Strona 1 z 1
Koteczka trikolor do adopcji. Zabiedzona :(

Napisane:
Sob maja 03, 2003 22:30
przez coolor
(przeniesienie z innego wątku)
paragrafy raczej nie - jego pani jest juz zdecydowanie wiekową osobą, alzhaimer-pewnie z błędami, nie wiadomo czy nie jakies jeszcze choróbsko psychiczne czy po prostu objawy starości, prawie zagłodziła siebie i dwa kociaki, a spasła niesamowicie psa, gdyby nie miałczace koty, nie wiadomo, czy sama nie umarłaby z głodu, a przez niepokojace dźwięki zainteresowały sie nią sąsiadki...
nie pisałam o tym
jest u niej w domu jeszcze koteczka, ale dzikuska, zastanawiałam się nad adopcyjną, ale własciwie nie mam o niej żadnych pewnych informacji, poza tym, że jest niewysterylizowana i pewnie w podobnym wieku, co mój rudzielec
czy ktoś zechce taką koteczkę???

Napisane:
Sob maja 03, 2003 22:33
przez eve69
Po wykrojeniu sznase są. Jak wyglada kicia? I jak to sie stalo, ze uratowalas kotucha?

Napisane:
Sob maja 03, 2003 22:46
przez coolor
oby się okazało, że uratowałam...
a dowiedzałam się jak to w małym miasteczku

jedna pani drugiej pani, aż dotarło do mojej znajomej z pracy, a ponieważ słyszałam o uśpieniu zdrowego kota, postanowiłam przynajmniej jednego kocisia zabrać do towarzystwa Delce, a gdyby nie układały się stosunki (to Delka bywa rozbujniczka), poszukac innego domu, ale w tej sytuacji sprawa stosunków schodzi na dalszy plan, sprawa pierwszorzędna, to załatwianie się w kuwecie
trochę sie przeraziłam, kiedy zobaczyłam u miałkającego kota tylko jeden ząbek, ale pomyslałam, że może źle widzę i pocieszyłą się, że skoro przeżył tyle bez ząbków, to może jakoś sobie poradzimy

Napisane:
Sob maja 03, 2003 22:57
przez eve69
basza ma ząbki tylko zjednej strony... a trafil do nas jako ok3 letni nie chodzacy kot po wypadku- absolutnie dziki
dzis biega za mna na 3 lapkach po mieszkaniu- wrzeszczac - daj zrec:))
z kuweta zapoznal sie jeszcze gdy nie chodzil...bedzie dobrze, zobaczysz
no i jak wyglada kicia? i co sie z nia teraz dzieje?

Napisane:
Sob maja 03, 2003 23:08
przez coolor
mam jedno dosyć kiepskie zdjęcie, widziałam ją przez kilka sekund, ale zauważyłam, że ma zaczerwienienie wokół oczu, pewnie nadal jest u swojej pani, podobno jest dzikuskowata, no i nie wiadomo jak z przyzwyczajeniami toaletowymi i zdrowiem, bo koty weta pewnie nie widziały od bardzo dawna, pewnych informacji brak, bo z tego, co dowiedziałam się o moim kotusiu, niewiele okazało się prawdą...
do tego przypadku myślę, że przydałaby się specyficzna osoba, bo tu dobre serce, ale i pewnie sporo cierpliwości, troski itp. byłoby potrzebne, żeby kitusia nie wyladowała na ulicy, bo chyba jest jeszcze "trudniejsza w obsłudze" niż mój kotuch, bo dzikuska

Napisane:
Sob maja 03, 2003 23:12
przez eve69
Spróbuj - jesli sie da wrzucic to zdjecie w net i dowiedzic sie czegos chocby prawdopodobnego o kici. Może cos wymyslimy, w koncu na forum jest duzo kotolubnych:)

Napisane:
Sob maja 03, 2003 23:46
przez coolor
wstawiamy zdjecie koteczki
mam nadzieje, że dobrze
poszukujemy odpowiedzialnego i zdecydowanego opiekuna, z koteczka moga byc kłopoty - patrz informacje w poprzednich postach, zainteresowanym mogę podać tel. do jednej z opiekunek
koteczka może mieć od 5 do 10 lat, jest niewysterylizowana i trochę dzikuskowata, była w domu z drugim kotem i psem

Napisane:
Sob maja 03, 2003 23:54
przez Falka
Eve69 pisze:coolor:))))))
jest sliczna:) najwazniejsze, ze inne zwierzaki loobi. Czy np gdyby znalazl sie na nia chetny, moglabys ja wysterylizowac? ja chetnie bede partycypowac w kosztach, jak tylko zaplace podatek (^$%&^$%&^$$)

Napisane:
Sob maja 03, 2003 23:55
przez eve69
no tak, a ja sie juz tam rozpisalam w zachwytach
kicia jest sliczna i mam nadzieje, ze wszystko dobrze sie skonczy


Napisane:
Nie maja 04, 2003 0:01
przez coolor
coolor pisze:myślę, że mogłabym spróbować, to co prawda inny rejon miasta, ale nie koniec świata, tyle, że ktoś musiałby być zdecydowany na 1000% i wziać ja w miare po zabiegu, bo ja nie będę mogła jej przetrzymać u siebie
doklejam końcówkę

Napisane:
Nie maja 04, 2003 9:54
przez eve69

to juz jest niezle