Strona 1 z 4
ALARM!!!DWA TYGODNIOWE KOCIAKI...już u Katya..foty str.2!!!

Napisane:
Wto wrz 04, 2007 12:13
przez Moriaaa
Właśnie zadzwoniła do mnie Kelko, stoi przy śmietniku a tam w pudełeczku dwa tygodniowe maluchy. Nie wiemy co mamy robić!!! Kelko ma w domu kociaka z KK ja mam kociaka i szylkretkę i 3 psy:/ Pomocy!!!!!

Napisane:
Wto wrz 04, 2007 12:31
przez Moriaaa
Pomocy!!!!


Napisane:
Wto wrz 04, 2007 12:34
przez Lidka
Mnie siewydaje, ze nawet wziecie do kociego kataru daje im szanse zycia.
Zostawienie pod smietnikiem raczej nie:((
Moze za chwile ktos sie znajdzie kto bedzie mial cos wiecej do zaproponowania.
To trudna sprawa, ale pomozcie tym malcom.
A nie ma tam w okolicy jakiejs kotki?

Napisane:
Wto wrz 04, 2007 12:36
przez Moriaaa
One leżą w pudełeczku przy śmietniku..kotka raczej nie zostawi małych w pudełku, akurat pasującym do ich wielkości:/ Kelko je zabiera do weta, ale nie mamy co z nimi zrobić dalej:(

Napisane:
Wto wrz 04, 2007 12:41
przez Lidka
Napisz w tytule miasto.
Macie tam wspaniala dr Ewe, moze doradzi

Napisane:
Wto wrz 04, 2007 12:45
przez Colas
Ratujcie, potem się coś wymyśli, przecież one nie pożyją długo bez jedzenia i ciepła. Są ślepe, prawda?
Napiszcie koniecznie miasto.
Teraz jest mało ludzi na forum, potem pewnie coś mądre łódzkie głowy wymyslą.

Napisane:
Wto wrz 04, 2007 12:54
przez Moriaaa
Kociaki są w Łodzi...ale jeśli znajdzie się ratunek dla maluszków dowieziemy gdziekolwiek:(

Napisane:
Wto wrz 04, 2007 12:54
przez nata od jadzi
sprawa jest naprawdę niecierpiąca zwłoki... czy ktoś jest w stanie przyjąć pod swój dach te kociaki??

Napisane:
Wto wrz 04, 2007 13:05
przez mokkunia
U nas w domkach tymczasowych raz, że przepełnienie, a dwa - kwarantanna po p.
przykro mi


Napisane:
Wto wrz 04, 2007 13:17
przez Zakocona
Takie maluszki muszą pić mleko dla kociąt mixol, które kupuje się u weta.

Napisane:
Wto wrz 04, 2007 13:32
przez Moriaaa
Na dogo znalazła się cudowna osóbka z Legionowa , która ma kotkę karmiącą...jeśli nie znajdziemy takowej bliżej Łodzi jutro wyruszamy z glutami do przyszłej mamuśki:)

Napisane:
Wto wrz 04, 2007 13:50
przez Moriaaa
Wszytko załatwione, jedziemy z glutkami jutro ok 15, bo o 14 mam spotkanie w UM i za chiny nie da się tego przełozyć:/ Teraz leżą sobie na termoforku , zaraz jadą do weterynarza a potem do cioteczki Katyi coby je troche poniańczyła;)a co..cioteczka bardzo lubi dzieci;)

Napisane:
Wto wrz 04, 2007 14:10
przez Moriaaa
Dziewczyny teraz jeszcze poważne pytanie..
Jakie jest prawdopodobieństwo że kocica może odrzucić maleństwa?
Mleko z niej podobno aż sika, maluchy mają około 10 dni...ktos coś wie w tym temacie?

Napisane:
Wto wrz 04, 2007 14:27
przez Sylwka
Jest takie ryzyko ale spróbowac trzeba. W niedzielę znalazłyśmy około 3-tygodniowe kociaki. Matka nie chciała się złapać do klatki łapki. Po 8 godzinach prób zdecydowałyśmy zabrać maluchy. Włożyłam je do klatki ze sterylizowana w piątek kotką (była w zaawansowanej ciąży ale nie miała mleka). Fuczała, warczała, biła ale się nie zrażałam. Maluchy nakarmione sztucznie usnęły i tak je zostawiłam. Po około godzinie poszłam do kotki i dalej było źle ale zaczęłam ją głaskać i rozmawiać z nią. Jeden z maluchów się obudził i do niej przyczołgał. Kotka go obwąchała juz bez agresji. Za chwilę lizała mu pupę. Wszystkie maluchy ssały puste cycusie (według wetki na 100% dostałaby mleka) a ona wyglądała na zachwyconą mimo zaszytego brzucha. Po kolejnej godzinie musiałam je zabrać, bo złapała się matka. Czułam się jak świnia, bo jak tak można. Nie wolno się na początku zniechęcić. Miałam też kotkę, która urodziła swoje dwa maluchy. Podstawiałam jej obce. Jak tylko małe zapiszczało to się położyła i wystawiła brzuch gotowy do karmienia. Kotki mają bardzo silny instynkt i powinno się udać.

Napisane:
Wto wrz 04, 2007 14:39
przez Moriaaa
Sylwka dziękuje, przeklejam na dogo
