» Pon sie 27, 2007 11:21
Pomorze, okolice Dobrzycy - prośba o pomoc
Wklejam maila, którego niedawno dostałyśmy. My w tych okolicach nikogo nie mamy, może któryś z miauowiczów będzie w stanie sprawę zbadać.
Kocia prosba o pomoc !
Juz pare razy szukalam w internecie strony ogólnokrajowej gdzie mozna zglosic sie o pomoc w sprawie bezdomnych, chorych zwierzat - dotychczas bezowocnie, dlatego musze sie zwrócic po pomoc do Waszej organizacji....
Tydzien temu bylam jeszcze na urlopie na Pomorzu i tam na wycieczce do ogrodów HORTULUS w Dobrzycy ( miedzy Koszalinem a Kolobrzegiem hortulus.com.pl). Niestety musialam stwierdzic, ze dba sie tam tylko o przynoszacy zyski wyglad ogrodu, ale nie o blakajace sie tam chore i prawie padajace z glodu kocieta!! W obrebie ogrodu znajduje sie bar i tam w oczekiwaniu na cos do jedzenia placza sie dwie kotki ze swoimi kocietami !
Widok byl przerazajacy - kociaki sa CHORE i WYGLODZONE - kosci obciagniete skóra - podeszlam do niektórych z nich i mialam wrazenie, ze umra na moich oczach ! To co mialam ze soba do jedzenia dalam kotom - za to zostalam skrzyczana przez personel baru. Panie stwierdzily ze karmia Kotki - EWIDENTNE KLAMSTWO!!
Moze padna z glodu i klopot z glowy....
Czy nakarmione kotki przewracaly by sie z glodu i rzucaly z apetytem na mój suchy chleb.....??? Tego nie rozumiem - przeciez to bar i duzo odpadków jedzenia - a mimo to taki WIDOK !! Wstyd i chanba dla prowadzacych bar i odpowiedzialnch za ogrody.
Próbowalam interweniowac i w koncu ten stan gdzies zameldowac! Po wykonaniu dzesieciu telefonów i rozmowach z ludzmi, których ten stan rzeczy zupelnie nie interesuje zameldowalam bezdomne, chore kociaki w GMINIE BEDZINO ( tak mi poradzono w schronisku dla zwierzat) Czy podjeto jakies kroki zeby tym Zwierzetom pomóc, cz tez w inny sposób pozbyto sie klopotu tego niestety nie moge sprawdzic bo dwa dni po tej wycieczce mój urlop sie skonczyl i wrócilam do domu.
(Te kocieta sama zabralabym do domu, ale mam juz inne uratowane przez mojego meza, który po kazdej wizycie na wsi zabiera kotki od chlopów, którzy topia male kocieta albo w inny sposób zabijaja zamiast wykastrowac kotki...)
I tu moja prosba do WAS - znacie inne organizacje, bardzej regionalne i macie inne mozliwosci aby sie dowiedziec co sie stalo z tymi kotkami i czy podjeto jakies kroki aby im pomóc. Czy ja moge cos jeszcze w tej sprawie zrobic??
Bede wdzieczna za kazda wiadomosc w sprawie tych kociat !!