Po sterylce

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro kwi 23, 2003 23:10 Po sterylce

Jak juz pisałam w innym wątku, nasza piwniczna kotka złapała sie , w końcu, do klatki i w piątek rano pojechała do kliniki.
Sterylizacja odbyła sie w Wielką Sobotę o 7 rano. Było 7 płodów.
Poniewaz kotka jest całkowicie dzika pobyt pooperacyjny był dla niej bardzo stresujący. Nie chciała nic jeść!
Że w sobote nie - to zrozumiałe, ale kitka nie tkneła jedzenia równiez w niedziele , poniedziałek i wtorek.
Wczoraj zadecydowałam aby zabrac ją z powrotem do piwnicy. Czwarty dzień po operacji.
Miałam do wybory trwałe uszkodzenie wątroby z niejedzenia w klinice albo mozliwość rozlizania szwów już na miejscu, w piwnicy.
Wybrałam to drugie modląc sie aby kotka nie zainteresowała się swoim brzuchem przez najbliższych kilka dni.
Gdy oddawano mi kicie zauwazyłam, że ma ona na łapce opatrunek po wkłuciu dozylnym: wata z plastrem.
Techniczna, która ją wydawała powiedziała, że kicia sobie to ładnie wygryzie. Lekarz, indagowany przeze mnie telefonicznie, powiedział to samo. Tymczasem ja mam przed oczami wizje martwicy, odparzeń i diabli jeszcze wiedzą czego.
Po cichu licze na to, że kotka , zamiast zajmowac się szwami na brzuchu, bedzie tarmosić opatrunek na łapce. O ponownym jej złapaniu do klatki i zdjęciu na siłę - mowy nie ma.

Czy mam się martwić dalej?
Jak to jest w przypadku wczesniej wypuszczanych dzikich kocic? Ciętych normalnym cięciem, oczywiście. I kto z Was ma doświadczenia obserwacyjne z pozbywania się przez kota opatrunków?
www.fundacjafelis.org
na FB: Foondacja Felis
KRS 0000228933 - podaruj nam 1%

Kasia D.

 
Posty: 20244
Od: Sob maja 18, 2002 13:40
Lokalizacja: Lublin i okolice

Post » Śro kwi 23, 2003 23:20

ja owszem
nigdy nic zlego sie nie stalo, kotuchy maja ogromny instynkt samozachowawczy. Opatrunek zdejmie sobie sama, co do szwow- moja domowa coronia, wysterylizowana wczoraj, nie interesuje si enimi absolutnie. raczej zajeta jest pokaywaniem panu jak bardzo ja obrazil zawozac ja do kliniki :wink:
8 kocich ogonów i spółka (z.b.o.o.)

eve69

 
Posty: 16818
Od: Pt sie 23, 2002 15:09
Lokalizacja: gdansk

Post » Pt kwi 25, 2003 0:10

Dzisiaj rano koteczka wygrzewała sie na słońcu na obmurowaniu piwnicznego okienka.
Opatrunku na łapce juz nie miała!
Sprytna! Szybko sobie z nim poradziła!

Wyglada na to, że czuje sie dobrze. :D
www.fundacjafelis.org
na FB: Foondacja Felis
KRS 0000228933 - podaruj nam 1%

Kasia D.

 
Posty: 20244
Od: Sob maja 18, 2002 13:40
Lokalizacja: Lublin i okolice

Post » Pt kwi 25, 2003 8:09

:D :D JAK DOBRZE, ŻE CI SIĘ UDAŁO JĄ WYSTERYLIZOWAĆ!
Szpitalne same sobie powyciągały rozpuszczalne szwy - mądrale :lol:

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33138
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Pt kwi 25, 2003 13:23

i oby tak dobrze czula sie dalej :ok:
Obrazek
"Nawet najmniejszy kot jest arcydzielem"Leonardo da Vincimoje koty

ipsi

 
Posty: 4309
Od: Pon sty 27, 2003 0:06
Lokalizacja: okolice mikołajek pomorskich




Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 243 gości