KLATKI ŁAPKI INJEKCYJNE I INNE

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw wrz 13, 2007 12:27

ciąg dalszy zabezpieczenia klatki z rysuneczkiem. Pracochłonny, ale powinien być skuteczny i na zawsze i nie powinien w niczym przeszkadzać w składaniu klatki.
Można i prościej. Każdy otwór przegrodzić przywiązaną do narożników żyłką, czyli jakby zrobić samemu siatkę, ale kociak może włożyć sobie łapkę, zaplątać się w żyłkę i szarpać i coś sobie uszkodzić. Najlepsza siateczka. Poniżej rysuneczek. Powodzenia.

Obrazek

brok

 
Posty: 113
Od: Czw sie 23, 2007 12:13
Lokalizacja: Tarnów

Post » Nie wrz 23, 2007 19:38

Witam wszystkich!

Dawno nic nie pisałem, ale nie miałem co pokazać. Wczoraj skończyłem swoją klatkę bytową i od razu widzę gdzie popełniłem błędy, których nie będzie w następnych egzemplarzach.

Na pierwszym zdjęciu jest klatka zamknięta.

Obrazek

Zauważone błędy:

1. To co pisałem w poprzednich wypowiedziach – klatka jest zrobiona z drutu o grubości 1,6 mmm, zamiast 2 mm, co powoduje że jest za wiotka. i wszystkie otwory i klapki wymagały wzmocnienia i dodatkowych rozwiązań związanych z zamknięciem. I co jest najważniejsze zajęła mi tak na oko 3 razy więcej czasu i z efektu nie jestem zadowolony. Będzie mi służyć, bo co mam zrobić, przecież jej nie wyrzucę, ale każda następna ma już być super. (Tak na marginesie, odpowiednia siatka do chwili obecnej do mego miasta nie dotarła, ma być dopiero w tym tygodniu, a ponieważ zależało mi na czasie – być może dzisiaj będzie miała pierwszego lokatora – to nie przegrałem tak bardzo).

2. Jak obejrzycie dokładnie zdjęci to zauważycie dwie duże klapy, jedną na górze, drugą w przedniej ściance. Dlaczego tak to zrobiłem, tego do dnia dzisiejszego nie potrafię sobie wytłumaczyć. Owszem, górna klapa taka duża, a nawet większa, do wyjmowania oswojonego, potulnego kociaka jest Ok, ale ta druga, to po co? Chyba zasugerowałem się posiadanym kawałkiem siatki i klatką dla królika, która takową odchylaną od góry klapkę posiada (ale nie ma tej górnej). Tutaj winna być klapka obsługowa sprawy bytowe, woda i karma. I to takiej wielkości by największy pojemnik wchodził z ręką bez trudu a kociak nie mógł dać drapaka.

3. Przy wycinaniu otworu na wymianę kuwety (przez te wszystkie wzmocnienia) popełniłem błąd i wyciąłem dziurę większą niż wymiar metalowej klapki i wpadała ona do środka. Stąd też widoczne na zdjęciu przylutowane i przykręcone kawałki blachy. Wygląda to paskudnie ale spełnia swe zadanie.

4. Otwór wejściowy zasłania wielgaśny kawał blachy. Zrobiłem go ze względu na sztywność, ale na przyszłość w tym miejscu pojawi się klapka z takiego samego drutu co klatka, niewielka i przesuwana na bok, nie do góry. To samo tyczy blachy zamykającej otwór wymiany kuwety. Choć tutaj akurat mi ona pasuje. Rzecz do przemyślenia.

Tyle „grzechów’ przyszło mi do głowy. Jeżeli ktoś znajdzie więcej to chętnie wysłucham, tak samo sugestii co do wielkości i rozmieszczenia klapek i otworów obsługowych.

Klatka jest zmontowana bardzo solidnie i starannie. Większość połączeń, to połączenia śrubowe i skręcane drutami. Klatkę można bardzo łatwo rozmontować na elementy składowe (jeśli ktoś miałby taką potrzebę). Klapki poruszają się na zawiasach, nie na skręconych drucikach, a zamknięcia są bardzo solidne za pomocą zameczków meblowych, które w zasadzie są niezniszczalne. Duża klapa ma ich 5, mniejsza 4, a klapka do wymiany kuwety 2.

Na drugim zdjęciu jest klatka całkowicie otwarta:

Obrazek

Na trzecim zdjęciu jest klatka przygotowana do zamieszkania:

Obrazek

Jak widać jest z zadowoleniem testowana przez mojego największego kociaka Puszka, (6 kg żywej wagi). Jeżeli ona sam z własnej nieprzymuszonej woli tam zawędrował i przespał w niej kawał nocy, to o czymś to świadczy.

pozdrawiam wszystkich i czekam na uwagi - brok

brok

 
Posty: 113
Od: Czw sie 23, 2007 12:13
Lokalizacja: Tarnów

Post » Nie wrz 23, 2007 20:01

Świetny pomysł z tą klapką do "obsługiwania" kuwety :D
Tak mi zupełnie "na zaś" przyszło do głowy: może warto by pomyśleć o czymś przypominającym szyber w piecach/kuchniach węglowych, wsuwanym od góry i dzielącym klatkę na dwie części. Myślę tutaj o sytuacji, kiedy w klatce znajduje się np. dzika kotka i kocięta a my chcemy wyjąć tylko kocięta i nie stracić ręki. Wystraszony kot zwykle wciśnie się w kąt (na początku...), taki szyber mógłby być pewnym zabezpieczeniem...tak sobie dumam...Gdyby dodatkowo ta klapka, co do której masz wątpliwości była w miejscu gdzie po włożeniu od góry tego szybra tworzyłaby się dość wąska przestrzeń - "uwięziony" w niej kot byłby bezpieczniej dostępny....oczywiście pod warunkiem, że "utknąłby" tyłem do klapki...a jeśli nie - można by mu podać zastrzyk uspokajający
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

Post » Pon wrz 24, 2007 12:29

Witam Pixie65
Zabiłaś mi początkowo klina do głowy tym swoim pomysłem z klapką przedzielającą konstrukcję i umozliwiającą odseparowanie np matki od kociąt. Zacząłem kombinować jak by to technicznie wykonać. Na początku przychodziły mi do głowy rózne skomplikowane pomysły typu "wielki grzebień" wsuwany w dowolnym miejscu poprzez kratki klatki do środka w dowolnym miejscu. Byłoby to duże, ciężkie, bo pręty musiałaby być o średnicy 5-6 mm by były dostatecznie sztywne, a przy szerokości klatki ponad pół metra konstrukcja byłaby potężna i bez spawania by sie nie obyło. Mieszkam w bloku i mimo cierpliwości mojej żony spawarki pewnie by nie przeżyła. Do tego nie mam ani czasu ani środków do eksperymentowania, więc ktoś by musiał takie cos zamówić i zapłacić nie będąc pewnym efektów tego co z tego by wyszło. To by nie przeszło.
Pomysł jest dobry, jest nawet wersja czegoś podobnego, tzw. klatka łapka dwufunkcyjna będąca jednocześnie klatka injekcyjną, ale wykonanie tego jest fatalne.
Potem zacząłem kombinować inaczej. Klatkę bytową możnaby złożyć z dwóch klatek małych połaczonych ce sobą narożami by zapewnić konstrukcji odpowiednią sztywność i w wąską szczelinę wsuwać blachę przedzielającą klatkę na 2 części. To już było lepsze i nie droższe od klatki nornalnej, albo niewiele by podrożyło wykonanie.
Ale to też nie jest rozwiązaniem wg. mnie optymalnym. Przed chwilą przyszło mi do głowy, jak mi się wydaje, rozwiązanie idealne.
Otóż jak popatrzysz na zdjęcie mojej klatki to z jednego boku znajduje się otwór wejściowy, w prototypie zasłonięty duża metalową wysuwaną klapką. Jeżeli do klatki bytowej dostawić małą klateczkę, której wymiary mogą być sporo mniejsze od przekroju klatki bytowej, ale której otwór wejściony jest idealnie zgrany z otworem klatki bytowej to mamy roziązanie. Małą klatkę można, by nie komplikować problemu, przywiązać sznurkiem do klatki bytowej aby się nie odsunęła, wysunąć obie klapki i czekać aż kot przejdzie do małej klatki. Klapki wtedy zasunąć i kot jest izolowany. Żeby go zachęcić do przejścia można do małej klatki włożyć coś smacznego, mięsko, kocie smakołyki, albo chusteczke papierową nasączoną walerianą , wyciągiem z kocimiętki, lub z majtającą myszką na sznurku, albo po prostu go przegonić.
Do tego gdyby ta mała klatka była równocześnie klatką injekcyjną, to możnaby zanieść kota do weta, dac mu zastrzyk itp.
Wydaje mi się że udało mi się rozwiązać Twoją propozycję bez komplikowania zbytnio całej sprawy. Oczywiście koszty tego wszystkiego byłyby trochę większe (100 zł) w przypadku małej samej tylko klatki separującej, zaś podwójne w przypadku gdyby ktoś chciał klatkę injekcyjną, ale byłby to zestaw który załatwiałby wszystkie zmartwienia "zawodowego kociarza". I też po podzieleniu na trzy osoby to koszty byłyby stosunkowo niewielkie, po 200 zł.
Dodatkowo Ci powiem że mam, narazie w głowie, pomysł klatki injekcyjnej wykonej a takiej samej siatki co klatka bytowa, a raczej trochę gęstszej, o oczkach 19 mm (bytowa ma oczka 25 mm), też z drutu o średnicy 2 mm by była odpowiednio sztywna. Zaś co najważniejsze, byłaby lekka, bo 8,5 kg tego co teraz robię też trochę mnie wkurza. Byłaby równocześnie klatką transportową, więc dwa w jednym.
pozdrawiam - brok

brok

 
Posty: 113
Od: Czw sie 23, 2007 12:13
Lokalizacja: Tarnów

Post » Pon wrz 24, 2007 18:37

pixie65 nie wymyślaj za dużo bo brok przestanie spać i jeść!
Tak nawiasem czy zauważyliście że mamy w osobie broka geniusza od domków i klatek dla kotów?

Widziałem osobiście jego dzieła i wyglądają rewelacyjnie!!!

Dzieki domkom broka od kilku lat każdej zimy kilkadziesią kotów w naszym miescie ma schronienie!

thor

 
Posty: 1241
Od: Czw paź 28, 2004 20:51
Lokalizacja: Tarnów

Post » Pon wrz 24, 2007 21:05

thor pisze:pixie65 nie wymyślaj za dużo bo brok przestanie spać i jeść!
Tak nawiasem czy zauważyliście że mamy w osobie broka geniusza od domków i klatek dla kotów?

Widziałem osobiście jego dzieła i wyglądają rewelacyjnie!!!

Dzieki domkom broka od kilku lat każdej zimy kilkadziesią kotów w naszym miescie ma schronienie!


Etam :mrgreen:
Ja myślę, że on to lubi....Takie kombinacje alpejskie :wink:
Dzięki swoim pomysłom i naszym podpowiedziom wkrótce zostanie niekwestionowanym liderem w branży... :ok:
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

Post » Czw wrz 27, 2007 23:26

Chyba tak Pixi, bo pomysły mi się coraz fajniejsze do głowy przychodzą, ale doba niestety ma tylko 24 godziny i jeżeli się jeden pomysł zaczyna realizować, a w połowie dzieła przyjdzie do głowy ciekawsze rozwiązanie, to wypadałoby wyrzucić rozpoczęte dzieło i zacząć wszystko od nowa. Zgodnie z zasadą, że lepsze jest wrogiem dobrego. A tak się nie da, choćby ze względów finansowych. Ale może kiedyś powiem, że to jest to. Jak dobrze pójdzie to niebawem klatka łapka zagości na forum, może w poniedziałek, tak na 90 %. Dzisiaj np całe popołudnie mi wyleciało z planu , bo jakiś idiota był łaskaw lekko mi zmasakrować autko, prawdopodobnie cofając, na szczęście tylko kierunkowskaz i lampę, ale naprawa zajęła mi czas przeznaczony na majsterkowanie. Pozdrowienia

brok

 
Posty: 113
Od: Czw sie 23, 2007 12:13
Lokalizacja: Tarnów

Post » Nie paź 07, 2007 18:56

Witam po przerwie!

brok, dobry ten pomysł z siatką drucianą! Do tej pory robiłam prowizorycznie zabezpieczenia ze sznurków. Potrzebne jest jednak coś na stałe. Takiej podpowiedzi, jak to wiązać własnie było mi trzeba. Zobaczymy, jak sobie poradzimy z wykonaniem Twojego projektu. :twisted:

Odpowiadając na Twoje pytanie:
Koty uciekają głównie dołem, pomiędzy podłoga a pierwszym prętem (nawet kotki w zaawansowanej ciąży!) . Dlatego wkładamy deseczki pod spód.
Mniejsze kociaki uciekają pomiędzy niektórymi oczkami w kracie klatek. Ten rysunek, co zrobiłeś przyda się na pewno w obu przypadkach.

Kiedy ja się tylko za to zabiorę... :roll:

Dzięki serdeczne! :D
Obrazek

drevni.kocur

 
Posty: 848
Od: Czw lip 28, 2005 9:54
Lokalizacja: Poznań - Rataje

Post » Nie paź 07, 2007 20:29

Witaj Wiewiórko :)
Kiedy się za to zabierzesz... - skąd ja to znam. Zakładałem że w poniedziałek zaprezentuję klatkę łapkę, pewnie by tak było gdyby los nie zasłał mi w poprzedni piątek 2 cudnych kociaków, tak na oko 5 tygodni. Liczba kotów w moim domu wzrosła do 6 i... zrobiło się lekkie przegęszczenie. Ktoś wyrzucił maluchy bo miały biegunkę, albo dostały biegunkę bo były głodne. Podleciały do mnie gdy szedłem do pracy z krzykiem: jeść, tulić, wziąść. I wziąłem. Znowu bedzie szukanie domków.
Za to klatka którą zrobiłem miała pierwszych lokatorów, do momentu gdy biegunka przeszła. Teraz latają jak szalone z resztą naszych kociaków i do klatki idą jak zasną. Warunków do pracy żadnych, ale może na dniach będą miały domek. Zdjęcia zaprezentuję przy okazji klatki łapki, mam nadzieję że niebawem...
pozdrawiam

brok

 
Posty: 113
Od: Czw sie 23, 2007 12:13
Lokalizacja: Tarnów

Post » Sob lut 16, 2008 9:40 klatka- łapka

Hej brok :)
i gdzie obiecane zdjęcia klatki łapki ?:)
no i czemu Ty jestes tak daleko? :D
zastanawiam się nad zrobieniem klatki z wodoodpornej sklejki oraz siatki i kształtowników aluminiowych; ja jestem jedna i bez samochodu, a kotów wiele, musze dbac o wagę tego co niosę; tylko w moim przypadku w grę wchodzą tylko technologie: skręcanie śrubami lub nitowanie, spawać nie umiem, no i ze spawaniem aluminium byłby problem ;) a poza tym nie mam sprzętu ani do spawania ani do zgrzewania; chyba skoczę jutro do obi albo castoramy zobaczyć co jest dostępne

Killatha

 
Posty: 9644
Od: Sob lis 17, 2007 12:04
Lokalizacja: Zabrze

Post » Sob lut 16, 2008 13:41

Witajcie - no w końcu się ktoś zniecierpliwił. Życie pokazało że odezwałem się trochę za wcześnie z tymi klatkami i zrobienie działającego prototypu zajmie mi więcej czasu. Nie dlatego by to zabierało tyle czasu, ale pozostają inne sprawy. Zima nadeszła i "popełniłem" 35 kocich domków. Do tego przyszły dwa nowe kociaki, jeden dwumiesięczny, który został wyrzucony na parkingu i tam egzystował mimo postawionego domku. Można go było tylko dokarmiać. W końcu został złapany do prototypu klatki łapki, która została w ten sposób przetestowana, bo było nam go żal mimo że radził sobie bardzo dobrze. Okazał się oswojonym domowym kocurkiem, mimo że na polu sprawiał wrażenie dzikuska. Drugi dotarł w nasze pobliże 2-go stycznia i przez miesiąc nie wychodził z dziury między blokami. Po miesiącu odważył się podejść do mnie i okazało się że jest mocno poraniony, teraz została tylko jedna rana, wcześniej nie było z daleka widać że jest w takim ciężkim stanie. Bez problemu włożyłem go do kontenerka i zaniosłem do domu. Teraz jest u mnie w domu, jest leczony i uciekł spod noża, gdyż pierwsza diagnoza brzmiała że to kotka i miała być odrazu sterylka. Dzień przed okazało się że to, prawdopodobnie wykastrowany, ale chłopak. Zjęcia prototypu (z którego nie jestem w 100% zadowolony) przedstawię po południu, bo tworzę teraz drugą wersję i chciałem przedstawić w niedalekiej przyszłości obie, ale niech będzie, zacznę od pierwszej. Z porad praktycznych, żadnej sklejki, bo bardzo ciężka, tylko stalowa, ocynkowana, zgrzewana siatka i aluminium. Ja też wszystko robię na śrubki. Narazie - pozdrowienia

brok

 
Posty: 113
Od: Czw sie 23, 2007 12:13
Lokalizacja: Tarnów

Post » Sob lut 16, 2008 22:18

Witajcie ponownie w dniu dzisiejszym.
Słówko się rzekło... kobyłka u płota :) Na początek mały czarny kociak wzięty z parkingu, jeszcze w klatce (był tam tylko 2 dni) Teraz gania z całą resztą i jest kochany.

Obrazek

Następny (AMBER), to ten poraniony, też śliczny czarnulek, ale ta rana wyglądała paskudnie, tydzień temu. Dzisiaj jest trochę lepiej

Obrazek

Drugie zdjęcie AMBERKA, naprawdę jest śliczny.

Obrazek

A teraz klatka-łapka, prototyp lub jak kto woli pierwszy egzemplarz. Widok z przodu.

Obrazek

Widok z tyłu.

Obrazek

Otwarty tył. Z tyłu jest spora klapka przez którą można „kulturalnie” wypuścić złapanego ale niechcianego kociaka. Następny egzemplarz będzie miał klapkę przesuwaną, nie uchylaną jak ten. Można wtedy wygodnie wsunąć do środka kuwetę. Przekonałem się że wszystkie uchylane klapki i drzwiczki są bardzo niepraktyczne, choć o wiele łatwiejsze do zrobienia.

Obrazek

górna klapka do uzbrajania klatki. Tutaj może być klapka uchylna, szkoda czasu na przesuwną. Przy obsłudze kota nie używana, dlatego może być uchylna.

Obrazek

Klatka uzbrojona. Klapa podniesiona, zablokowana i klatka czeka na delikwenta który łapką naciśnie klapkę zwalniającą blokadę i się zatrzaśnie. W następnym egzemplarzu klapa będzie zwalniana trochę inaczej, prościej, bo tylko punktowo, a nie całą poprzeczką.

Obrazek
Uzbrojona klatka, ujęcie z boku.

Obrazek

Widok klatki uzbrojonej z punktu widzenia kota, ujęcie 1-sze.

Obrazek

Widok klatki uzbrojonej z punktu widzenia kota, ujęcie 2-gie.

Obrazek

A to mój kochany tester, nasz najstarszy kociak, PUSZEK

Obrazek

Teraz inne szczegóły: waga 6,2 kg, wymiary: 87x44x33, koszt, gdyby ktoś chciał sobie zamówić to 350 zł, więcej niż zakładałem, ale musiałem użyć trochę lepszych materiałów, wszystkiego z drutu się nie zrobi, a jeżeli już, to z drutu wygląda to nieciekawie. Aluminium jest bardzo wdzięcznym materiałem.

Poniżej początek następnego egzemplarza, bo z pierwszego nie jestem całkowicie zadowolony. Tutaj wytłumienie klapy jest trochę inaczej rozwiązane, bo tamto z krążkiem wyciętym z otuliny ocieplające trochę mnie wkurzało, a i inne rzeczy będą inaczej zrobione. Miałem obie klatki przedstawić równocześnie ,ale się nie udało, bo trafił się ktoś zniecierpliwiony.
Co do klatki iniekcyjnej to stan jej się nie zmienił od ostatnich zdjęć. Wszystkiego naraz nie zrobię.
pozdrawiam wszystkich – b.


Obrazek

brok

 
Posty: 113
Od: Czw sie 23, 2007 12:13
Lokalizacja: Tarnów

Post » Nie lut 17, 2008 8:18

kociak jest piękny
klatka podoba mi się jeszcze bardziej i po raz kolejny pytanie czemu jesteś tak daleko, zamówiłabym taką u Ciebie, a tak będę musiała męczyć się sama;
jeżeli możesz to proszę o szczegóły kontrukcyjne (ogólne wyobrażenie mam)
mam dwa koty do odłowu (odwiedzają moją piwnicę) i sterylizacji
a piwnice odwiedzaja bo jest otwarta dla kotów i z miseczkami wypełnionymi chrupkami i puszkowym ;)
wczoraj popołudniu pożyczono mi klatke z TOZ-u, trzymajcie kciuki za odłów

Killatha

 
Posty: 9644
Od: Sob lis 17, 2007 12:04
Lokalizacja: Zabrze

Post » Nie lut 17, 2008 10:29

Przecież żyjemy w XXI wieku i poczta jeszcze chodzi i za pewnie około 30 zł dostarczy przesyłkę do domu. W gabarytach i ciężarze poczty się mieści. W zimie wysyłałem domek styropianowy dla kociaka do przyjaciół do Tych (lekki bo poniżej 2 kg, ale niewiele mniejszy), kosztowało to łącznie z zaleceniem "uwaga ostrożnie", 15 zł i gość przyniósł do mieszkania paczkę obchodząc się z nią jak z jajkiem. Więc nie ma problemu. A drugi egzemplarz bedzie o wiele lepszy. Pierwszy przerobię na jego modłę jak skończę drugi. Drugi będzie miał tylną klapę wysuwaną i każdy użytkownik bedzie sobie mógł skombinować po znajomych kawałek plexi o grubości 4 mm i wstawić w miejsce kratki. Plexi jest drogie i taki kawałek kosztowałby chyba z 20 zł, co znowu podniosłoby koszt klatki. Zaś kociaki chyba chętniej wchodzą do takiej klatki z "okienkiem", bo myślą że jest otwarta z drugiej strony jak nie widać kratek.
Jeżeli zaś chcesz robić sama, to podaj na pw swój adres mailowy to ci wyślę zdjęcia w lepszej rozdzielczości i przy powiększeniu zobaczysz każdy szczegół. Z tym że nie radzę się wzorować na tym pierwszym egzemplarzu, bo w paru miejscach sam sobie bardzo skomplikowałem życie i to co można zrobić prosto zagmatwałem solidnie (szczególnie z klapą wejściową i jej wyciszeniem. W drugim egzemplarzu użyłem angielskiej grubej folii na kurtyny w chłodniach i materiału obiciowego z gumą piankową. Klapa zamyka się bardzo cicho. Główny odgłos pochodzi od blokady klapy, ale może też się da wyciszyć w prosty sposób (rozwiązanie przyszło mi przed chwilą gdy sobie leżałem z Amberkiem i trochę przysypialiśmy). Druga praktyczna rada to nie robić klatki wyginanej, tylko skręcaną z siatki, bo wyginanie pozornie miękkiej siatki to masakra w warunkach domowych. Wygnie się, ale nie trzyma konstrukcja dokładnie wymiarów i kątów. Pozdrawiam - b.

brok

 
Posty: 113
Od: Czw sie 23, 2007 12:13
Lokalizacja: Tarnów

Post » Nie mar 02, 2008 15:51 KLATKI ŁAPKI - INJEKCYJNE - DO PRZETRZYMYWANIA KOTA - WYSTAW

Witajcie

A teraz zapowiadana klatka-łapka, wersja ostateczna. Przyznaję się, (nie chwaląc się), że tym razem, po raz pierwszy, jestem zadowolony ze swego dzieła.

Konstrukcja jest solidniejsza niż klatki wyginanej (jak oryginalna, która posłużyła mi na wzór), gdyż przez krawędzie biegną podwójne druty. To raz, po drugie udało mi się wyeliminować to co mnie zawsze w oryginale wkurzało, wszystkie wystające z różnych stron (a szczególnie z podłogi) kanciaste i ostre elementy, które biegającego, przerażonego kociaka mogły doprowadzić do kontuzji. Wnętrze jest praktycznie puste i przestronne.

Do tego udało mi się wyeliminować dźwięki, które straszą delikatne uszy nieboraka, różnego rodzaju zgrzyty i tarcie, bo tego boją się najbardziej. Jest klapnięcie, bo sama klapa zamyka się prawie bezgłośnie, ale jej blokada musi wydać jakiś odgłos. Zauważyłem łapiąc kociaka że na taki odgłos nie reaguje przestrachem, bo takich odgłosów w otaczającym świecie jest mnóstwo i do takich jest przyzwyczajony.

Trasa przebiegu żyłki jest bardzo krótka i prosta. Specjalnie dobrana jest taka cienka żyłka (0,36 mm), by w normalnej jej pracy wytrzymała wszystko, a w przypadku zaczepienia się o nią kociaka łatwo się przerwała. Zaczepienie się jest prawie niemożliwe, ale zawsze zostaje to prawie, więc na wszelki przypadek jest tak zrobione. Znajomemu kot w panice potrafił zerwać żyłkę o grubości 0,6 mm, ale żyłka leciała przez środek klatki. Aż dziw że się nie udusił.

Całość jest zrobiona z drutu i blachy ocynkowanej oraz elementów aluminiowych, więc przez lata nie powinna skorodować, klapa wejściowa pokryta jest tworzywem sztucznym więc też antykorozyjna.

Są dwa elementy narażone na zużycie, wspomniana żyłka w przypadku zerwania i dwa kawałeczki cienkiej okrągłej gumy na blokadzie klapy. Guma przyśpiesza bardzo szybkość zamykania klapy, tak że jest to robione błyskawicznie i naciągiem gumy można regulować siłę zwalniania blokady. Im silniej się naciągnie gumę tym potrzebny jest większy nacisk na klapkę. Przy luźno założonej gumie do zwolnienia blokady wystarczy nacisk pół kilograma.

Z tyłu znajduje się wysuwana klapa przez którą można wypuścić kulturalnie złapanego a nie chcianego kociaka zbytnio go nie stresując. Tego nie ma żadna fabryczna klatka (nikt nie pomyślał), a po drugie jest drobny kłopot z wykonaniem. Jest pracochłonne, ale efekt się opłaca.
Dodatkowo każdy sobie może załatwić jakimś sposobem kawałek plexi (grubość 4-5 mm), o wymiarach klapki i zamienić z tyłu. Ponoć kociaki łatwiej wchodzą do takich klatek z okienkiem.

Do tego przez taką klapkę można bezpiecznie wsunąć do przestronnego wnętrza kawałek wykładziny i kuwetę i przetrzymać kociaka do sterylizacji.

Wymiary: 87 x 47 x 34 cm

Waga: 5,8 kg

Widok z przodu.

Obrazek

Widok z tyłu.

Obrazek

Otwarty tył.

Obrazek

Z tyłu jest spora klapka przez którą można „kulturalnie” wypuścić złapanego ale niechcianego kociaka. Można wtedy wygodnie wsunąć do środka kuwetę. Przekonałem się że wszystkie uchylane klapki i drzwiczki są bardzo niepraktyczne, choć o wiele łatwiejsze do zrobienia.

Obrazek

Widok od tyłu do środka.

Obrazek

Górna klapka

górna klapka do uzbrajania klatki. Tutaj może być klapka uchylna, szkoda czasu na przesuwną. Przy obsłudze kota nie używana, dlatego może być uchylna.

Obrazek

Obrazek

Klatka uzbrojona. Klapa podniesiona, zablokowana i klatka czeka na delikwenta który łapką naciśnie klapkę zwalniającą blokadę i się zatrzaśnie.

Obrazek

Zwalnianie klapy

Obrazek

Widok klatki uzbrojonej z punktu widzenia kota.

Obrazek

Obrazek

Widok z boku

Obrazek

pozdrowienia

brok

 
Posty: 113
Od: Czw sie 23, 2007 12:13
Lokalizacja: Tarnów

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Goldberg, kasiek1510, Szymkowa i 406 gości