Strona 1 z 5

Dawna Pigi- a teraz Azu w nowym domku

PostNapisane: Sob sie 11, 2007 18:29
przez czia
Nasza mała Pigi jest w nowym domku, mieszka znów w Szczecinie, skąd ją przywiozłam, teraz nazywa się Aza i jest ropieszczana.


dziś jeden z moich zaadoptowanych psów ugryzł maleńką Pigi. OPigi ma około 7 tyg. waży 0,5 kg. Ma złamane obydwie kończyny w miednicy, jedna jest bezwładna. Lekarze zrobili prześwietlenie, dali leki przeciwzapalne i przeciwbólowe, jeśli do poniedziałku nie wróci czucie to nie ma nadziei. Dają 10%.
U starszych kotów można wstawić śruby, u maleństwa boją się nie wiem czy podejmą próbę. Jeśli nawet to koszt zabiegu około 300zł.
Proszę, jeśli jest tu weterynarz, powiedzcie jakie ma szanse, czy próbować za wszelką cenę, głupie pytanie, pewnie że tak, ale chodzi o to żeby mała nie cierpiała bez sensu.
Dwa - brak mi już środków, 9 kotów i trzy psy w tym nowe uratowane ze schroniska obciążyły mój budźet, nie zapłaciłam już rachunków za prąd i telefon, po prostu nie wiem co robić.
Nigdy sobie nie wybaczę, że wzięłam maleńką ze schroniska żeby ją ratować a spowodowałam jej śmierć!
W poniedziałek o 12.00 będę musiała podjąć jedną z njtrudniejszych decyzji w moim życiu. Pomóżcie, wesprzyjcie mnie. Proszę.
Do poniedziałku jestem tylko pod telefonem, jeśli ktoś ma ochotę i radę 608388177.

PostNapisane: Sob sie 11, 2007 19:15
przez Bungo
Nie potrafię pomóc, ale poproś moderatora o przeniesienie wątku na koty, tam zagląda więcej osób. Napisz tez może na priv do Słonko_Łódź i berni - one mają duże doświadczenie w ratowaniu kotów w takim stanie.

PostNapisane: Sob sie 11, 2007 20:00
przez LimLim
podrzuce

PostNapisane: Sob sie 11, 2007 20:17
przez dorcia44
czia jest mi bardzo przykro...nie umiem ci pomóc ale trzymam kciuki za to aby udało się malutką uratowac...pod koniec miesiąca moge dołożyc do operacji...jezeli bedzie taka potrzeba...i trzymaja się wiem że ci ciężko... :cry:

PostNapisane: Nie sie 12, 2007 17:47
przez figa.
zdjecia malej Pigi sa na dogomanii
http://www.dogomania.pl/forum/showthread.php?t=76941

jak tu pomoc?:(

PostNapisane: Nie sie 12, 2007 18:32
przez Ka.ja
Mogę wystawić kilka rzeczy (zabawne, szydełkowe i dzianinowe maskotki) w Bazarku, ale nie wiem, jak szybko się sprzedadzą. Jeśli tylko Pigi trzeba będzie operować, to natychmiast je wrzucę.
Dobrze by było, gdyby ktoś z doświadczeniem bazarkowym podpowiedział mi na priv, jak najsprawniej przeprowadzić taką akcję.

PostNapisane: Nie sie 12, 2007 20:09
przez dorcia44
i co z koteczką?

PostNapisane: Pon sie 13, 2007 6:53
przez czia
Pigi ma taką wolę życia, przez weeken dawałam jej zastrzyki przeciwbólowe i przeciwzapalne. Chodzi na dwóch przednich, podpiera się lekko na tej złamanej tylnej, druga natomiast jest bezwładna, czucie nie wróciło. Jej bystre oczka proszą o pomoc. Idzie jeść, jak cghce do kuwety prosi, tam sprząta po sobie, ta maleńka kruszyna w tym bólu i kalectwie jeszcze dba o czystość.
Dziś o 12.00 będzie decyzja lekarzy. Moja już zapadła- będę ratować za wszelką cenę, nawet z trzema kończynami.

PostNapisane: Pon sie 13, 2007 8:12
przez Marcelibu
Trzymam mocno kciuki za leczenie kocinki :ok: . Myślę, że będzie dobrym pomysłem zmiana tytułu watku na bardziej związany ze złamaniem łapki tudzież miednicy :?: , Dziewczyny miały i mają takie kotki - na pewno podzielą się swoim doświadczeniem i pomogą. Napisz, co powiedział wet.

PostNapisane: Pon sie 13, 2007 8:16
przez malagos
Na jej korzysć przemawia młodziutki wiek. Przy ograniczeniu ruchu kości miednicy same sie zrastają. Ból powoduje nieobarczanie łapki i powolne gojenie. Bąź dobrej mysli .

PostNapisane: Pon sie 13, 2007 8:47
przez wibryska
może napisz w tytule, że mała ma 7 tygodni

i umieść sobie może apel o pomoc w podpisie (na miau i na dogomanii):

[+url=skrót do wątku]>> treść apelu[/url]
usuń + sprzed url

a skrót do wątku można zrobić tutaj: www.tiny.pl

PostNapisane: Pon sie 13, 2007 8:50
przez czia
no właśnie nie, lekarze mówią, ze jest za mała i nie ma takich ubek, a wogóle to może dojść do zmiażdżenia kości, jest niby za mała na operację, a ona pomimo bólu ciągle chce chodzić i czołga się na dwóch przednich, ciągnąc tylnie, dziś na tej jednej złamanej próbuje się podpierać.
Chciałam zasięgnąć rady drugiego chirurga, ale jest na urlopie, pozostaje mi wiara w moich wet.

PostNapisane: Pon sie 13, 2007 8:50
przez wibryska
a to malutka:

Obrazek

potrzebna pomoc

PostNapisane: Pon sie 13, 2007 9:40
przez dorcia44
cudna malutka....trzymam mocno kciuki za leczenie z pozytywnym skutkiem..

PostNapisane: Pon sie 13, 2007 10:17
przez Marcelibu
Śliczna maleńka! Wiem, że takie rzeczy się zrastają, ale na pewno ktoś mądry tu zajrzy i podpowie. W tej chwili nie pamietam nicka, ale wiem, że dziewczyny miały kotki z połamanymi miednicami nawet. U mojego weta był kot do drutowania operacyjnego, bo jego właściciel niechcący :evil: przejechał go samochodem - pogruchotane łapki i miednica :evil: :evil: :evil: .