Strona 1 z 11

Chora na cukrzycę trikolorka z Mińska Maz.-szukamy domu!

PostNapisane: Śro sie 29, 2007 8:00
przez Mimisia
Wczoraj był ciężki dzień...
Pani Emilka, moja znajoma, która kocha zwierzęta i pomogła paru kotom i psom w miarę swoich możliwości (obecnie ma na tymczasie 3 kotki po sterylkach, którym bezskutecznie szukamy domu) odebrała wczoraj dziwny telefon, aż mi płakała do słuchawki. Ktoś podał jej nr telefonu jednej pani, jakby pani E. była jakimś schroniskiem czy organizacją charytatywną.
Ta pani co dzwoniła to 60-paro letnia kobieta. Ma w domu 7 własnych kotów, Parę dni temu dowiedziała się, że na terenie opustoszałego w wakacje przedszkola koło jej bloku zamieszkała pod takimi domkami do zabawy dla dzieci ciężarna kotka. Ta pani nie wiedziała co zrobić. Nie stać jej na sterylkę, ani na adopcję kolejnego kota. Pani Emilka zadzwoniła do inspektorki TOZ-u do Warszawy. TOZ zgodził się przyjąć kotkę na sterylkę i leczenie, bo kotka wygląda na osłabioną, ma brzydkie oczka...Pani E. nie może sobie pozwolić na przyjęcie kolejnego kota: ma swoje 2 koty, 3 tymczasy i 4 nieprzyjazne kotom psy na podwórzu.
Ja nawet nie pytałam męża czy możemy zabrać kotkę: w moich 2 pokojach panoszy się w jednym pokoju tymczas Miluś, a w drugim moje rezydentki. Do kuchni nie mam drzwi. Zresztą mój mąż jest przeciwny tymczasom...
Wieczorem około 20-tej poszłyśmy z Panią Emilka do karmicielki. Ja chciałam zaproponować transport (mój mąż by mógł zawieźć kotkę do Warszawy w drodze do pracy do Warszawy).
Ta pani to kobieta na poziomie, wszystkie kotki i koty pokastrowała, wetka jej ciachała koty i rozkładała płatności na raty. Pomimo niskiej emerytury i bardzo skromnego mieszkania koty są karmione kurczakiem, royalem, dostają puszki ze średnej półki. Okna osiatkowane!!!
Jak ona zobaczyła tą ciężarną kotkę, to się załamała psychicznie i zaczęła szukać dla niej pomocy. I tak trafiła na panią Emilkę, która początkowo była niezadowolona, że proszą ją o pomoc, bo ma tyle na głowie, ale zrobiła co mogła...poprosiła o pomoc TOZ.
Poszłyśmy zobaczyć i nakarmić tą kotkę. Przyszła bardzo już gruba... Mam nadzieję, że nie urodzi w nocy. Niestety nie zawieźliśmy jej z mężem rano, bo można było dopiero o 11-tej, a my pracujemy od ósmej. Z rana ta karmicielka złapie kicię i zawiozą autobusem i tramwajem w transporterku. Pani nie mogła jej zabrać na noc, bo w domu malowanie, remont...

Po dwóch tygodniach musimy ją odebrać z lecznicy.
Martwię się co się z nią stanie potem...Przecież nie wróci na teren przedszkola. Zaczyna się rok szkolny i pracownice przedszkola powiedziały, ze wyrzucą kotkę, jak dzieci zaczną przychodzić. To i tak nie jest dla kotki miejsce dobre, bo idzie zima...

Co jednak będzie, jak przez 2 tygodnie nikt się nie zgłosi? Jest szansa, że kotka znajdzie dom bezpośrednio z lecznicy, że ktoś ją wypatrzy...

Jak bym oddała Milusia, to może mój mąż się zgodzi na kolejny tymczas, bardzo jednak wątpię. I tak Miluś zablokował nam możliwość remontu (zajął pokój, w którym mieliśmy wymieniać podłogę i malować), TŻ był zły, bo nie chciałam wyjechać na weekend, bo co z Milusiem...

Może ktoś by chciał zaadoptować śliczną, mądrą trikolorkę, która nie ma gdzie się podziać po sterylce i leczeniu???

Zmieniam post, bo sytuacja się zmieniła:
Kotka jest w domku tymczasowym, leczy się i rozgląda za domem...Niestety, ostatnio okazało się, że ma cukrzycę i wymaga częstych wizyt u weta i leczenia. Szukamy dla niej odpwiedzialnego, dojrzałego opiekuna.

Obrazek

PostNapisane: Śro sie 29, 2007 9:02
przez Mysza
Mimisiu
rada na przyszłość
nie pisz tak długi opisów
nawet mnie (która cię znam i staram się czytać wszystko?) nie chce się tego czytać
w połowie juz nie wiedziałam o co chodzi, kto jest kim
jedna trzecia tego powinna być

zdjęcia, ogłoszenia na adopcyjne, na allegro
wiesz to wszystko ;)

a na weekend można spokojnie koty zostawić
druga miska z wodą i jedzeniem i ja nawet na trzy dni koty zostawiałam, na dwa to wogóle bez problemu :wink: Jak chcesz pomagać to musisz kompromisy z mężem wypracowywać i wyjazd na weekend przydałby się wszystkim.

PostNapisane: Śro sie 29, 2007 9:27
przez Mimisia
Myszko, dziękuję za radę.
Wstyd mi, że nadaję jak baba z bazaru :oops:
Masz rację....Może wytłuszczę najważniejsze w tekście...

Przepraszam za ten zbędny natłok informacji. Normalnie mi głupio....

PostNapisane: Śro sie 29, 2007 9:30
przez Kattys
Tak mało dobrych domków w wakacje... Ehh :roll:

Kciuki za zdrowie koteczki :ok: No i podrzucam wątek.

PostNapisane: Śro sie 29, 2007 15:04
przez Mimisia
Podnoszę i streszczam:

Bezdomna, ciężarna trikolorka idzie dzisiaj do szpitala na sterylkę i podleczenie, bo jest słaba i chyba trochę chora. Po 2 tygodniach trzeba ją zabrać stamtąd.

Kto da koteczce dom???

Na oko kotka jest bardzo młoda, chyba nie ma roku.

Kicia będzie przez 2 tygodnie w Warszawie, potem - nie wiadomo...
Nie może wrócić tam, skąd przyszła.
Postaram się o zdjęcia.

PostNapisane: Śro sie 29, 2007 20:05
przez Mimisia
Koteczka zniosła bardzo dzielnie podróż. Ma zostać w szpitalu ze 3 tygodnie, nie jest z nią najlepiej, ma koci katar. Będzie mogła mieć zabieg dopiero, jak przestanie brać antybiotyki, bo mogła by nie przeżyć narkozy. Jeżeli przedtem urodzi, to uśpią jej małe.
Mam nadzieję, że ją wysterylizują zanim urodzi :cry:

Za parę dni będę miała jej zdjęcia. Kicia jest łagodna, oswojona.
Mam nadzieję, że wszystko się dobrze skończy...

PostNapisane: Nie wrz 02, 2007 20:13
przez Mimisia
Nie mam żadnych informacji o koteczce - wiem jedno, jest w lecznicy i bardzo potrzebuje domu.
Nie wiem jak jej zdrowie, czy już po porodzie, czy po sterylce, wiem, że powinna jak najszybciej znaleźć dom...Mam nadzieję, że niedługo dostanę jej fotki.
Teraz kotka jest w lecznicy w Warszawie. Gdyby ktoś zechciał ją już po sterylce i podleczeniu przygarnąć...nie mam pojęcia co z nią się stanie po 2 tygodniach...Gdybym mogła ją wziąć na tymczas...Tylko jak zwykle mam problem z TŻ (nie jest zachwycony tym pomysłem, wreszcie odzyskaliśmy sypialnię, jak ostatni tymczas się od nas wyprowadził). Może zmięknie, ale ciemno to widzę :(

PostNapisane: Sob wrz 22, 2007 18:28
przez Mimisia
Trochę się pozmieniało, nie jest super, ale idzie ku dobremu :ok:

W czwartek wieczorem pojechałam z panią Emilką po kotkę do lecznicy. U pani E. zwolnił się pokój, bo wyadoptowała dwie rynkowe kotki :D
i postanowiła zabrać kotkę do siebie na tymczas.

Kotka nie wyglądała dobrze, leciało jej z oczu, ale od razu w lecznicy zjadła saszetkę karmy. Nie mogłyśmy pogadać z wetem, bo akurat operował, ale wieczorem zadzwoniłam i powiedział mi, że trzeba jej zakraplać oczy gentamycyną (to akurat nie nowina).
Kotka miała aborcję (zaawansowana ciąża - 4 płody). :cry:

W domu kotka bardzo dużo spała i jadła. Panią E. jednak zaniepokoiło, że kotka ma dziwny oddech, poszła dziś z kotką do weta no i okazało się, że mała ma zapalenie oskrzeli no i KK (stąd wycieki z oka).
Można by się spodziewać, że powinni wydać kotkę zdrową, tym bardziej, że przy wypisie nic nie wspomnieli o tym, że jest chora, ale to pewnie dlatego, że mają dużo pracy. Teraz kicia bierze leki, śpi pod kołderką i sie kuruje.

Jak kotka wydobrzeje, to porobię jej zdjęcia, na razie nie ma szans na dom, nie wygląda zachęcająco.
Kicia jest bardzo oswojona, musiał ją ktoś wyrzucić jak zaszła w ciążę, śpi przytulona do ręki pani E.

Bardzo proszę o kciuki za koteczkę, żeby już nie cierpiała i znalazła dobry dom. Mam nadzieję, że ma szansę...

Aha, weci ocenili jej wiek na jakieś 3-4 lata, ale nie ma pewności, na moje oko jest młodsza. Ma dużo białego futerka i brązowo-czarne łatki.

PostNapisane: Pon paź 08, 2007 20:17
przez Mimisia
Koteczka ma się lepiej, niestety ma jeszcze zapalenie dróg oddechowych, wczoraj dostała atybiotyk. Leci jej z oczu. Dostaje gentamycynę, ale nie widac dużej poprawy.
To ona (kliknij w miniaturkę):

[img][img]http://upload.miau.pl/3/37451.jpg[/img]

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Kotka bardzo kocha ludzi, głośno mruczy, łasi się, śpi z panią Emilką.
Szukamy jej spokojnego, dobrego domu, najlepiej niezakoconego..., bo ona się bardzo stresuje innymi kotami, jest izolowana w małym pokoju.
Z uwagi na to co przeżyła domek powinien być raczej spokojny, niewychodzący.
Kotka ma na oko 3-4 lata. Jest spokojna, nic nie niszczy w domu, oczywiście załatwia się do kuwety...
Mam nadzieję, że znajdzie szybko dom, trzeba ją tylko podleczyć.
Mam nadzieję, że te jej oczka się wyleczą, bo jak nie...to ma małe szanse na dom :?
Zastanawiam się, czy już ją ogłaszać na allegro i gratce, czy czekać aż się całkiem wyleczy, nie mam pojęcia...

PostNapisane: Pon paź 08, 2007 20:21
przez LimLim
Piękna jest i pysio ma tak niezwykle umaszczone i plamki na boczku :D

PostNapisane: Pon paź 08, 2007 20:55
przez Mimisia
LimLim pisze:Piękna jest i pysio ma tak niezwykle umaszczone i plamki na boczku :D


Dzięujemy:)
Ona jest taka kochana i wdzięczna, że znalazła dach nad głową, że wystarczy ją zagdnąć, a już mruczy...Żeby tylko znalazła taki prawdziwy, dożywotni domek...Tyle przeszła biedulka. Być może już by nie żyła, gdyby jej nie zauważyła ta pani...

PostNapisane: Pon paź 08, 2007 23:45
przez dzidzia
Jejku ale ta kicia jest sliczna :D Szybko do domku stalego

PostNapisane: Wto paź 09, 2007 1:03
przez Patr77
Ślicznotka.. i taka biedniusia.. :(
Trzymam mocno kciuki za stały domek :ok:

PostNapisane: Czw paź 11, 2007 0:22
przez wibryska
jest niesłychanie piękna :)
Mimisiu może wstaw te najładniejsze fotki od razu do pierwszego postu
na górze i uaktualnij tytuł, tzn. według mnie zamiast bezdomna i ciężarna
warto napisać coś o jej wspaniałym charakterze
oby szybko wyzdrowiała, bo wierzę, że domek się znajdzie

PostNapisane: Czw paź 11, 2007 10:22
przez Marcelinaa
Ta kocia piękność na pewno szybko znajdzie dom. Trójkolorowe to najpiękniejsze koty.
Mimisiu to chyba druga tri, której szukasz dom w ostatnim czasie ?