Strona 1 z 27

Kotki z dachu-jest DT !-potrzebne fundusze-nowe foty str.22

PostNapisane: Sob sie 25, 2007 19:28
przez Mayo
Na dachu starej niedużej szopy mieszka kocia rodzinka : ruda kotka, dobra i oswojona ( pewnie była kiedyś domowa ) i jej 5 małych, chorych kociaczków. Okolica jest paskudna. Koteczki na tym dachu mają marne szanse na przeżycie :(
Czy ktoś ma pomysł jak pomóc, uratować ? Czy ktoś ma wolne miejsce na tymczas ?

Szary miś czeka ...

Obrazek Obrazek

Rudawy, czarny i szarulka...

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

I najbardziej chora trikolorka...

Obrazek Obrazek Obrazek

:(

PostNapisane: Sob sie 25, 2007 19:41
przez Kattys
Ło matko, jakie prześliczne kotuchy... :1luvu:
Najlepiej oczywiście miałyby w jakimś dobrym DT, ale to bardzo trudne w tym okresie... :cry:
Może dałoby się je ulokować w jakiejś prywatnej piwnicy i objąć opieką weterynaryjną... :?: Gdziekolwiek, byleby istniały w miarę normalne warunki.

PostNapisane: Sob sie 25, 2007 21:45
przez kotika
Jakie biedne.Oczka chore.
Może dobrze,że na dachu,bezpieczniejsze.

PostNapisane: Sob sie 25, 2007 22:27
przez martka
Widać, że chore oczęta :cry: Może chociaż "dochodzące" leczenie ?
Szkoda oczek :(

PostNapisane: Sob sie 25, 2007 22:59
przez mysza_7
Śliczne są

PostNapisane: Sob sie 25, 2007 23:19
przez dzidzia
Sliczne chore kociaczki potrzebuja pomocy.

PostNapisane: Nie sie 26, 2007 8:43
przez kasia1
Mayo czy to co w okolicy noska maja kociaki to nie przypomina trochę tego co ma Fuksia??

PostNapisane: Nie sie 26, 2007 11:05
przez Mayo
Koteczki są brudne i zasmarkane, ale ran raczej nie mają. Póki są na dachu są bezpieczne, ale ponieważ schodzą sobie czasem po drzewie na ziemię, to na dole już mogą zostać zaatakowane przez psy, których w okolicy jest mnóstwo i oczywiście biegają wolno i bez kagańców :(

PostNapisane: Nie sie 26, 2007 13:31
przez dorcia44
ta mała tri...taka cudna ..a oczka ma b.brzydkie...a niemożna ich leczyc na tym dachu? :cry:

PostNapisane: Nie sie 26, 2007 13:56
przez martka
Jesli nikt im nie będzie leczył tych oczek to marnie to widzę :cry:

PostNapisane: Nie sie 26, 2007 20:14
przez Mayo
martka pisze:Jesli nikt im nie będzie leczył tych oczek to marnie to widzę :cry:

Ja też :cry:

Dzisiaj, gdy zaniosłam im jedzonko, prawie wszystkie miały całkowicie zalepione te oczka. Dwa udało mi sie złapać i przetarłam im oczka wilgotną chusteczką, ale to oczywicie nic nie da . Je trzeba zacząć leczyć, ale jedyne skuteczne leczenie jest mozliwe tylko w domu. Dzis mi sie udało złapać dwa, a jutro moze już będą ostrożniejsze i nic nie zdziałam...
Gdyby tak znalazł sie domek tymczasowy... :roll:

PostNapisane: Nie sie 26, 2007 21:53
przez martka
Nie wiem czy dałabym radę :oops:
Leczyć może i tak, ale jak później z domkami? To juz poważna sprawa.

PostNapisane: Nie sie 26, 2007 22:02
przez Anka
Niestety nie mogę :crying:
Zwłaszcza z powodu Jerzyka. Za duże ryzyko, w obie strony.
Mayo, jak uda Ci się je jeszcze złapać, to może przynajmniej Gentamecynę im do oczek zakrop? Wiem, to i tak mało, ale chociaż tyle.

PostNapisane: Pon sie 27, 2007 18:06
przez dzidzia
Obrazek

A to mama kiciulkow

PostNapisane: Pon sie 27, 2007 18:40
przez biamila
W górę!!