Strona 1 z 15

czworka do brydza ze S.Kat-Pirat-czy ktos wygral z FIPem?

PostNapisane: Sob lip 28, 2007 12:05
przez Lidka
Otworze im nowy watek, zeby pokazac czworke.
Ich historia jest tu
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=59394&start=1095
i tu
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=63 ... sc&start=0

Zdjecia zrobione ale wrocily do pracy z samochodem. Poza tym lepsze trzeba bedzie zrobic pozniej.

Jak sie koty maja? - mysle, ze niezle. Dzis znow dalam witamine C, wegiel (karbovital czy vitakarbol, zostal u kotow wiec nie sprawdze) vetminth.
Jedzenie nie bylo do konca zmiecione ale kotki byly glodne.
Troche jeszcze maja kupy nie takie ale chyba idzie ku lepszemu. Przenioslam je do drugiej klatki. Najpierw mialam pomysl, zeby te obie polaczyc ale zabraklo mi czasu i odwagi, zeby klatke Julity rozlozyc. Pewnie jakos daloby sie cos zrobic. Pomysle. Chociaz prawde mowiac najlepiej byloby zeby mogly pojsc do swojego domu. I prawde mowiac bialasek i szaraczek (znow im nie zajrzalam pod ogonki:)) moglyby juz isc spokojnie. Na rekach wszystkie sa rozmruczane i przymilne. Bardzo potrzebuja czlowieka.
I dziwna obserwacja. Ten krowek chudzienki, taki wiszacy na pretach juz sie tak nie wiesza. Czeka cierpliwie kiedy otworze klatke. Ale wtedy wszystki lebki mam w dloni:)))
Dzis przynioslam im swiezo wyprany miskowy kocyk. I jak je "obrabialam" to znaczy dawalam leki a potem odkladalam do swiezej klatki gdzie one stawaly na tym misku, to byly jakies takie zdziwione i natychmiast zaczynaly go ugniatac:))
Dostaja do jedzenia to co daje moim piwnicznym jak widze, ze nie maja takich kup jak trzeba. Gotuje platki jeczmienne, grysik kukurydziany i siemie lniane. Do tego skrzydelka z kurczaka. Jedza to bardzo chetnie. Suche tez. Dzis juz nie rzucily sie tak lapczywie na jedzenie. no i dzis dorzucilam jeszcze do miski mokry intestinal.
mam nadzieje, ze niedlugo juz beda ladnie puchate, bo bardzo chetnie sie myja.
I to tyle.
Ciesze sie, ze udalo sie ja zabrac ze schroniska a jednoczesnie cale szczescie, ze udalo sie to wszystko zalatwic tak, ze nie mamy zbyt duzego zagrozenia. Chce jeszcze wszystko virconem spryskac.
Bedzie dobrze:))

PostNapisane: Pon lip 30, 2007 10:39
przez Lidka
Oto one

Obrazek

portrety niestety do powtorki bo rozmazane.

Maja sie dobrze, choc wczoraj gadula napedzil mi troche strachu. Ale dzis juz jadl.
Wiecej napisze jak wyrobie z praca.

PostNapisane: Pon lip 30, 2007 12:09
przez Zakocona
Sliczna, kocia młodzież. pewnie im ciasno w tej klatce. :wink:

PostNapisane: Pon lip 30, 2007 14:19
przez Mała1
Lidka :1luvu:
moge kiedys zajrzeć w odwiedziny? :D
porobie fotki, wymyziam :wink:

było ich pięć w tej klatce,czy to znaczy,ze jeden czarno-biały nie zyje? :(

PostNapisane: Pon lip 30, 2007 19:23
przez Lidka
Prawde mowiac nie wiem ile ich bylo. My pojechalysmy po dwie krowki i czarne maluchy z chorymi oczkami dla Wandy. Wyjechalysmy z osemka kotow. Nie potrafilam zostawic Szarusi i Kropci. Wiem, ze nie bylo to rozsadne.
Ale sa i teraz trzeba szukac domu.
Jedzenie codziennie gotuje swieze i juz sie do tego przyzwyczaily, nie rzucaja sie tak szalenczo.
I juz nie wspinaja sie na klatke tylko z przymrozonymi oczkami czekaja na swoja kolejke do pieszczot.
Ten, ktory najintensywniej plakal i wspinal sie wczoraj zle jadl. Dzis juz bylo lepiej. Pokarmilam go ze strzykawki. ale jadl tez sam. Niedlugo bedzie mozna powiedziec, ze przeszly kwarantanne i moga pojsc do domu. Tymczasowego czy stalego. One bardzo tesknia za czlowiekiem. i nie moga byc dlugo same. Jestwm w najlepszym razie dwa razy dziennie. I chyba nie da sie wiecej wykombinowac.
To sa napewno domowe koty i szkoda, ze nie wiemy skad one sa.
Poza tym Szarusia i Kropcia to juz raczej dorosle koteczki tylko bardzo zabiedzone. Narazie dopiero futerko zaczyna sie blyszczec ale jeszcze nie przytyly. Wazne, ze juz tak nie pachnie brzydko i juz znalazlam zupelnie porzadne kupale. hoc dzis jeszcze taki trafiony obok kuwety placek tez byl.
Wa kazdym razie cala czworka czuje sie chyba niezle.
Odwiedzic mozna tylko daj wczesniej znac kiedy bedziesz, zebym sobie wszystko mogla poukladac.

PostNapisane: Pon lip 30, 2007 23:20
przez Lidka
Pare portretow.
Moze jutro uda sie lepsze porobic

Obrazek
Obrazek
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

PostNapisane: Pon lip 30, 2007 23:45
przez bettysolo
Lidka kotki przytulanki prześliczne :love:

PostNapisane: Wto lip 31, 2007 10:17
przez Lidka
Cala czworka bardzo teskni za czlowiekiem.
A one wiekszosc dnia sa same.
Bardzo potrzebne sa domy tymczasowe ale takie prawdziwe, a najlepiej stale.
Iwona dzis znow zrobila troche zdjec. Moze jej zdjecia beda lepsze.

PostNapisane: Wto lip 31, 2007 10:31
przez Mała1
i pomysleć, ze gdyby nie Ty-to pewnie juz by ich nie było :1luvu:

tak strasznie mało tych domków tymczasowych,szczególnie latem :( .
Trzebaby je powystawiac na allegro i gdzie sie tylko da.
Jak juz bedzie wiecej fotek , Lidka napisz o kazdym z nich kilka słow-wiek,płec,charakter.
Usmiechniemy sie do Monisek, moze nam pomoze z allegro.

One nie sa szczepione?prawda?

Trzebaby nazbierać na szczepionki,jesli sa zdrowe.
A chyba są?

PostNapisane: Wto lip 31, 2007 12:57
przez Zakocona
Szukam domów dla 2 kotek z gliwickich kortów. Jeden już mam!!! :D

Będę szukała domków dla kociaków w Gliwicach. :) Napisz jakiej płci są kotki, w jakim wieku, jakiego umaszczenia, bo juz jutro mogę mieć telefony od chętnych. :wink:

PostNapisane: Wto lip 31, 2007 13:47
przez tangerine1
Cudne kociątka :D
trzeba zrobic jakas zmasowaną akcje szukania domów :)

PostNapisane: Wto lip 31, 2007 15:54
przez Lidka
Kociatka to juz nie takie kociatka.
Szarusia i Kropcia - ta biala to juz napewno dorosle kotki tylko zabiedzone.
Szarusia niezwykle przytulasta. Kiedy sie na nia patrzy to zaczyna mruczec. Jest chudziutka ale zaczela ladnie jesc. Poza tym glaskana zaczyna miec juz blyszczace futerko. I tak slodko sie wtula:))

Kropcia jest naraznie taka troszke wycofana ale wzieta na rece tez mruczy, cichutko ale mruczy. Jest z nich najwieksza i nie taka wychudzona. Mysle, ze one sa conajmniej z ubieglego roku. Ona tak uwaznie ptrzy kiedy sprzatam. Sprawdza mnie czy jak?

Dwa Krowki - chlopaki to raczej wczesna wiosna.
Pirat - ten z bialym noskiem jest troszke mniej chudy niz Bidus, ale ogolnie obydwa sa chudzienkie. Ale siersc tez juz maja blyszczaca.
Pirat uwielbia byc glaskany i jest bardzo szczesliwy na rekach. Je ladnie.

Bidus - najbardziej gadatliwy, mial kryzys w niedziele ale juz mu przeszlo. Ladnie je, ma jeszcze troche rzadka kupe ale juz nie taka wykrecajaca nos. Tez koniecznie chce sie dostac na rece.

Ogolnie koty sa w lepszym stanie, sa raz odrobaczone vetminthem. Daje im do jedzenia betaglukan.

One sa w osobnym pomieszczeniu ale same. I w klatce. To jest ta metrowka. Juz nawet myslalam, zeby druga taka dokupic, zeby mialy wiecej miejsca ale moze lepiej zeby do domu...

PostNapisane: Śro sie 01, 2007 10:19
przez Mała1
widziałam koteczki :D sa przezarabiste :wink: wygladaja o niebo lepiej juz niz w schronisku, tyle,ze jeszcze chudzinki z nich są.
pchaja sie na ręce, ech domki -znajdujcie sie

PostNapisane: Śro sie 01, 2007 22:05
przez Lidka
Rudy je, ale tez bardzo placze. Wziety na rece wtula sie mocno w szyje.

Czworka jeszcze troche na rzadko robi, ale wyglada rzeczywiscie troche lepiej. Apetyt maja dobry. Trzecia powieka u Bidusia juz jest niewidoczna.
Jutro postaram sie dac im lakcid, smekte i niewiem co jeszcze. Mam nifuroksazyd ale musze sie dowiedziec ile podac.

Poza tym radzimy sobie. Choc kotom byloby o wiele lepiej w swoim domu.
Mozna pomarzyc, zeby krowki poszly razem?

PostNapisane: Czw sie 02, 2007 22:20
przez Lidka
Gdzies juz pisalam, ze dzis dobudowalam "sypialnie". Podwojne pudlo dosc dobrze przylegajace dolozylam do jednego konca. Mam nadzieje, ze dobrze zabezpieczylam i nie wyjda. w kazdym razie zasiedlenie nastapilo natychmiast. Nawet z wylozeniem miskiem mialam problem:))
Klatka mimo, ze duza to na czworke duzych kotow jednak przymala. Choc te biedaki nauczyly sie tam poruszac,
Dzis dostaly nifuroksazyd, smecte i zamiennik lakcidu.
Zdjecia zostaly w pracy:((

One mrucza nawet po podaniu tych wszystkich paskudztw, sa niesamowite.
Rudzik dostal dzis pudelko do spania. Bardzo mu sie spodobalo. Widac potrzebowal intymnosci.

I jeszcze uprzejmie donosze, ze Szarusia gryzie krowki w tylek. Wzmocnila sie czy jak?
Po lekach dalam im jeszcze convalescence, moze im pomoze.