych pilnowałam :D ).

PostNapisane: Czw maja 08, 2003 15:38
przez Ivcia
WiMaRa pisze:Był tu kiedyś podobny wątek o wyszukanych zbawkach naszych kotów, ale nie pamiętam jaki miał dokładnie tytuł :roll:


To bylo chyba przy okazji tego, jak nasz Guzik notorycznie kradl dlugopisy ;) I tytul byl chyba "Moj kot to zlodziej" czy cos takiego.

PostNapisane: Czw maja 08, 2003 16:29
przez Janka
Ostatnio jak podnieślismy tapczan to odkryliśmy ze 20 długopisów,
kilka myszek, kilkanaście orzechów włoskich, małe piłeczki
i masę innych skarbów, które jakimś tajemniczym trafem
nagle nam zniknęły :lol:

PostNapisane: Czw maja 08, 2003 18:15
przez Katy
Przedwczoraj bodajże naszykowałam sobie kawał wołowinki i kilka kurzych skrzydełek na zupę. Zostawiłam na blacie i wyszłam na chwilkę. Wracając do kuchni katem oka zauważyłam coś w pokoju na dywanie. Było to skrzydełko właśnie, troszkę już zmasakrowane :wink:

PostNapisane: Pt maja 09, 2003 0:52
przez Brauni
łoo.. to moj kotuch co i\ostatnio zrobil...

Raz, ze upadl mi.. na podloge czips paprykowy.. nie zdarzylam go przechwycic a moja kicia mala go juz w buzce.
Malo tego. Zrobilam sobie pyszna kolacje.
Dwie skibki, z szynka, ogorkiem, majonezem... i pare kropelak keczupu.
Postawilam sobie na biurko, jak zawsze i poszlam robic herbatke.
Wracam do pokoju, patrze, a tam nie ma... nic.. tylko pusty talerzyk..
No patrzze i mysle: "kurde co jest, gdzie jest moj chlebek?"
Obracam sie za siebie, a tam lezy, jedna skibka, a kawalek dalej przy pufie druga skibka. Na dywnie rozciapany majonez z keczupem. A moj kot sobie wcina szynke ... patrze naniego, juzmis ienawet nie chcialo nic mowic, a on skonczyl.. i bierze w zeby skibke chleba.. patrze co on ma zamiar z tym zrobi.. wciagnal ja pod pufe..
Wpadlam na genialny pomysl zeby zobaczyc co on tam jeszcze schowal..
wiec znalazlam.. plyn do prania perle, w saszetce mojej mamy, szczotke od kibla - ( a ostatnie jej szukalam), dwie scierki, jedna saszetke z jedzeniem, pewno mi ukradl... ze szafki, jak mialam otwarta, pominelam cos?? ahaaa.. i moje okulary przeciwsloneczne. Hmmm.. ciekawe ma pomysly ten moj kotuszek :)

PostNapisane: Pt maja 09, 2003 6:06
przez Basia_G
Ciąg dalszy wyczynów Juniora. Wczoraj po powrocie z pracy, okazało się,że Tomek przyłapał Juniora , jak dokonywał morderstwa na tulipanie. Ta bestia odgryzła tulipanowi głowę, po czym spokojnie ruszył dalej.

PostNapisane: Pt maja 09, 2003 10:33
przez Krzysio
Nasz Szczęściarz nie jest wyjątkiem... Wszystko może służyć do zabawy począwszy od dekielków od słoików, długopisów-te uwielbia, puszek z koncentratem pomidorowym, klamerki do wieszania bielizny, łyżeczki, bułki-najlepiej suche i twarde, torby foliowe, gazety i rozszarpywanie je na strzępy, chusteczki higieniczne takoż samo ale z jeszcze większą satysfakcją, myszki-zabawki mordowane wielokroć z zimna krwią i szaleństwem w oku, klucze, uwielbia wyławiać torebki z herbata ekspresową ze szklanek i kubków a później je rozdziera, kapcie kogokolwiek do gryzienia albo do jazdy- rozpęd, skok na kapcia i poślizg...
Uwielbia włazić wszędzie gdzie nie jest potrzebny - lodówka :D , szafa - jakakolwiek, pojemnik na pościel w kanapie, wanna ale pod warunkiem że nie ma w niej wody...
Uwielbia skakać po swoich dwunożnych, zwłaszcza jak śpią i jeśli jest to o 5 rano albo ciut wcześniej... WRRRR :evil:
Gryzie swoich opiekunów jak mu coś nie pasuje, a zwłaszcza wtedy gdy mu się czegoś zabrania. Wtedy z niewinną minką podchodzi i cap! za rękę , nogę czy co tam jest pod pyszczkiem...
Nie wiem czy coś pominąłem ... ale Janka pewnie dopisze ... :D

PostNapisane: Pt maja 09, 2003 11:20
przez Monika
Witam!

Cykoria namiętnie strzela gole pod łóżko majego syna.
Wszystkie drobne przedmioty się do tego nadają - klocki lego, gumki, temperówki, długopisy, kluczyki itp.
Scenka wygląda tak: kiciawka przynosi cóś do Daniela pokoju, chwila żonglerki (z prawej, z lewej, z prawej) i celny strzał :D :D
Przynajmniej raz w tygodniu odbywają się wykopaliska :wink: i zabawa zaczyna się od nowa :D

Pozdrawiam ciepło

PostNapisane: Śro maja 14, 2003 13:10
przez vivaldi
Nie będę pisał wszystkiego co moje koty, bo nie mam dwóch tygodni czasu. Są głośne, nie tylko Niewada, ale też dachowonorweskie. Najgorsze, że Ta Która Ostatnio Nawet Rybą Wzgardziła piska na mnie. To najlepszy termin na wydawane przez nią dźwięki, a zaczyna zazwyczaj ok. 4 nad ranem, czasem wcześniej. Wstaję (jak pracuję) ok. 4:40, więc ten czas wolałbym przeznaczyć na sen.... a tymczasem rozlega się piskanie. Ciche piskanie. Nie daje spać ale też jest na tyle perfidnie ciche, że nie bardzo chce się wstać i zamknąć smoczycę. I tak co jakiś czas piska... a ciągle nie wiem jak jej tłumik zamontować :wink:
vivaldi i koty

PostNapisane: Śro maja 14, 2003 15:59
przez PumaIM
Piska... no coś pięknego :smiech3: !
A tak nawiasem mówiąc to wszystkie długie i cienkie przedmioty nadają się na zabawkę dla kota (w tym do upychania w zakamarkach): długopisy, ołówki, słomki do napojów (plastikowe i naturalne), mieszadełka do kawy, patyczki od lodów, łyżeczki, że już nie wspomnę o ptasich piórach.

PostNapisane: Śro maja 14, 2003 16:39
przez Padme
Z Marą walczę o mieszankę studencką - odbija jej, przecie ona ludzkiego nie żre... Chusteczki zmienia w włokienka celulozy i rozprowadza równą warstewką po dywanie, wszystkie oryginały odsyłam z rumieńcem bo pofrędzelkowane kocimi ząbkami, ale ostatnio dobrała mi się do takiej bardziej luksusowej torebki - rysa jest, no ogon jej chyba z tyłka wyrwę! Pod dywanem magazyn - z odłamkami szkła włącznie. A jak otworzę szafkę na pościel, kota jest od razu w środeczku. Dlugopisy OK, ale żebyście widzieli, jak pięknie memła miśka z pluszu!

PostNapisane: Śro maja 14, 2003 20:56
przez Beata
Moje uwielbiaja siedziec w szafie, szczegolnie na swiezo wypranych recznikach. Krzys nauczyl sie odsuwac drzwi i wchodza oboje i moszcza sie na roznych wysokosciach. Skutek jest taki, ze wszystkie ubrania MAM WE WLOSACH i reczniki tez. Ubrania latwo odkocic ale z recznikami problem, bo wycieram twarz w taki czysty, swiezo wziety z szafy reczniczek i co? I cala jestem w klakach :evil: i zupelnie nie wiem, jak udaje mi sie zalozyc szkla kontaktowe w tej sytuacji 8O .

PostNapisane: Śro maja 14, 2003 21:12
przez Goga Kinii
Beata pisze:Moje uwielbiaja siedziec w szafie, szczegolnie na swiezo wypranych recznikach. Krzys nauczyl sie odsuwac drzwi i wchodza oboje i moszcza sie na roznych wysokosciach. Skutek jest taki, ze wszystkie ubrania MAM WE WLOSACH i reczniki tez. Ubrania latwo odkocic ale z recznikami problem, bo wycieram twarz w taki czysty, swiezo wziety z szafy reczniczek i co? I cala jestem w klakach .


skąd ja to znam :lol:

Gandalf jak chce mnie szczególnie obrazić to zagląda do mojego kubka z kawą wącha, wącha i z obrzydzeniem aczkolwiek niezwykle energicznie zakopuje ... a minę ma taką fuuuuuuj jak to można pić