Strona 1 z 4

Lepiej usypiać.....

PostNapisane: Śro kwi 30, 2003 23:28
przez graga
To kontrowersyjny temat dla wątku. Celowo aby zwrócić Waszą uwagę.
Tak, chodzi mi o ślepe mioty dzikich kotów, chodzi mi również o nienarodzone młode dzikich matek (aborcja)

Osoby śledzące niegdyś wątek "Forumowe sumienie" pamiętają być może sytuację - gromadka kotów, wybudowane dla nich domki, jedzenie każdego dnia, opieka zdrowotna, sterylizacje itd. oraz oszołom, któremu koty przeszkadzały i groził, że jeśli ich nie usunę, to on już wie, co zrobić. W swej naiwności miałam nadzieję, że na groźbach się skończy.

Dziś dowiedziałam się, że p.Leszek znalazł dwa martwe koty. Leżały razem w jednym z domków a więc tam, gdzie zawsze czuły się bezpieczne... podejrzewam, że śmierć była zaskoczeniem... chory kot w cierpieniu szuka odosobnienia... te dwa nie zdążyły...

Pani Ala znalazła dzisiaj kolejnego w piwnicy, być może dłużej cierpiał...schował się...
W piątek zawożę truchełko na sekcję... niestety nie jest możliwym z powodów finansowych zrobić badań na wszelkie toksyny (suma rzędu kilku tysięcy, jeśli bada się na ślepo a ja nie wiem, czego szukać). Zrobimy więc badanie pod kątek medycznym, wykluczymy chorobę. Nie wierzę, żeby trzy zdrowe, dobrze odżywione zwierzęta w jedną niespełna noc padły na koci katar... Anormalne przekrwienie tkanek może wskazać na działanie jakiś konkretnych związków... będziemy szukać. Z wynikami jadę na policję i wszędzie tam, gdzie jeszcze będzie trzeba. Wszystkie koty były bardzo wychudzone.

Napisałam , że lepiej usypiać... tak, bo obok tych kotów był kilkudniowy śnieżnobiały trupek. Jedynie Kicia-Bez-Oogona nie została wysterylizowana, była w ciąży a więc to jej mały. Matki nie ma od kilku dni. Zakładam niestety ten sam czarny scenariusz. Pewnie leży w którejś z piwnic a jej maluchy umierają po kolei z głodu.

Dlatego więc, pomna Waszych rad z wątku "forumowe sumienie", apeluję do tych, którzy zajmują się bezdomnymi kotami: jeśli nie macie 100% pewności, że kociak mający przyjść na świat będzie wiódł godne życie, dokonajcie aborcji, jeśli się już urodzi przepchnijcie go na "tamtą" stronę z pomocą weta. Nie zostawiajcie na pastwę losu, selekcji naturalnej i nie-ludzi...

To bardzo emocjonalna wypowiedź, owszem, ale zważywszy na dzisiejsze doświadczenie, ja nie mam już wątpliwości. Zastanawiałam się, czy nazwać to moje wezwanie "brutalnym" ale chyba zgodzicie się, że nie ma brutalniejszego podejścia do zwierząt niż to, którego skutki dzisiaj zobaczyłam.

Nie wiem, ile z "moich" kotów teraz cierpi, ile jest już pod wpływem i jakich środków. Mogę je jedynie obserwować i ewentualnie interweniować z wetem, gdy cos zauważę. Może uda mi się je któregoś dnia policzyć, boje się, że będzie brakowało więcej niż czterech, o których wiem. Nie wiem, ile małych urodziła Kicia-Bez-Ogona, ile umarło z głodu bądź zatruło się zatrutym pokarmem matki. Przeraża mnie to ale i w dziwny sposób dodaje energii do działania. Nie wiem, czy uda mi się cokolwiek temu sk..nowi udowodnić ale postaram się jak to powiedziano w PulpFiction, "zrobić mu z dupy jesień średniowiecza" I wierzę, że mam Wasze poparcie.

PS 1
ten facet sam ma kota w domu

PS 2
Ruda, najbardziej oswojona, najbardziej przymilna nie żyje. Jak wiecie urodziła trzy małe, jednego jej zostawiłam, dwa miały zostać uśpione ale zaadoptowała je szczęśliwie kotka Merci, która straciła własne małe. Ten jedyny żyje. Ruda najprawdopodobniej w ostatniej chwili wyciągnęła go z kryjówki (ma dopiero 4 tygodnie) i podrzuciła pani Ali. U pani Ali zadomowiły się 3 bezdomne, matka i dwójka jej dzieci już dorosłych. Córkę wysterylizowałam na czas. Matka urodziła trzy kociaki. Przyjęła podrzutka jak swojego. Matka i córka opiekują się nim razem. Aż się łza kręci... Ruda nie żyje ale wszystkie jej dzieci mają dom...

PostNapisane: Śro kwi 30, 2003 23:32
przez Katy
:placz: :placz: :placz:
Nie jestem w stanie napisać więcej...

PostNapisane: Śro kwi 30, 2003 23:42
przez lidiya
jezu........

PostNapisane: Śro kwi 30, 2003 23:48
przez Janka
:cry:

PostNapisane: Śro kwi 30, 2003 23:54
przez Ela
:( :( :( :( :(

PostNapisane: Śro kwi 30, 2003 23:59
przez Blue
Co moge powiedziec... :(
Moze tylko jedno - takie przekrwienie tkanek, wycienczenie, w sumie szybka smierc powoduje m.in. kumaryna, jednoczesnie chyba najlatwiej dostepna trucizna - mozna ja kupic w wielu miejscach. To trutka na szczury - specjalnie sie ja tak preparuje zeby byla niewyczuwalna dla zwierzat... Wywoluje bardzo silna skaze krwotoczna, zwierze sie po prostu przez dzien - dwa wykrwawia.
Latwo poznac czy kot zostal nia otruty - poza objawamy wewnetrznymi, bardzo charakterystycznymi, kot powinien miec na sluzowkach oraz bialkach oczy krwawe wybroczynki, albo w postaci siniakow albo kropek...
Otruty kot ma szanse zostac wyleczony - wystarczy podac mu spora dawke wit. K - to oficjalna odtrutka na ta trucizne... Moze warto zebys to miala przy sobie? Gdyby sekcja potwierdzila ta teorie?
Chociaz te koty mogly zginac przez cokolwiek...

:( :evil:

PostNapisane: Czw maja 01, 2003 0:00
przez Aniadka
trzymam kciuki za to żeby zamknąc tego gnoja w więzeniu :placz: albo lepiej niech go czymś zatrują i neich zdycha w męczarniach ==' ja nei mgoe, jacy ludzie sa neiludzcy wobec tych kochany futrzaków :placz:

PostNapisane: Czw maja 01, 2003 0:02
przez Keti
straszne...skąd sie biora tacy ludzie?

ps. a własnie co u Merci? bo od tamtego wątku cisza...

PostNapisane: Czw maja 01, 2003 0:07
przez Aniadka
to nei ludzie, to ludziska =| z piekła rodem ... jak można byc tak orkutnym wobez tych kochanych zwierzaków :placz: ....

PostNapisane: Czw maja 01, 2003 1:25
przez Olat
Grago, wspieram myślą ... :cry:

PostNapisane: Czw maja 01, 2003 2:57
przez ryśka
:cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry:

PostNapisane: Czw maja 01, 2003 3:26
przez Inka
:cry: :cry: :cry:
Czy to mozliwe, aby ktos, kto na codzien mieszka pod jednym dachem z kotem, mogl krzywdzic inne koty?
Jakos az trudno mi sobie wyobrazic...

PostNapisane: Czw maja 01, 2003 9:17
przez Agni
:cry: :cry: :cry: :evil: :evil: :evil: :!:

PostNapisane: Czw maja 01, 2003 9:59
przez moni_citroni
:cry:

PostNapisane: Czw maja 01, 2003 11:22
przez Candy
Grażka,to straszne...



Truciznę chyba kupuje się z dowodem osobistym? Może będziesz miała dowód?