Witam!
Mam u siebie miesięcznego Zyzia, który miał 3-4 dni, gdy do mnie trafił. Początkowo wydawało mi się, że ktoś bezduszny wyrzucił go na ulicę (kotek został znaleziony na asfalcie), jednakże teraz wydaje mi się, że troszkę zagrałam na nosie Matce Naturze. Zyzio ma
zaburzenia błędnika (syndrom przedsionkowy to się nazywa, o ile dobrze pamiętam, ale mogłam coś przekręcić). Mam kilka pytań - mam nadzieję, że trafią się jakieś kociary, które mają podobne koty u siebie.
Zyzio ma już miesiąc. Dopiero wczoraj pierwszy raz napił się z łyżeczki - spodeczka jeszcze się boi. Najgorsze za mną, bo bałam się, że do końca życia będzie pił z butelki... Obawiam się, że jest troszkę opóźniony... Inne kocięta, z którymi miałam styczność w tym wieku już same dziamgały gotowanego kurczaczka. Zyzio na każdą zmianę pokarmu reaguje biegunką z krwią, która utrzymuje się kilka kolejnych dni. J
ak mogę wprowadzić coś nowego, żeby reakcja na to nie była dla niego aż tak dotkliwa?
.
Moje kolejne pytanie dotyczy tego jak Zyzio będzie zachowywał się w przyszłości? Bez wątpienia Zyziek zostanie u mnie, bo za bardzo go pokochałam (to mój synek przecież) i właśnie dlatego chciałabym wiedzieć na co mam być przygotowana - jak zabezpieczyć dom przed ewentualnymi urazami, których mógłby się nabawić...
Domyślam się, że Zyzio nie będzie mógł być kotem wychodzącym?
Jak w ogóle zachowuje się kot z uszkodzonym błędnikiem? Umie wskoczyć na łóżko? Zejść po schodach? Korzystać z kuwety? Czy powinien mieć jakąś specjalną dietę? Jak będą go traktować inne koty (oprócz niego mam jeszcze 4 inne)
?
Wetka powiedziała, że normalnie takie kocięta się usypia, żeby w przyszłości się nie męczyły, ale zaraz szybko dodała, że teraz jest za późno, bo na ile mnie zna to serce by mi pękło. Dodam, że diagnoza odnośnie tego błędnika padła dopiero w zeszłym tygodniu. Wcześniej to jego przekrzywienie główki postrzegałyśmy jako zwykły kręcz szyi (jak u niemowląt). Dlatego uważam, że zagrałam na nosie Matce Naturze, bo kotka zapewne po prostu go porzuciła (tylko dlaczego na asfalt?).
Byłabym wdzięczna za wszelkie uwagi, które mogłyby w przyszłości mi jakoś pomóc
.
P.S. Normalnie pracuję z dziećmi wymagającymi specjalnej troski - teraz mam i takiego kota
. "Moje" dzieci są bardziej przylepne - mam nadzieję, że Zyzio też taki będzie
.
_______________________________________________________
www.stowarzyszenieamicus.fora.pl