Strona 1 z 1

Moja opowieść o Okruszku.

PostNapisane: Czw sie 09, 2007 18:53
przez Zo.Zo.
Idąc szeroką ulicą wieczorem, ujrzałam nagle małego kociaka. Był tak malutki, niczym okruszek. Patrzył na mnie przestraszony swoimi świecącymi żaróweczkami. W pierwszej chwili wydawał mi się zdrowy, ale gdy zrobił parę kroków, zobaczyłam że mocno kuleje i pomiaukuje. Pobiegłam szybko do domu po transporterek. Na szczęście mój dom był niedaleko. Po chwili byłam już z powrotem. Kociaczek był tam nadal i ciekawie patrzył co robię.
Gdy przestał się mną interesować, obeszłam go cichutko, a kiedy byłam już tuż zanim capnęłam go delikatnie za kark i włożyłam szybko do transportera.
Okruszek miauczał żałośnie. Serce zaczęło mi walić, ale wiedziałam, że to dla jego dobra.
Weterynarz pod moim blokiem był już zamknięty, więc nie było innego wyjścia. Okruszek pomieszka u mnie wraz z moimi 4 kotami przez parę dni. Zaniosłam go do osobnego pokoju, gdzie przebywali już podobni goście jak Okruszek. Wyjęłam z szafki dwie miseczki i małą kuwetkę ze żwirkiem. Do tego posłanko i parę zabaweczek. Moje 4 ciekawskie kociska- Koko (2 lata), Sam (3 lata), Deko (6 lat) oraz Łupinka (1,5 roku) były bardzo zainteresowane nowym przybyszem. Odgoniłam je, po czym zaniosłam kociaczka w transporterku do przygotowanego pokoju. Otworzyłam drzwiczki transporterka, ale Okruszek bał się wyjść. Zostawiłam go w ciszy i spokoju zobaczyłam mojego TŻ. Domyślał się, o co chodzi. Puściłam do niego tylko oko, a on podszedł i spytał:

- Aniu, co to zwierzak tym razem?
- Mały kociaczek. Nazywam go Okruszek. Jest taki malutki... Z resztą sam zobacz.- Uchyliłam drzwi. Mój TŻ spojrzał i pocałował mnie w policzek, po czym wrócił do robienia sobie kolacji. W świetle Okruszek okazał się trikolorkiem. Malutkim trikolorkiem. Widzę, że je. Na szczęście miałam alarmową saszetkę z jedzonkiem dla kociąt. Smakuje mu.
Zgasiłam górne światło w pokoju Okruszka, zostawiając tylko lampeczkę i lekko uchylone okno.
Zrobiłam się zmęczona. Była już późna pora. Skoczyłam szybko pod prysznic i wskoczyłam do łózka. Zobaczymy co przyniesie jutro...
CDN.

PostNapisane: Czw sie 09, 2007 19:11
przez aamms
Zo.Zo. pisze:Moje 4 ciekawskie kociska- Koko (2 lata), Sam (3 lata), Deko (6 lat) oraz Łupinka (1,5 roku) były bardzo zainteresowane nowym przybyszem



To ile masz właściwie kotów, bo w podpisie widzę jeszcze watek Leosia i Luni..

A poza tym skoro to tri to chyba raczej "Okruszka".. :?

Re: Moja opowieść o Okruszku.

PostNapisane: Czw sie 09, 2007 19:14
przez aamms
Zo.Zo. pisze:Zgasiłam górne światło w pokoju Okruszka, zostawiając tylko lampeczkę i lekko uchylone okno.


I może lepiej zamknąć to okno..

PostNapisane: Czw sie 09, 2007 19:16
przez ewa74
Zo.Zo. :aniolek:

PostNapisane: Czw sie 09, 2007 19:29
przez Zo.Zo.
Kochani to zmyślona opowieść :D

PostNapisane: Czw sie 09, 2007 19:46
przez kalair
Zo.Zo.-fajna! Ale to okno to lepiej zamknij :D :D

PostNapisane: Czw sie 09, 2007 19:49
przez ewa74
Zo.Zo. bajeczka, ale ciekawie się zaczyna! Prosimy o ciąg dalszy :wink:

PostNapisane: Czw sie 09, 2007 19:50
przez kavala
Zo.Zo. pisze:Kochani to zmyślona opowieść :D

Piszesz jakąś powieść?

PostNapisane: Czw sie 09, 2007 19:52
przez Zo.Zo.
Tak piszę wymyśloną opowieść. :wink:
Nie odbierzcie tego źle... :oops:

PostNapisane: Czw sie 09, 2007 19:56
przez ewung
Pisz Zo.Zo.! pamiętam Twoje rysunki w wątku Farciar - rysuj, pisz - bądź twórcza - bo to coś wspaniałego. Chętnie przeczytam ciąg dalszy.

PostNapisane: Czw sie 09, 2007 19:57
przez ewa74
:wink: :ok:

PostNapisane: Czw sie 09, 2007 20:06
przez Zo.Zo.
Ojej żeby tworzyć muszę mieć z czego...A nie mam.
Pisać, napiszę. Ale jutro. :twisted: Rano, jak tylko wstanę. :D
Ewung zrobisz mi masKOTKA czarno-różowego? :oops: :wink:

PostNapisane: Czw sie 09, 2007 20:20
przez ewung
jak widzisz Zo.Zo. masz z czego tworzyć - masz przecież swoją wyobraźnię i dzięki niej piszesz, robisz rysunki :-)
Co do maskotka zrobię Ci czarno-różowego :-)

PostNapisane: Czw sie 09, 2007 22:17
przez Zo.Zo.
Dziękuję. :1luvu: