Moja ukochana kocia szóstka...

Witam Wszystkich Forumowiczów i Gości! No i wreszcie stało się....mam podpis (dzięki serdeczne Gattara) i moje kotecki nie są już anonimowe. A teraz mogę zacząć pisać ich wątek. Jak to widać w podpisie, kotków jest sześć. Najstarsza jest Lusia...ma teraz 14 lat..ten kotek, to spełnienie moich marzeń. Odkąd pamiętam, marzyłam o własnym kocie, najlepiej persie...ale moja mama nie brała tego pod uwagę. A zatem pierwszą rzeczą jaką zrobiłam po uzyskaniu niezależności było nabycie (z hodowli, a jakże) koteczki perskiej...Lusi właśnie. Pamiętam jak jeździliśmy do niej w odwiedziny, kiedy jeszcze była zbyt młoda żeby można ją było zabrać od mamy. Pamiętam jej pierwszy wieczór u nas, kiedy to obchodziła mieszkanie, mruczeniem dodając sobie odwagi....była takim słodkim kociakiem...bardzo lubiła zabawę w berka...raz ja goniłam ją, raz ona mnie...wspinała się namiętnie na zasłony...i bawiła się z moimi dziećmi....Teraz jest stateczną kocicą, która ma swoje zdanie na każdy temat...nie boi się byle czego (co jej tam odkurzacz czy goście), nie da sobie w kaszę dmuchać i jest moim jedynym kotkiem nakolankowym...Nienawidzi czesania i ma swoje humory...no, dziewucha z charakterem. Najśmieszniejsza u niej jest poza, w jakiej najczęściej leży/siedzi....taki siad, kiedy to plecy opiera o coś, a tylne łapy wysuwa do przodu...no po prostu koci menel. Jest małomówna, tylko kiedy spotykamy się po dłuższym niewidzeniu wita mnie takim słodkim mrrrau....Jestem z nią bardzo mocno związana....towarzyszyła mi tyle lat...jest ważną częścią mojego życia. Rozpisałam się trochę...a zatem.na dzisiaj dość. Następna w kolejce jest Szanti..moje kolejne spełnione marzenie...ale to już nie dzisiaj...
P.S. Mam nadzieję, że uda mi się umieścić ten wątek w odpowiednim miejscu



P.S. Mam nadzieję, że uda mi się umieścić ten wątek w odpowiednim miejscu

