Mój bidulek z wyszytą cewką moczową

Witam. Mój Seth miał w środę wyszytą cewkę moczową. Bardzo chcę jeszcze raz podziękować wspaniałym lekarkom z Białobrzeskiej p. Adzie i p. Agnieszce, która późnym wieczorem przyjechała aby go operować.
Teraz mój maluch (ma ok. 1 roku, dokładnie nie wiem bo to kocio uratowane przez dziewczyny z Kociego Świata na ich stronie jego historia 8 z Garncarskiej) pomalutku dochodzi do siebie. Jeździmy na kroplówkę, dostaje antybiotyk bo jest mała temperatura ale cały czas martwię się o niego. Nie mam zbyt wielu informacji na temat zabiegu, który jest za nami i byłabym wdzięczna, jeśli ktoś z Kociarzy mógłby podzielić się ze mną radami i informacjami jak przebiegała rekonwalescencja Waszych pupili. Seth jest markotny, ukrywa sie w szafie i w ogóle nie jest sobą. Wiem, że to wynik operacji i trzeba dać mu trochę czasu, ale ja rozdarta pomiędzy pracą i codziennymi kilkugodzinnymi wizytami w Przychodni już zaczynam pomału sobie nie radzić.
Teraz mój maluch (ma ok. 1 roku, dokładnie nie wiem bo to kocio uratowane przez dziewczyny z Kociego Świata na ich stronie jego historia 8 z Garncarskiej) pomalutku dochodzi do siebie. Jeździmy na kroplówkę, dostaje antybiotyk bo jest mała temperatura ale cały czas martwię się o niego. Nie mam zbyt wielu informacji na temat zabiegu, który jest za nami i byłabym wdzięczna, jeśli ktoś z Kociarzy mógłby podzielić się ze mną radami i informacjami jak przebiegała rekonwalescencja Waszych pupili. Seth jest markotny, ukrywa sie w szafie i w ogóle nie jest sobą. Wiem, że to wynik operacji i trzeba dać mu trochę czasu, ale ja rozdarta pomiędzy pracą i codziennymi kilkugodzinnymi wizytami w Przychodni już zaczynam pomału sobie nie radzić.