Strona 1 z 5

PILNIE POTRZEBNA POMOC!

PostNapisane: Śro kwi 30, 2003 21:37
przez Malvinka
KOCHANI, piszę do Was, choć wiem,że nie mam takiego prawa.Nie mnie ta sprawa dotyczy, lecz osoby, która jest mi bliska w jakiś sposób.Wiem, że teraz Ona nie może być z Wami na forum (kłopoty rodzinne a także finansowe)i tylko i wyłącznie dlatego pozwalam sobie na taką śmiałość!
Chodzi o osobę wielkiego serca, opiekującą się ponad czterdziestoma kotami, przygarniętymi w różnych sytuacjach!Wiem, że zmarła Jej Mama, która bardzo pomagała Jej we wszystkim, także w finansowaniu tego przedwięwzięcia.Wiem, że Ona nie przyzna się za skarby świata do tego, że pomocy potrzebuje.Wiem, że w tej chwili brakuje tam wszystkiego, że za chwilę koty nie będą miały co jeść, bo sytuacja jest tragiczna!Brakuje na jedzenie, brakuje na sterylizacje kotek, brakuje na wszystko ! Wyobrażcie sobie sytuacje w jakiej byłam dwa dni temu : pojechałam tam i zastałam Ją ryczącą na trawniku nad ciężko poranionym kotem (obcym) z wypadku.Nie miała nawet na to, by pójść do weterynarza.Zaoferowałam swoją pomoc i zawiozłam te dwie cierpiące istoty do najbliższej kliniki.W przychodni okazało się,że to, co zrobiła Ona właściwie URATOWAŁO KOTU ŻYCIE !Oprócz chirurgicznego zszycia rany, zrobiła wszystko SAMA, włącznie z podaniem środków antywstrząsowych!!Weterynarz był w szoku, niemniejszym, niż ja !
W swoim, (bo niestety nie mogę powiedzieć, że Jej) imieniu zwracam się o pomoc dla kotów pozostających pod Jej opieką...Jeżeli ktokolwiek mógłby pomóc ( myślę zwłaszcza o karmie dla kotów, żwirku itp.)myśle, że nie byłoby lepszego uczynku, który mógłby zrobić!Wiem, że mogłabym Ją przekonać, że ta pomoc płynie ze szczerego serca i nie uraża Jej w żaden sposób.PROSZĘ WAS! JEŻELI MOŻECIE, POMÓZCIE!

PostNapisane: Śro kwi 30, 2003 21:49
przez Falka
Forumowicze często pomagają różnym osobom, które opiekują się bezdomymi kotami więc myślę, że i w tym przypadku, jakaś pomoc zostanie zaoferowana ale niestety anonimowość, co do osoby, której mieliby pomagać i brak informacji o tym, jak ta pomoc miałaby wyglądać napewno nie będzie zachęcająca. Każdy ma ograniczone środki i chciałby wiedzieć kto i w jaki sposób z jego pomocy skorzysta.

Chyba domyślam się o kogo chodzi (oczywiście mogę się mylić) i jeśli to ta osoba, to jestem całym sercem za pomocą, bo wiem jak wygląda sytuacja ale bardzo proszę o konkrety dla innych forumowiczów.

PostNapisane: Śro kwi 30, 2003 22:43
przez Malvinka
Nie wiem, czy mogę napisać, o kogo chodzi, bo i tak mi głupio, że występuję w cudzym imieniu i bez zgody właścicielki.Napisałam Ci Falko na pw, o kogo chodzi konkretnie i może wobec tego Ty lepiej zadecyduj, czy ujawnić potrzebującą czy nie .Wydaje mi się,że jak ta Osoba zobaczy na forum ten temat, to mnie zabije !
Ale trudno, brnę dalej, o ile oczywiście ktoś zechce pomóc.
Malwina

PostNapisane: Śro kwi 30, 2003 22:54
przez Falka
Jeśli nie masz pewności, czy ta osoba by sobie tego życzyła, to oczywiście nie powinnaś ujawniać kto to taki. Najlepiej byłoby ją przekonać do tego, aby sama przedstawiła sprawę. Jestem pewna, że spotka się ze zrozumieniem.

Malvinko - te moje komentarze nie są ani przeciwko Tobie ani przeciwko tej osobie - po prostu obawiam się, że jeśli nie będziemy wiedzieli jak pomóc i czy ta osoba życzy sobie pomocy, to nikt pomocy nie udzieli.

PostNapisane: Śro kwi 30, 2003 22:57
przez Estraven
Niemniej sądzę, że da się to rozwiązać ujawianiając o kogo chodzi osobom zwracającym się do Ciebie na priv.

PostNapisane: Śro kwi 30, 2003 23:13
przez Falka
Jestem innego zdania - skoro ktoś nie chce swojej sytuacji ujawnić - to obejmuje to także priv.

PostNapisane: Śro kwi 30, 2003 23:22
przez Falka
Malvinko - a czy Ty masz jakiś pomysł, jak ta pomoc miałaby wyglądać? Informacje na ten temat są po prostu niezbędne, żeby cokolwiek zrobić.

PostNapisane: Śro kwi 30, 2003 23:24
przez Estraven
W zasadzie masz rację Falko – chociaż też obawiam się, że niejeden może zawahać się przed zrobieniem czegoś dla osoby w pełni (dla niego) anonimowej) i nietrudno będzie to zrozumieć.


Chociaż może jest pewne wyjście, moderatorskie, że tak powiem – oboje z Falką wiemy, o kogo chodzi i mamy w tej materii podobne zdanie – należy pomóc.

PostNapisane: Śro kwi 30, 2003 23:30
przez Inka
Estravenie, a moze przykleic watek?
Jesli ty i Falka potwierdzacie potrzebe pomocy, to wiecej zapewnien nie trzeba :)

PostNapisane: Śro kwi 30, 2003 23:49
przez ana
Wiem, że mogłabym Ją przekonać, że ta pomoc płynie ze szczerego serca i nie uraża Jej w żaden sposób.
bardzo nieśmiało i cicho chciałabym zwrócić uwagę, że chyba jednak najlepiej byłoby zacząć od takiej właśnie rozmowy z Osobą. Nie wyobrażam sobie stosowania w tak delikatnej materii polityki faktów dokonanych.
Może udałoby się tak przedstawić sytuację na forum, by pisać o kotach i ich potrzebach a nie opiekunce, skoro może Ją to krępować?
Nie wiem czy dobrze myślę... :roll:

PostNapisane: Śro kwi 30, 2003 23:51
przez Estraven
ana pisze:Nie wiem czy dobrze myślę... :roll:

Dobrze. W zasadzie też to właśnie proponujemy...

PostNapisane: Czw maja 01, 2003 0:01
przez Inka
Z tego, co zrozumialam, osoba, o ktorej piszecie, jest wspaniala.
O ilu kotach byla mowa? 40? I na dodatek akcje ratownicze wobec okolicznych kotow...
Mam wrazenie, ze dla tej osoby, jakkolwiek bylaby zazenowana zorganizowaniem akcji pomocy, dobro kotow bedzie wazniejsze od wlasnych oporow wobec pomocy.
Prosze mnie nie zrozumiec zle. Nie jestem zwolenniczka pakowania sie z butami w cudze zycie, jako ten "wielkoduszny" samarytanin.
Ale ciesze sie, ze Malvinka widzi, reaguje, i probuje cos zrobic.

Tak sobie mysle, ze niezaleznie od naszych za- i przeciw, koty potrzebuja karmy i zwirku.

PostNapisane: Czw maja 01, 2003 0:13
przez Malvinka
Nie bardzo wiem, co macie na myśli, pisząc, że należy wspomnieć o kotach, ich potrzebach, a nie o właścicielce?Właśnie o tym chciałam Was przekonać :D Boli mnie, że niewinne istotki, jakimi są koty, cierpią lub bedą Cierpieć głod, bo Ona nie pozwoli sobie pomóc.Może jednak bedzie lepiej anonimowo pomóc, niż roztrząsać kwestię: kim jest ta pani ?Nie wiem, głośno myślę, może zle, skorygujcie w razie czego, ale wydaje mi się, że coś trzeba zrobić!Być może także pomóc w adopcji, ale z tego, co widziałam, cześć tych kotów po prostu jest dzika, mieszka tam, przychodzi na jedzenie, ale złaoać się nie da !Moim zdaniem na razie pomoc w postaci jedzenia (suchego i może trochę mokrego) zawsze byłaby mile widziana.Tak to widzę, podpowiedzcie coś, jeżeli macie jakiś pomysł.

PostNapisane: Czw maja 01, 2003 0:14
przez Falka
Jak można przekazywać karmę?

PostNapisane: Czw maja 01, 2003 0:29
przez Malvinka
Chyba musiałybyśmy umówić sie jakoś? Czy jest taka szansa, by w tych dniach coś zebrać? Bo ja na razie bez samochodu.Ale po weekendzie mogę już coś załatwić!Sama też oczywiście coś dołożę ! Ostatnio kupiłam cały worek nutry profesional, a moje koty nie chcą na nią patrzeć! I może coś jeszcze .