Strona 1 z 1

Nieświeży oddech

PostNapisane: Śro maja 07, 2003 11:46
przez Konsti
Co na brzydki zapach z pyszczka proponujecie?

PostNapisane: Śro maja 07, 2003 12:10
przez graga
przede wszystkim wizytę u weta i kontrola uzębienia

po wykluczeniu tej , można się zastanawiac nad innymi przyczynami

PostNapisane: Śro maja 07, 2003 12:49
przez star
a jesli zeby sa oki?

PostNapisane: Śro maja 07, 2003 12:58
przez graga
to i tak wizyta u dobrego weta

smrodek ma zawsze jakąś przyczynę i trzeba ją ustalić i wyeliminować

nie chodzi przeciez o nasze doznania zapachowe, nie wsadzimy kotu choinki samochodowej a zapachu bryzy morskiej do pyszczka

dlatego tez , np w kontekście ludzkim, nie sugerujcie sie reklamami RENNI i innych preparatów na zgage i inne dolegliwości - BEZ RECEPTY, DZIAŁA itp, owszem działa, usuwasz skutek ale nie przyczynę a ta może być różnego rodzaju (niestety to moje doświadczenie ostatnich tygodni, u mojego Taty stwierdzono nowotwór przełyku, latami stosował renni i inne nie dbając o diagnozę bosrodki pomagały... a tymczasem...)

ABSOLUTNIE NIE STRASZĘ!!! mając jednak na względzie powyższe zawsze juz będę dociekać przyczyny a nie usuwac skutki...

warto więc ocenić zębiska, zdjąć kamień, ocenić stan dziąseł a potem jesli to nie to, zastanawiac się nad dietą, brzuszkiem itp

no i oczywiście zakładam, że w przypadku kociaka Konsti wszystko jest OK i po prostu mu sie z obżarstwa beknęło :wink:

PostNapisane: Śro maja 07, 2003 13:05
przez Anja
Z moich prywatnych doswiadczen wyniklo, ze smrod z pyszczka byl wtornym efektem chorych nerek.
Podpisuje sie pod kontrola u dobrego weta!

PostNapisane: Śro maja 07, 2003 13:13
przez Malvinka
Jeżeli weterynarz wykluczy sprawy chorobowe, to istnieje kilka takich preparatów na "odświeżenie" oddechu naszych ulubieńców.Niestety, nie pamiętam, jak się nazywają, ale można je dostać w dobrym zoologiku, przeważnie są bowiem sprowadzane.Czasami spełniają podwójną rolę, jednocześnie czyszcząc zęby z osadów.

PostNapisane: Śro maja 07, 2003 13:24
przez Bursztynek
Tak, kupiłam Bursztynkowi piękne . śliczne w formie zielonych usteczek.....Miały dobrze wpływać na ząbki, oddech ,itp...Pewnie tak jest, ale na siłę mu tego nie wsadzę :twisted: A z własnej woli Gamoń ( z dużej litery, bo to jego drugie, zamienne imię :lol: ) ich nie ruszy.... Zostanie chyba dla gości :lol:

PostNapisane: Śro maja 07, 2003 13:29
przez Malvinka
Ja kupiłam takie też zielone wprawdzie, ale wyglądające jak gąbka uformowana w okrągłe balaski i zapakowana we flak (?) czy coś podobnego.Moje gady jadły, nawet powiem, że ze smakiem :lol: Tylko skończyły nam się, a teraz nigdzie tego nie widziałam :cry:

PostNapisane: Śro maja 07, 2003 17:17
przez Kiara
My tez mielismy podobny klopot - ale u nas to niezaprzeczalna wina raczej niewybitnego stanu uzebienia, bo Paczus ma troche osadu na zabkach, za malo jednak by kwalifikowal sie do zabiegu. WObec tego kupilismy mu preparat firmy Beaphare - dziala dobrze, usuwa nieprzyjemny zapach z pysia i oczyszcza zeby. Porazajacej poprawy na razie nie ma, ale nieprzyjemnego zapachu brak... Jedyny defekt to zasliniona kryza po 'zabiegu', bo plyn powoduje intensywne slinienie sie kota i wyglada jakby mial wscieklizne :roll:

PostNapisane: Śro maja 07, 2003 21:12
przez Konsti
Żeczywiście, dzięki :)

Muszę się wybrać z nim do weta. Stosuję tabletki Gimpeta Cat Mintis czy coś w tym rodzaju, ale nie pomaga, za to Rudy je lubi...

PostNapisane: Śro maja 07, 2003 23:05
przez Tessa
hmmm... Moja Kicia ma ząbki modelowe, zdrowa jak rybka (tak twierdzi wetka), a z pyszczka cuchnie...;-(
Wetka stwierdziła, ze to moga być kłopoty z trawieniem i żeby zmienic żarełko.... ale ta mała cholernica nie chce!!! Pierwszego dnia nie zjadła DOSŁOWNIE NIC! Następnego ledwo liznęła.... więc zmiękłam, a z pychola dlalej smierduli.... :oops: