Klub Strachulców i Boidoopców, lista s.1

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie maja 25, 2008 21:32

O rany Beata, współczuję przeżyć :strach: Rózia też panicznie boi się odkurzacza, nie mogę jednocześnie włączać prania i odkurzać, bo Rózia w czasie odkurzania zazwyczaj chowa się za pralką.

MartaG - Rózia też ostatnio łaskawa, bo Rózia jest małą zazdrośnicą, ot co! Ostatnio mamy taki zwyczaj z Dzikusiem, który jest moim tymczasowym strachulcem, że Dzikuś czeka rano na pieszczotki.Trzeba Wam wiedzieć, że Dzikuś jest wielkim pieszczochem, tylko, że się boi i całe dnie spędza w szafie. Jednak rano tak się jakoś utarło, że Dzikuś czeka na mizianki. Jak Rózia widzi, że miazia się Dzikusia, to zajwia się, żeby ją też pogłaskać 8O Sama by nie przyszła, przychodzi odgonić Dzikusia od głaskania :roll: Tak samo przychodzi odpychać inne koty od miski z jedzeniem, sama nie zje, ale odpycha innych. Taki mały piesek ogrodnika :wink: Tak więc jest sposób na pogłaskanie Rózi, tylko co będzie jak znajdę dom Dzikusiowi?
Obrazek
Obrazek
Jeszcze żaden nieśmiertelny bóg nie przeżył śmierci swoich wyznawców.
NAUKA O KLIMACIE.PL

genowefa

Avatar użytkownika
 
Posty: 18789
Od: Pon wrz 18, 2006 13:34
Lokalizacja: Warszawa-Ursus

Post » Śro lip 16, 2008 20:38

Przeklejam z mojego wątku, powiem szczerze, że nie spodziewałam się, że będzie, aż tak.

genowefa pisze:A teraz będzie horror pod tytułem: Rózia u weterynarza :strach:

Rózia u weta dawno nie była, a że termin szczepienia się zbliżał trzeba było się wybrać. Jakiś czas temu zrezygnowałam z usług lecznicy w Ursusie, więc zapisałam ją do doktor Czubek na określony dzień i godzinę, żeby nie czekać długo w poczekalni. Dziś nastał ten sądny dzień.
Nawet w miarę szybko udało się zapakować Rózię do transporterka. No i zaczęło się... Rózia włączyła tryb galareta, ok, byłam na to przygotowana. Jedziemy, jedziemy nagle słyszę, że coś mi świszcze w samochodzie. Dziwne, nigdy takich odgłosów nie było. Zaczęłam podejrzewać, że to Rózia. Byłam już blisko lecznicy, więc nie było sensu stawać. Zaparkowałam przed lecznicą i wyciągam Rózię - ziaje i dyszy :strach: No nie, wracać nie będę, bez sensu. Jakoś doczekałam te parę minut do wizyty z trzęsącym się transporterem na kolanach.
W gabinecie Rózia skulona, strach, strach, strach, dr. Czubek ogląda jej pysia - zaczyna się robić sino :strach: Potem nastąpiła mała przerwa techniczna w badaniu kota, bo Rózia zrobiła kupę ze strachu :roll: Trzeba było kupę sprzątnąć a kotu wytrzeć pupę. Chyba też tą kupą trochę odreagowała, bo przestała sinieć, już tylko się trzęsła. Potem Rózia została osłuchana i zbadana, pochwalona za piękne futro, serducho bije równo. Czyli to zianie to strach + duchota. Zresztą w domu Rózia nigdy nie ziaje, ani nie dyszy nawet jak mocno szaleje.
Następny termin szczepienia 08.2011 - hura! I oby ona umarła tak samo zdrowa jak się urodziła, bo ja nie wyobrażam sobie leczenia tego kota :roll:
Obrazek
Obrazek
Jeszcze żaden nieśmiertelny bóg nie przeżył śmierci swoich wyznawców.
NAUKA O KLIMACIE.PL

genowefa

Avatar użytkownika
 
Posty: 18789
Od: Pon wrz 18, 2006 13:34
Lokalizacja: Warszawa-Ursus

Post » Pon wrz 01, 2008 13:14

Trzymam kciuki za nieustające zdrowie naszej przodującej boidoopki :roll: .

A dziś Gulasz przeżył horror. Otóż siedział sobie spokojnie na balkonie (mniej więcej od lipca przestał się bać tam wychodzić), kiedy nagla powiał wiatr i z piętra wyżej, od sąsiada, spadła na nasz balkon czerwona koszulka :twisted: . Spadła tak niefortunnie (dla Gulasza, bo dla sąsiada bardzo fortunnie), że zawisła na haczyku/uchwycie na balkonowe doniczki. Doniczek nie mamy, ale haczyki są, więc koszulka, wisząc, malowniczo powiewała :twisted: . Nie wiedziałam o tym wszystkim, dopóki nie usłyszałam dobiegającego z balkonu straszliwego rumoru - to Gulasz uciekał w takiej panice, że dosłownie na oślep, wpadając na wszystko, co się po drodze napatoczyło. Na koniec zdążyłam tylko jeszcze zauważyć maksymalnie najeżony koniec Gulaszowego ogona, znikający za kanapą :roll: .
Poszłam na balkon sprawdzić co się dzieje, zauważyłam koszulkę, domyśliłam się przyczyny całej akcji, po czym koszulkę zdjęłam z haczyka i poszłam do pokoju, trzymając ją w ręku. Pech chciał, że akurat wtedy Gulasz odważył się wyjrzeć zza kanapy... zobaczył w moim ręku czerwoną koszulkę i zwiał z powrotem w tempie super-ekspress :roll: .

Siedzi za kanapą już trzecią godzinę :roll: .
Bigos, oczywiście, w ogóle się nie przestraszył, obserwował tylko z zainteresowaniem dyndającą na haczyku koszulkę :roll: . No, ale Bigos jest normalnym kotem :twisted: .
Obrazek

Domino76

 
Posty: 3301
Od: Śro paź 05, 2005 8:41
Lokalizacja: Wrocławianka mieszkająca w Opolu

Post » Pon wrz 01, 2008 13:44

Horror "Czerwona Koszulka" :strach: :strach: :strach:

Biedny Gulasz, żeby tylko teraz się Ciebie nie bał...
Obrazek
Obrazek
Jeszcze żaden nieśmiertelny bóg nie przeżył śmierci swoich wyznawców.
NAUKA O KLIMACIE.PL

genowefa

Avatar użytkownika
 
Posty: 18789
Od: Pon wrz 18, 2006 13:34
Lokalizacja: Warszawa-Ursus

Post » Pon wrz 01, 2008 15:04

biedny Gulasz :( :( :(

Beata

 
Posty: 31551
Od: Nie lis 03, 2002 18:58

Post » Pon wrz 01, 2008 15:51

Informuję zatroskane ciocie, że Gulasz wylazł wreszcie zza kanapy, ale na balkon za skarby nie chce wyjść... ogląda się co chwilkę nerwowo w jego stronę :? . Kurczę, a już wychodził całkiem bez strachu, teraz wszystko od nowa, echhh :? .
Obrazek

Domino76

 
Posty: 3301
Od: Śro paź 05, 2005 8:41
Lokalizacja: Wrocławianka mieszkająca w Opolu

Post » Pt wrz 04, 2009 20:47 Re: Klub Strachulców i Boidoopców, lista s.1

Witam :)
Ten temat to miód na moją duszyczkę, ale już wyjaśniam dlaczego.....
Tydzień temu zaadoptowaliśmy roczną kotkę ze schroniska, na razie tylko chowa się po kątach, bardzo się nas boi, ucieka, najpierw nie jadła ale po 2 dniach miska zaczęła być czysta:) odetchnęliśmy, z wypróżnianiem też były problemy- tu również poprawa- zaczęła korzystać z kuwety, na razie nie mamy z nią żadnego kontaktu a w nocy szaleje po całym mieszkaniu i miauczy....co dalej? wiem trzeba cierpliwie czekać ale cały czas mam ochotę wziąć ją na ręce i przytulać, a może tym sposobem szybciej się oswoi?

Justyna30

 
Posty: 10
Od: Pt wrz 04, 2009 20:17

Post » Pt wrz 04, 2009 21:10 Re: Klub Strachulców i Boidoopców, lista s.1

Minęły dwa lat jak Aleczka jest u mnie i nic się nie poprawiło,
jak się ma bać to się boi i nie ma zmiłuj się... :roll: :roll:
na szczęście przyjaźni się z kotami a koty z nią... :D
Taki kotek co ze wszystkimi dobrze.
Jedynie człowiek jest podejrzany
a małe dzieci to już całkiem nie do przyjęcia... :roll:
ma jeszcze jedną fajną cechę lubi jeść i to dużo... :lol:
nic się w żadnej miseczce nie zmarnuje... :D
Obrazek...Obrazek...Obrazek...

kristinbb

 
Posty: 40068
Od: Nie cze 03, 2007 20:32
Lokalizacja: Elbląg

Post » Pt wrz 04, 2009 21:30 Re: Klub Strachulców i Boidoopców, lista s.1

Wygrzebałaś temat z podziemi :) Dobrze, że zauważyłam.

Justyna30 pisze:Tydzień temu zaadoptowaliśmy roczną kotkę ze schroniska, na razie tylko chowa się po kątach, bardzo się nas boi, ucieka, najpierw nie jadła ale po 2 dniach miska zaczęła być czysta:) odetchnęliśmy, z wypróżnianiem też były problemy- tu również poprawa- zaczęła korzystać z kuwety, na razie nie mamy z nią żadnego kontaktu a w nocy szaleje po całym mieszkaniu i miauczy....co dalej? wiem trzeba cierpliwie czekać ale cały czas mam ochotę wziąć ją na ręce i przytulać, a może tym sposobem szybciej się oswoi?


Tydzień to bardzo krótko. Dajcie jej czas, dużo czasu... Niestety na tym etapie trudno wyrokować, czy kotka należy do grupy kotów nadmiernie przestraszonych, czy po prostu przeżywa chwilową traumę po schronisku.
Na Twoim miejscu spróbowałbym jednak metody na siłę, bo w niektórych przypadkach są efekty takiej metody. Najlepiej jest zamknąć kota w pomieszczeniu, w którym nie będzie mógł się przed Tobą schować np. łazienka, przedpokój i próbować go miziać. Jeśli kot zacznie pomimo stresu nadstawiać się do miziania (dupka w górę) to warto to kontynuować. UWAGA: mruczenie nic nie oznacza, niektóre koty rozładowują w ten sposób stres.
Jeśli kot nie wykaże żadnych postępów, to musisz przyjąć strategię "nie ma kota". Wszystkie osoby w domu zachowują się tak jakby kota nie było. Jeśli napotkasz wzrok kota zmruż oczy oczy lub odwróć wzrok. Patrzenie kotu prosto w oczy oznacza wyzwanie.

Moja Rózia po trzech latach z nami daje się głaskać na dywaniku rano, przychodzi na jedzonko i daje sobie podsuwać smaczne kąski. Wiem, że lubi galaretkę więc zawsze specjalnie dla niej zostawiam i daję jej tak, żeby inne potffory się nie dorwały. Kochamy ją bardzo taką jaka jest. Rózia jest naszym najfotogeniczniejszym kotkiem, jest po prostu słodka z tym swoim różowym noskiem. No czy można nie kochać takiego kota, jaki by on nie był?
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Jeszcze żaden nieśmiertelny bóg nie przeżył śmierci swoich wyznawców.
NAUKA O KLIMACIE.PL

genowefa

Avatar użytkownika
 
Posty: 18789
Od: Pon wrz 18, 2006 13:34
Lokalizacja: Warszawa-Ursus

Post » Pt wrz 04, 2009 21:34 Re: Klub Strachulców i Boidoopców, lista s.1

Ojej to zdjęcie Różi ???
Jaka piękna i bielutka... :1luvu:
taka do kochania i miziania... :1luvu:
Obrazek...Obrazek...Obrazek...

kristinbb

 
Posty: 40068
Od: Nie cze 03, 2007 20:32
Lokalizacja: Elbląg

Post » Pt wrz 04, 2009 21:36 Re: Klub Strachulców i Boidoopców, lista s.1

kristinbb pisze:Minęły dwa lat jak Aleczka jest u mnie i nic się nie poprawiło,
jak się ma bać to się boi i nie ma zmiłuj się... :roll: :roll:
na szczęście przyjaźni się z kotami a koty z nią... :D
Taki kotek co ze wszystkimi dobrze.
Jedynie człowiek jest podejrzany
a małe dzieci to już całkiem nie do przyjęcia... :roll:
ma jeszcze jedną fajną cechę lubi jeść i to dużo... :lol:
nic się w żadnej miseczce nie zmarnuje... :D

Rozumiem, że właśnie zgłosiłaś kandydaturę do klubu :D
Obrazek
Obrazek
Jeszcze żaden nieśmiertelny bóg nie przeżył śmierci swoich wyznawców.
NAUKA O KLIMACIE.PL

genowefa

Avatar użytkownika
 
Posty: 18789
Od: Pon wrz 18, 2006 13:34
Lokalizacja: Warszawa-Ursus

Post » Pt wrz 04, 2009 21:37 Re: Klub Strachulców i Boidoopców, lista s.1

Ona jest w klubie Genowefo...
już kiedyś tu pisałam.... :lol:
Obrazek...Obrazek...Obrazek...

kristinbb

 
Posty: 40068
Od: Nie cze 03, 2007 20:32
Lokalizacja: Elbląg

Post » Pt wrz 04, 2009 21:52 Re: Klub Strachulców i Boidoopców, lista s.1

kristinbb pisze:Ojej to zdjęcie Różi ???
Jaka piękna i bielutka... :1luvu:
taka do kochania i miziania... :1luvu:

Taaa, to spróbuj ją pomiziać :twisted: Tylko rano na dywaniku Pańcia może :roll: Miziania na dywaniku nauczyła się od mojego tymczasa Niuksia, który znalazł swoje miejsce na ziemi u Paluszek. Gdyby Nikuś nie wprowadził w naszym domu zwyczaju miziania się rano na dywaniku, to nie wiem, czy by w ogóle załapała, że tak można :roll: Bo Rózia to zazdrosna bestia jest, taki krypto-miziak ;) Jak się kogoś mizia na dywanie, to ona podbiega, że "Ja, Ja!" A tak normalnie w ciągu dnia spieprza przed Dużymi :roll:
Jedyny odzysk, że jest niezwykle fotogeniczna ;)

kristinbb, sorry, faktycznie jesteście na liście :oops:
Obrazek
Obrazek
Jeszcze żaden nieśmiertelny bóg nie przeżył śmierci swoich wyznawców.
NAUKA O KLIMACIE.PL

genowefa

Avatar użytkownika
 
Posty: 18789
Od: Pon wrz 18, 2006 13:34
Lokalizacja: Warszawa-Ursus

Post » Pt wrz 04, 2009 21:57 Re: Klub Strachulców i Boidoopców, lista s.1

To jednak koty uczą sie od siebie... :D
Faktycznie jest baaaardzo fotogeniczna....śliczna... :D
Obrazek...Obrazek...Obrazek...

kristinbb

 
Posty: 40068
Od: Nie cze 03, 2007 20:32
Lokalizacja: Elbląg

Post » Pt wrz 04, 2009 22:00 Re: Klub Strachulców i Boidoopców, lista s.1

no nie jest zle :D

uprzejmie informuje, ze chociaz Telma z wiekiem robi sie coraz bardziej "widzialna" dla gosci (ba, niektorym to nawet SAMA wskakuje na kolana), to jednak nadal jest boidoopcem :lol:
byle szelest, halas, ruch wprawia ja w panike nie do opanowania... poniewaz ostatnio czesto odkurzam (codziennie :evil: ), Telma spedza ten czas skulona w wannie, bidna...

ale no coz, taki charakter :wink: :lol:

Beata

 
Posty: 31551
Od: Nie lis 03, 2002 18:58

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: jolabuk5 i 194 gości