Strona 1 z 8
Maleńka koteczka przypalana nad ogniem (') - koty p. Ali

Napisane:
Wto lip 24, 2007 22:48
przez CoToMa
Dzisiaj do przytuliska trafiła mała koteczka. Pani Ala przywiozła ją prosto z lecznicy. Ktoś przypiekał ją nad ogniem albo wrzucił do ogniska. Ma poparzone całe łapki, jedna tylna była w takim stanie, że trzeba było ją amputować. Koteczka ma spalone wąsy i w wielu miejscach przypalone futerko.
Mimo, że nacierpiała sie strasznie, nadal bardzo lgnie do człowieka. Na rękach od razu mruczy i zasypia....


Napisane:
Wto lip 24, 2007 22:50
przez aamms
Nie mam słów..


Napisane:
Wto lip 24, 2007 22:51
przez kotika
Nie mogę spokojnie tego czytać


Napisane:
Wto lip 24, 2007 22:51
przez Anka
Potwory, nie ludzie


Napisane:
Wto lip 24, 2007 23:01
przez Barbara Horz

Napisane:
Wto lip 24, 2007 23:37
przez dora750

Napisane:
Wto lip 24, 2007 23:53
przez varulv
malenstwo... sliczne kocie!

Napisane:
Śro lip 25, 2007 0:29
przez Danusia
Brak slow .poprostu :( .Wielkie dzieki dla pani Ali i wszystkim ,ktorzy pomogli w uratowaniu biednej koteczki.
Koteczce zyczymy szybkiego powrotu do zdrowia i trzymamy kciuki za szybka i udana rehabilitacje,oraz duzo sil i wytrwalosci dla wszystkich ,ktorzy jej pomogli i nadal beda pomagac.

Napisane:
Śro lip 25, 2007 1:35
przez Karolka

dobrze, że trafiła do ludzi z sercem

Napisane:
Śro lip 25, 2007 6:39
przez Zakocona
Jakie szanse ma ona w schronisku?


Napisane:
Śro lip 25, 2007 6:43
przez CoToMa
Ona nie jest w schronisku, ona jest w przytulisku pani Ali. A tam wprawdzie kotów dużo, ale za to warunki domowe. Najgorzej, że koteczka jakiś czas przebywała w lecznicy, gdzie jednak miała kontakt z różnymi wirusami. Mamy nadzieję, że nic nie podłapała. Będzie dostawała środki na podniesienie odporności.

Napisane:
Śro lip 25, 2007 6:45
przez iwona_35
O Boże..nie wiem co powiedzeć..jak ona musiała cierpieć, całe szczęscie że jest u was

Napisane:
Śro lip 25, 2007 7:13
przez Karotka
Jak czytam cos takiego to chol... mnie bierze! Skąd w ludziach tyle nienawisci?
Ja juz bym sie tymi co mają takie pomysły zajęła odpowiedanio! Na rożen i na ognisko. Przekonali by sie wtedy, czy przypiekanie to faktycznie taki upaw!

Napisane:
Śro lip 25, 2007 7:41
przez Prakseda
Nie mogę..........., nie mogę znieść takich rzeczy. W gardle dusi.
Można jakoś pomóc? Może jakieś leki dla malutkiej załatwić?
Podpowiedz pani Ali, że na oparzenia dobry jest proplis. W każdej aptece bez recepty.

Napisane:
Śro lip 25, 2007 8:00
przez CoToMa
Malutka ma smarowane łapki jakąś maścią, ale nawet nie wiem jaką. Wczoraj wieczorem jakoś nie przyszło mi do głowy, żeby zapytać. Za chwilę zbieram sie do lecznicy z moimi futrami, to od razu popytam mojej wetki o tę malutką.