Witajcie ponownie w dniu dzisiejszym.
Słówko się rzekło... kobyłka u płota
Na początek mały czarny kociak wzięty z parkingu, jeszcze w klatce (był tam tylko 2 dni) Teraz gania z całą resztą i jest kochany.
Następny (AMBER), to ten poraniony, też śliczny czarnulek, ale ta rana wyglądała paskudnie, tydzień temu. Dzisiaj jest trochę lepiej
Drugie zdjęcie AMBERKA, naprawdę jest śliczny.
A teraz klatka-łapka, prototyp lub jak kto woli pierwszy egzemplarz. Widok z przodu.
Widok z tyłu.
Otwarty tył. Z tyłu jest spora klapka przez którą można „kulturalnie” wypuścić złapanego ale niechcianego kociaka. Następny egzemplarz będzie miał klapkę przesuwaną, nie uchylaną jak ten. Można wtedy wygodnie wsunąć do środka kuwetę. Przekonałem się że wszystkie uchylane klapki i drzwiczki są bardzo niepraktyczne, choć o wiele łatwiejsze do zrobienia.
górna klapka do uzbrajania klatki. Tutaj może być klapka uchylna, szkoda czasu na przesuwną. Przy obsłudze kota nie używana, dlatego może być uchylna.
Klatka uzbrojona. Klapa podniesiona, zablokowana i klatka czeka na delikwenta który łapką naciśnie klapkę zwalniającą blokadę i się zatrzaśnie. W następnym egzemplarzu klapa będzie zwalniana trochę inaczej, prościej, bo tylko punktowo, a nie całą poprzeczką.
Uzbrojona klatka, ujęcie z boku.
Widok klatki uzbrojonej z punktu widzenia kota, ujęcie 1-sze.
Widok klatki uzbrojonej z punktu widzenia kota, ujęcie 2-gie.
A to mój kochany tester, nasz najstarszy kociak, PUSZEK
Teraz inne szczegóły: waga 6,2 kg, wymiary: 87x44x33, koszt, gdyby ktoś chciał sobie zamówić to 350 zł, więcej niż zakładałem, ale musiałem użyć trochę lepszych materiałów, wszystkiego z drutu się nie zrobi, a jeżeli już, to z drutu wygląda to nieciekawie. Aluminium jest bardzo wdzięcznym materiałem.
Poniżej początek następnego egzemplarza, bo z pierwszego nie jestem całkowicie zadowolony. Tutaj wytłumienie klapy jest trochę inaczej rozwiązane, bo tamto z krążkiem wyciętym z otuliny ocieplające trochę mnie wkurzało, a i inne rzeczy będą inaczej zrobione. Miałem obie klatki przedstawić równocześnie ,ale się nie udało, bo trafił się ktoś zniecierpliwiony.
Co do klatki iniekcyjnej to stan jej się nie zmienił od ostatnich zdjęć. Wszystkiego naraz nie zrobię.
pozdrawiam wszystkich – b.