Strona 1 z 1

Jak pomóc Pulpetowi?

PostNapisane: Nie maja 04, 2003 21:08
przez Opal
Otóż mam kota i mam problem. Może najpierw o kocie. Wabi się Pulpet ma 2 lata i jest wypuszczany na dwór. Ogród mamy duży, bo mieszkamy gdzies na obrzezach miasta i tam ogólnie są pasma ogrodów ,za domem, no i kot wychodzi, i wraca cos zjesc, albo jak mu zimno (no i na noc). No więc pewnego dnia Pulpecik sobie polował na ptacie jaja :) na ale zlapala go ptasia mama i ogolnie bylo kiepsko. Miał wyszarpane futerko na plecach, nie wyglądało to żle (tragicznie) ale bardzo go to swędziało no i rozdrapał. Polała się krew, zwisala mu skóra, no ale jakoś się wygoiło. Problem w tym ze on co jakis cas znowu to drapie no i niby nic powaznego sie nie dzieje, male strupki itp, ale ciagle nie ma futerka JUZ OD PRAWIE ROKU!!! to straszne. probowalam wszystkiego rozne kremy, tabletki, kropelki, nie wypuszczalismy go to z nudów rozdrapywal jeszcze bardziej,byly bandarze, nawet skarpetki (??!!) no i dalej drapie. Pomózcie! co z nim zrobic

P.S. jestem siostrą aniusi
P.P.S. witam wszystkich kotomaniaków

PostNapisane: Nie maja 04, 2003 21:22
przez zuza
A co wet mowi? Bral jakies zeskrobiny? Badania jakies byly? Bo moze on sie od tego ptaka czyms zarazil?

PostNapisane: Nie maja 04, 2003 21:29
przez Opal
a wet.. to było masakra... nikt nic nie wie.. mamy takiego "fajnego" weta w okolicy, ze kot dostaje gorączki jak tam idzie :? badany byl i znowu jakies wykrety ze ma lupiez, i go swedzi, jakies krople dostawal... to wogule straszne, bo tych lekarzy w gruncie rzeczy nie obchodzi ten kot :( oprocz tego mial zlamana noge, juz mu sie niby wygoila, ale troche kuleje, nie wiem czy sie stlukl czy... bo to juz tak od dluzszego czasu... pokazali nam rentgena, ze zlamanie, a jak my co z tym zlamaniem to oni ze wlasciwie nie do konca wiadomo co z tą noga :evil: :evil:

PostNapisane: Nie maja 04, 2003 21:33
przez zuza
Przykro mi, ale obawiam sie, ze bez zbadania zeskrobin to nic madrego nikt Ci nie powie :-(
To moze byc gronkowiec, grzybica, alergia... mnostwo roznych rzeczy :-(

PostNapisane: Nie maja 04, 2003 21:52
przez Opal
aha :( sprawdzimy. jakby to bylo to najgorsze z mozliwych (cokolwiek to jest) to dlugo by sie leczyl?

PostNapisane: Nie maja 04, 2003 21:57
przez Oberhexe
Bez opinii weta trudno cokolwiek prognozować. Przy grzybicznych sprawach trzeba troche wytrwałosci, jak sie zdaje :roll:

PostNapisane: Nie maja 04, 2003 22:06
przez zuza
Kiedy sie wie co leczyc to sie wiekszosc rzeczy da wyleczyc. Podstawa jest diagnoza. Czesc rzeczy ma tendencje do nawracania, wiec do leczenia trzeba sie przylozyc ;-)
Ale daja sie zwalczyc.

PostNapisane: Nie maja 04, 2003 22:30
przez Aniusia
wizyta u weta Pulpetowi sie zapowiada...

PostNapisane: Wto maja 06, 2003 15:49
przez kawa
Witaj Opal,
czy nie możnaby zmienić weta?
Skoro z tamtego nie ma pożytku...?

PostNapisane: Wto maja 06, 2003 16:03
przez Aniusia
kawa pisze:Witaj Opal,
czy nie możnaby zmienić weta?
Skoro z tamtego nie ma pożytku...?

możnaby, teraz Pulpet będzie jeździł do centrum, nie za dobrze znosi jazde ale jak trzeba to trzeba :wink:

PostNapisane: Wto maja 06, 2003 20:24
przez Aniusia
W domu jest remont. Pulpet cały czas kicha i kicha, oczka mu łzawią i są zaczerwienione. Nie wiem czy to dlatego, że remont ponieważ ostanio zęsto bije się z kotami i tak patrzy na ptakiu na drzewach jakby chciał je zjeść :evil: . Jak myślicie ???
Do weta najwcześniej pojadę w sobote chociaż wątpię :(
a z Pulpetem coraz gorzej...Boi się ludzi, którzy robia remont, boi się wejść do domu choć tego chce... :evil: Ktos go musiał skrzywdzić!!!
Dziś go wniosłam ale tak dłuże to będe cała obdrapana :(
Poza tym jak przekonać mame żeby go umyć??? Jest cały brudny, kleszcze do domu przynosi, pchełki :( Na to sie zaradzi ale trzeba go umyć bo wygląda jak bezpański prosiak :( :cry: :evil: :oops:
Pomocy !!!

PostNapisane: Śro maja 07, 2003 11:13
przez kawa
Hej Aniusia i Opal,
Szczerze mówiąc nie wiem, czemu się dziwisz
kichającemu kotu przy remoncie??
Mnóstwo kurzu, farb i innych chemikaliów zapewne...
Czemu miałby się nie bać?
Moim zdaniem powinnaś go odizolować
od tego remontu. I jechać do weterynarza,
bo to co kot już ma plus efekty poremontowe...?
Bo jęsli kot ma grzybicę, to leczy się to dość długo
i trzeba się przyłożyć.

PostNapisane: Pon maja 12, 2003 18:46
przez Aniusia
kupilam pulpeciowi paste na ząbki, czy to dobrze dziala?

PostNapisane: Pon maja 12, 2003 19:45
przez KasiKz
podobno dzialaja, ale czy warto stresowac kota jeszcze bardziej? Ja bym tego nie robila na pewno!!!

PostNapisane: Wto maja 13, 2003 16:07
przez Aniusia
wątpie czy bys tego nie robila gdybys zobaczyla Pulpecie ząbki...
Poza tym kichnie nie było chyba od remontu, Pulpetowi cieknie ropa z oczu :( :( :( . Prawdopodobnie w piątek idzie do weta. Wcześniej nie moge :( :( :(