Strona 1 z 7

czarne maleńswo znalazło dom. ;)

PostNapisane: Pt kwi 25, 2003 23:08
przez Ofelia
We wtorek bierzemy do domu kotkę z małą, 6 tygodniową córcią - kotka jest ruda (nie widziałam jej jeszcze).
Mamusia będzie wysterylizowana, a dziecko ma iść do adopcji - więc ogłaszam. Musi iść już, bo mieszkają na wsi i ...wiadomo.

I teraz pytanko - z tego co się Sabina zdążyła zorientować kotka, oprócz mleka matki, dostawała mleko krowie i... kiełbasę :?
Czy mogę od razu zacząć jej dawać surowe mięsko, czy lepiej saszetki jakieś dobre? Nie wiem jak jej jelita zniosą tak "różnorodne" jedzenie. :roll:

Kotkę odrobaczymy, odpchlimy i dowieziemy do przyszłego domu.

Dopisek: czarny kocurek szuka domu!!! Wczoraj skończył 6 tygodni. Jest grzeczny, zajmuje się sobą, je, załatwia się do kuwetki, śpi w swoim koszyczku, bawi się grzecznie, łazi za kotami ;)
Zdrowy, śliczny... tylko brać i kochać :)

PostNapisane: Pt kwi 25, 2003 23:12
przez zuza
Wiesz, ze jestem Twoja fanka :-)

(sorki, ze tak sucho odpisalam na smsa ale nie mialam czasu :oops: )

PostNapisane: Pt kwi 25, 2003 23:15
przez Olat
Ofelio- ja się nie znam, ale...
Mleko krowie odstawiłabym od zaraz. Kici potrzebne nie jest, a po co narażać żołądek? Kiełbasę? 8O No, nie wiem, ale tez bym odstawiła. Jeśli pojawią się sensacje- mozna bedzie zacząć się zastanawiać, ale ja bym zaryzykowała (mała bedzie z mamą, prawda? To pewnie głównie mamusię bedzie ssała).

PostNapisane: Pt kwi 25, 2003 23:15
przez Falka
Po krowim mleku i kiełbasie to chyba kazde kocie jedzenie będzie lepsze :roll:

PostNapisane: Pt kwi 25, 2003 23:17
przez Olat
Ruda kotka? 8O Aaaaleee rarytas! :lol: Ma juz opiekuna, jak rozumiem?
A ruda jest mamcia? Czy córeczka?

PostNapisane: Pt kwi 25, 2003 23:18
przez Ofelia
No właśnie Olat, mamusi już nie może ssać, bo oni chcą się tych kociaków jak najszybciej pozbyć. Mamusię sterylizujemy w środę w południe, a dziecko chciałam wziąć do siebie, do chłopaków - pod warunkiem, że będzie zdrowe, oczywiście.

Jasne, że kiełbasę odstawię :lol: , tylko się zastanawiam co by było najlżejsze po takiej "diecie".

Zuza, spoko.
To Sabina wyczaiła kotkę ;)

PostNapisane: Pt kwi 25, 2003 23:19
przez Falka
Mielony udziec indyka.

PostNapisane: Sob kwi 26, 2003 13:33
przez Ofelia
dzięki Falka :)

Dobrze mieć rude kotki do oddania - już mam 2 chętne 8O
Sabina mówi, że tam jest jeszcze tricolorka, być może uda się ją też zabrać.

PostNapisane: Sob kwi 26, 2003 13:43
przez Kasia D.
Troche OT ale napiszę.
Mój znajomy przeprowadził sie na wieś. Pomieszkał tam pół roku i stwierdził, że 90% ludzi z tej wsi należałoby wsadzić do więzienia za traktowanie zwierząt.
Na niego, dokarmiającego wszystkie psie przybłędy i koty schodzące sie pod dom, traktują jak psychicznie chorego. Są grzeczni ale z takim specyficznym usmieszkiem politowania...

Tak więc, Ofelio, zabierajcie tę tricolorkę czym prędzej.

PostNapisane: Sob kwi 26, 2003 13:47
przez ipsi
niestety musze jeszcze dodac( po sparingu na temat kotow z sasiadka mojej mamy) ze kotow na wsi sie nei leczy..malo tego kto zaszczepi kota tez sie kwalifikuje do "domu bez klamek" :evil:
kurcze tylko jak tych ludzi uswiadamiac ...nie da rady chyba..wg.wyzej wymienionej sasiadki mleko chleb i zupa sa najlepszym jedzeniem dla kota :strach: no ba...jesli mozna zabrac kotke to zabieraj...

PostNapisane: Sob kwi 26, 2003 14:28
przez Chatte
Ofelia pisze: tylko się zastanawiam co by było najlżejsze po takiej "diecie

Moje kocię podjada zamiast "lyskasow" i friskies niemowlece obiadki gerbera - ale tylko czysty indyk lub kurczak. Takie z warzywami to mogę sobie sama zjesc albo posprzątac z podlogi co ta złośnica wywali. :evil:
No, ale moja to wychuchana księżniczka co kreci noskiem na gotowana rybkę (serio!). Te wiejskie bidule, o ile sa dokarmiane to faktycznie dostają krowie mleko, a kielbasę to od wielkiego dzwonu.
Myślę że maluchowi nie zaszkodza ludzkie obiadki , one sa niekonserwowane i bez przypraw.
Bierz koty i w nogi :P
Rude maja powodzenie, an pewno znajda domeczki.

PostNapisane: Sob kwi 26, 2003 15:27
przez amidala
Opowiedz coś bliżej o rudej (rudych)?.
Rozumiem, że podwórkowe? Czy mogą iść do mieszkania?
Ale do ludzi przyzwyczajone?
A do innych kotów jako towarzystwo?

Bo biorę ewentulanie siebie pod uwagę :roll:

PostNapisane: Sob kwi 26, 2003 18:14
przez Ofelia
One mają 5-6 tygodni, więc amidala te pytania nie mają znaczenia. Taki kociak przyzwyczai się i do domu i do drugiego kota :)

Ta dziewczyna chce sobie koniecznie tą tricolorkę zostawić :(
Podobno mają (tzn. na zewnątrz, do domu nie wchodzą) 10 kotów.
Sabina tam jedzie w poniedziałek... Może uda jej się przekonać dziewczynę do oddania kotki.

Moim marzeniem jest mieszkać na wsi. Ale z tego powodu (zwierzaki) boje się :(

PostNapisane: Sob kwi 26, 2003 19:44
przez Sabina
Kociaki urodziły się w łóżku i tam też się wychowują :wink: na dworze jeszcze nie były.
Ruda dziewczynka jest podobno najdrobniejsza i w pręgi rude :D i bardzo rozmruczana.
Wszystkie korzystają już z kuwetki .Czekam na fotki ale z tego co zrozumiałam to ta co ma zostać to taka jak moja Józka 8)
Dziewczyna która się nimi opiekuje ma dobre serduszko tylko nie bardzo uświadomiona (kotka musi raz urodzić tid.) .Ona tę mamusię przygarneła dopiero co i mamusia u niej zostaje .
W poniedziałek wszystkiego się dowiem i maluszki zobaczę i fotki porobie .Ale farta miała , cztery rude i jeden czarny (mama czarna) :wink:

PostNapisane: Sob kwi 26, 2003 21:51
przez amidala
Dziewczyny nie dziwcie się moim pytaniom, bo nigdy się nie dokacałam :wink: .
Szukam towarzyszki dla mojej 10 miesięcznej kotki, która jest bardzo, bardzo łagodna. Ale nie wiem czy to małe to nie za małe? (moja jak do mnie trafiła miała 12 tyg.) I czy w moją może jakiś nerw wstąpić i mogłaby coś maluchowi zrobić?
A druga sprawa, jutro mamy sterylkę, dlatego też muszę wziąć pod uwagę, że moje sieroctwo przez kilka dni będzie potrzebowało spokoju.

Oceńcie mnie jako kandydatkę i poradźcie