wątek wsparcia dla zasikanych

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto lip 10, 2007 20:49

Witam, to ja tez się dołączam do klubu zasikanych domów :evil:
Moje obie kotki też dają mi wycisk,od paru dni jest spokój ale codziennie chodzę i szukam i wącham jakie miejsce dziś wybrały sobie moje kochane
koteczki :twisted: .
Obie są zdrowe,dorodne kocice.
Czasem ze strachu drżę żeby im nie przyszło do głowy nasikać dziecku do
łóżeczka :roll: bo kiedyś coś mi w pobliżu zaśmierdziało, a mam 3 miesięczne dziecko i 2 latka ale chyba koty są zazdrosne o to najmłodsze :x
Zakupiłam dwie nowe kuwety kryte bo gdy miały zwykłe to sikały mi dodatkowo poza kuwetę tzn, nie siadały tylko no wiecie :oops: trzymały tyłki poza i wiecznie za kuwetą było więcej niż w samej kuwecie.Więc zmieniłam na te dwie kryte, parę dni no najwyżej dwa było ok grzecznie chodziły do środka cieszyłam się jak dziecko że pełny sukces,ale tylko do czasu niestety :cry:
Kiedyś przyłapałam moją ukochaną kicię na gorącym uczynku, w dodatku ona była poza wszelkimi podejrzeniami,zawsze myślałam że to sprawka tylko jednej Mai
Ale od tamtej pory jest spokój to tylko parę dni , pewnie cisza przed burzą :(

Ale wiecie co, trochę mi raźniej, że nie tylko moje koty tak robią i wiem że mam wsparcie :wink:

U mnie nie ma mowy o oddaniu kotów, choć czasem jak się zdenerwuję to krzyczę do nich że są nominowane do opuszczenia domu Wielkiego Brata :twisted:

Pozdrawiam wszystkich walczących z tym problemem,
_________________________________________________

Moje koty
Maja 3lata Roxi 3 lata Fido 11lat

ObrazekObrazekObrazek

ObrazekObrazek

andrea100

 
Posty: 51
Od: Wto cze 05, 2007 18:54
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto lip 10, 2007 20:58

A widziałaś wątek Monstera?
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?p=2165855

Ten kot też sikał jak był w mieszkaniu z innymi kotami, po przeprowadzce na działkę gdzie był jedynym kotem - przestał.
Kobieta mojego szwagra wyleczyła swoją kotkę z sikania feliwayem. Tam sytuacja była taka, że kotka zaczęła znaczyć, bo po sterylizacji został jej jakiś odprysk jajnika i produkował hormony. Problem pojawił się nagle i był intensywnie zwalczany od początku, też był behawiorysta, a feliwaya musieli sprowadzać z Francji dwukrotnie, bo w Polsce wtedy nie było. Twój kot mógł nabrać nawyku.
Obrazek
Obrazek
Jeszcze żaden nieśmiertelny bóg nie przeżył śmierci swoich wyznawców.
NAUKA O KLIMACIE.PL

genowefa

Avatar użytkownika
 
Posty: 18789
Od: Pon wrz 18, 2006 13:34
Lokalizacja: Warszawa-Ursus

Post » Wto lip 10, 2007 21:04

Ofelia pisze:Anka, co Twój kot ma dokładnie z układem moczowym?


Szarotka ma znaczną torbielowatość obu nerek, za mały pęcherz moczowy, za szerokie ujście cewki moczowej i do tego skłonność do kryształów :roll:

Anka

 
Posty: 17254
Od: Sob mar 08, 2003 21:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Wto lip 10, 2007 21:22

To ja też zapisuję się do klubu. Tzn. zapisuję Gutka paranoika. :twisted:

Kastrat, wyniki OK. Tyle, że neurotyk. :roll:
Kiedyś osikiwał tylko koła od rowerów, gdy wracaliśmy z wojaży. Obecnie rozszerzył specjalizację i leje na wszystko, co miało kontakt ze światem zewnętrznym. Z braku odpowiednich fantów, oblewa ścianę przy uchylonym oknie.
Niestety jego hobby nasiliło się po dokoceniu się Małpką. Nie lubi jej za bardzo, bo to wariatka jest i zaczepia go.
Myślę, że pojawienie się Małpeczki utrwaliło ten właśnie sposób wyrażania niezadowolenia. A także obaw przed wszystkim, co ze świata zewnętrznego przybywa.
Czasem mam dosyć. :?
Czarny parkiet, śmierdząca boazeria, zaklejone taśmą gniazdko...
Plecaki, rowery, piłka, rakiety tenisowe, dywan, książki, buty, półka z czapkami i szalikami... Wymieniać można w nieskończoność.

joanna z kotami

 
Posty: 1754
Od: Czw paź 20, 2005 22:36
Lokalizacja: Poznań

Post » Wto lip 10, 2007 21:33

Ojej! Czytam to, co piszecie i jestem przerażona. Jestem posiadaczką malutkiej (no może przesadziłam - 12 tygodniowej) kotki. Byłam niesamowicie uradowana faktem, iż pierwszego dnia rozpoznała już swoje miejsce do załatwiania potrzeb fizjologicznych i ganiała do kuwety jak kot z pęcherzem :lol: Moja radość trwała do nocy. Okazało się, że Kita upodobała sobie moją mięciutką pościel :evil:. Obsikuje mi ją nad ranem. W ciągu dnia nigdy nie robi niespodzianek. Aż do dzisiejszego wieczora. Dziś z lubością obsikała pościel mojego dziecka. Rozumiałam ją jeszcze trochę, gdy zrobiła sobie toaletę z mojego łóżka, bo spała u nas w pokoju a kuwetę ma piętro wyżej. Ale dziś?! Łóżko mojego dziecka stoi przy samych drzwiach od łazienki, w której kotka ma kuwetę. A ona nawet nie spróbowała tam wejść. Próbowaliśmy ją oduczyć sikania porannego poprzez zamykanie jej na noc w pomieszczeniu z kuwetą, posłaniem i jedzeniem. To jakiś książkowy wyczytany sposób. Ale macie może jakiś sposób pewniejszy, skuteczniejszy? nie wiem co robić! Boję się, że kotce takie sikanie na pościel wpadnie w nawyk i będzie to robić latami, jak w opowiadanych przez Was historiach. A ja nie chcę!!! Pomóżcie! Co robić?

kostaga

 
Posty: 6
Od: Wto lip 10, 2007 21:21
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto lip 10, 2007 21:46

kostaga, a czy przebadałaś swoją kicię? złap mocz do badania. Posikiwanie może oznaczać problemy z pęcherzem, częste u kotów. Zanim zaczniesz szukać innych przyczyn posikiwania trzeba najpierw wykluczyć problemy ze zdrowiem kota tak jak zrobiła to Ofelia vide pierwszy post w tym wątku.
Obrazek
Obrazek
Jeszcze żaden nieśmiertelny bóg nie przeżył śmierci swoich wyznawców.
NAUKA O KLIMACIE.PL

genowefa

Avatar użytkownika
 
Posty: 18789
Od: Pon wrz 18, 2006 13:34
Lokalizacja: Warszawa-Ursus

Post » Wto lip 10, 2007 23:44

Pochwalę się kilkoma sikaczami.

Do niedawna sikał Borys. Po nim została zniszczona szafka w przedpokoju. Był wybitnym dominantem. :evil:

Obsikiwała też najbardziej prześladowana przez Borysa Tygrysia.

Sika też Kropcia, ale ona jest niepełnosprawna i tak już zostanie.

Od roku mam nową oblewaczkę- Sabinkę. Musiała być jedynym kotem kiedyś w swoim pierwszym domu. Widzę, jak źle znosi duże stado kotów. Leje wszędzie: na sciany, szafki, meble w kuchni, na firanki i parapety. Prawie codziennie biorąc coś do ręki mozna umoczyć się w kocim moczu.

Najgorsze jest to, że cała podłoga już śmierdzi, chociaż mam płytki. Śmierdzą też drzwi, framugi i inne miejsca, które nie sposób umyć. Dobrze, że do salonu nie wpuszczam kotów, poza Kawusią i to okazjonalnie.

Kiedys Sabina oblała mi bieliznę na suszarce, czego nie zauważyłam od razu. Jechałam wtedy do weta doWrocławia i w drodze zorientowałam się, że śmierdzę ja, a nie bliżej nieokreślony przedmiot. Łatwo sobie wyobrazić jak się czułam. Przebierałam się w lecznicy, w toalecie, ale nie do końca pozbyłam się smrodku moczu, bo zaśmierdła mi spódnica. :evil:

Do tego czasami podlewa Felek i Pompon. Najgorsza jest zima, kiedy koty siedzą w domu.

Najciekawsze jest to, że stareńki, niekastrowany Puszek, który uciekł od swojego opiekuna i przeprowadził się do nas nie sika i nie znaczy, chociaż nie jest wykastrowany.

Do kuwety nauczył się sikać nerkowy Pirat, chociaż długo to trwało.

Wydaje mi się, że - w większości przypadków- przyczyną oblewania jest nielolerancja jednego lub wszystkich kotów w stadzie.Jeśli zwierzęta źle się czują w dużej grupie, to łatwiej o znaczenie terenu. Przynajmniej tak jest u mnie od lat. :evil: Ponadto najczęściej sika dominant lub taki, który nim chce być oraz sika też kot stojący najniżej w hierarchii stada.

Zakocona

 
Posty: 6992
Od: Czw lut 03, 2005 22:19
Lokalizacja: Gliwice

Post » Śro lip 11, 2007 0:05

Franek sikał do czasu kastracji. Po zabiegu jak ręką odjął. A moze przestał sikac jak do domu przyszła Zuzia, malenka koteczka. Nie wiem bo oba te zdarzenia mialy miejsce prawie jednoczesnie.
Po moich doswiadczeniach, na szczescie krotkich, mogę powiedziec ze naprawde Wam wspolczuję.
Obrazek

dzidzia

 
Posty: 7589
Od: Śro sty 10, 2007 15:15
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Śro lip 11, 2007 8:32

Myślałam, że ja mam problem...

Bo kiedyś na łóżko sikała Pusiunia - jak za późno wracałam z pracy. Tygodniami, miesiącami, jedna kołdra schła, druga się prała, pod trzecią spałam. Olewała torby podróżne, torbę na basen - w szafie i w trakcie pakowania, sikała pod buty. Rysunki rozłożone na podłodze - kałuża, rozłożone na biurku - zrzucała i też polewała :twisted:.
Potem z koniecznosci dokociłam sie Szarotką - przez kilka miesięcy Pusiunia nie pozwoliła jej zejść z parapetu, biedna kotka tam jadła, spała i oczywiście sikała - rano, po pracy, wieczorem i w środku nocy nosiłam ją do kuwetki, wykładzinę pod oknem wycięłam, bo nie zawsze trafiałam w Szarotkowe pory, wtedy kapało z parapetu.... Po tych kilku miesiącach w miarę sie uspokoiło, Szarotce pozwolono zejść z parapetu. Pusiowe sikanie do łóżka w zasadzie ustało, reszta - torby, rysunki, buty - bez zmian, doszło okresowe olewanie poduszek na kanapie i samej kanapy...
I przyszły tymczasy - Klimek i Klementynka, i jednocześnie maleńka Sówka spały ze mną i zalewały materac (już wyrzucony), Krecia - kotka sikająca na stojąca - narożnik w przedpokoju i wannę, lękliwa Foczka ganiana przez Pusiunię siusiała ze strachu w biegu - spatynowała mi moczem stary miedziowany zegar :wink:, kupki robiła na biblioteczce. Tymczasowe Czakri i Murka ze straszliwym rozwolnieniem trafiały na krawędź kuwetki, Hamlecik z gwoździowaną łapką też miewał trudności, zestresowana Szarotka zaczęła załatwiać się w nowy telewizor, na balkonie pojawiły się kupy w znacznych ilościach :twisted:
Przy telewizorze zainwestowałam w Feliwaya, mocno pomógł - w zasadzie już po tygodniu.
Teraz mam w zasadzie spokój, bo i liczba kotów się zmniejszyła - 8szt w porównaniu do 12 w szczycie :wink:
Co jakieś dwa-trzy dni Szarotka zostawia mi kałużę w przedpokoju, raz na tydzień kupka pod drzwiami (Szarotka albo Murka), czasem coś w wannie - w sumie idylla, ostanio nawet narożnik po Kreci nieco zwietrzał :wink:
Zachęcam do zakupów w zooplusie przez zielony banerek na blogu - zooplus coś przekazuje na nasze podopieczne kocie bidy. http://domowepiwniczne.blogspot.com/

kalewala

Avatar użytkownika
 
Posty: 21151
Od: Śro cze 29, 2005 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro lip 11, 2007 8:54

Annskr przed Toba to ja klekam i poklony bije.
W podziekowaniu za ten ostatni material na wersalke.
Rewelacja!

A Kokodacznosc cos wredna sie zrobila i ostatnio
z premedytacja siusia np. na parapet lub na podloge.

Ale jak sie z niej wylewa na wersalce, to juz nie jest
dramat...

Dziekuje! (Jeszcze Ci gotowke wisze :oops: ).
Dorota, Mru(czek), Chipolit, Norka, O'Gon (Burak); Balbina, Tygrysiunia, Bolek i Coco za TM

Dorota

 
Posty: 67128
Od: Pon maja 20, 2002 13:49
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Śro lip 11, 2007 9:07

Super wątek i baaaaaaaaardzo potrzebny!!!

Aktualnie nikt mi w domu nie sika gdzie nie trzeba.
Ale byl czas, gdy przechodzilam z kotą przez ten koszmar, bo to koszmar jest....

kochani jestem z Wami.... bardzo ważny temat do wzajemnego wspierania się i szukania rozwiązań, oby skutecznych

Ruach

 
Posty: 6908
Od: Pt sty 05, 2007 8:40
Lokalizacja: Warszawa Grochów

Post » Śro lip 11, 2007 10:17

genowefa pisze:kostaga, a czy przebadałaś swoją kicię? złap mocz do badania. Posikiwanie może oznaczać problemy z pęcherzem, częste u kotów. Zanim zaczniesz szukać innych przyczyn posikiwania trzeba najpierw wykluczyć problemy ze zdrowiem kota tak jak zrobiła to Ofelia vide pierwszy post w tym wątku.

Przyznaję, że poskarżyłam się weterynarzowi, ale on żadnych badań nie zalecił. Może uznał, iż to jeszcze kwestia wieku i faktu, iż kotka jest u nas dopiero od paru dni. Sprawdził jej gruczoły i na razie na tym się skończyło. No ale chyba rzeczywiście będę musiała jeszcze raz udać się z tym problemem do veta.
Kita odstawiła numer z obsikaniem mojej pościeli trzykrotnie, zawsze około 5-6 rano natychmiast po przebudzeniu, tak jakby "na śpiku" nie potrafiła dotrzeć do kuwety piętro wyżej. W ciągu dnia, nawet jak jest w iinych częściach domu, a od kuwety dzieli ją jedno czy dwa piętra potrafi dać znać o swoich potrzebach i prosi wręcz by ją do kuwety zaprowadzić. Ale wczorajsza niespodzianka była już zdecydowanie pozascenariuszowa. Obsikała łóżko prawie tuż przy kuwecie i to w trakcie zabawy 8O .

kostaga

 
Posty: 6
Od: Wto lip 10, 2007 21:21
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro lip 11, 2007 10:24

Mały kot powinien mieć kuwetę bliziutko - i tak masz duże szczęście, że 12-tyg. kotka zwykle chodzi do niej - piętro/dwa. Postaw jej kuwetę w tym samym pomieszczeniu, w którym śpi lub (lepsze rozwiązanie) jakiś czas kładź ją spać tam, gdzie stoi kuweta.
Małemu kociakowi ma prawo się pomylić łóżko z kuwetą - i w jednym i w drugiem da się zakopać siku ;)
Obrazek

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33138
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Śro lip 11, 2007 13:21

genowefa pisze:A widziałaś wątek Monstera?
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?p=2165855

Ten kot też sikał jak był w mieszkaniu z innymi kotami, po przeprowadzce na działkę gdzie był jedynym kotem - przestał.
Kobieta mojego szwagra wyleczyła swoją kotkę z sikania feliwayem. Tam sytuacja była taka, że kotka zaczęła znaczyć, bo po sterylizacji został jej jakiś odprysk jajnika i produkował hormony. Problem pojawił się nagle i był intensywnie zwalczany od początku, też był behawiorysta, a feliwaya musieli sprowadzać z Francji dwukrotnie, bo w Polsce wtedy nie było. Twój kot mógł nabrać nawyku.


Feliway też obsikiwał :twisted:
Wątek czytam

Anka pisze:Szarotka ma znaczną torbielowatość obu nerek, za mały pęcherz moczowy, za szerokie ujście cewki moczowej i do tego skłonność do kryształów :roll:


o rany, współczuję :(

joanna z kotami pisze:Kastrat, wyniki OK. Tyle, że neurotyk. :roll:
Kiedyś osikiwał tylko koła od rowerów, gdy wracaliśmy z wojaży. Obecnie rozszerzył specjalizację i leje na wszystko, co miało kontakt ze światem zewnętrznym. Z braku odpowiednich fantów, oblewa ścianę przy uchylonym oknie.
.


Nie skojarzyłam, ale faktycznie chyba większość obsikanych miejsc można pod tą kategorię podciągnąć: drzwi wyjściowe, tarasowe, parapety, nowe poduszki, nowy drapak...

Zakocona pisze:Wydaje mi się, że - w większości przypadków- przyczyną oblewania jest nielolerancja jednego lub wszystkich kotów w stadzie.Jeśli zwierzęta źle się czują w dużej grupie, to łatwiej o znaczenie terenu. Przynajmniej tak jest u mnie od lat. :evil: Ponadto najczęściej sika dominant lub taki, który nim chce być oraz sika też kot stojący najniżej w hierarchii stada.


Tristek chyba by dominantem chciał być. A moze jest? Potrafi samym tylko podniesieniem krzywej łapy i łypnięciem jedynego oka wygonić innego kota z legowiska ;) Nigdy nie musi używać przemocy.
A jednocześnie bardzo do nich lgnie, a one go tak nie bardzo. Tolerują, ale nie kochają.

annskr 8O bardzo współczuję!

Cieszę się, że zalożyłam wątek. Cały czas jednak mam nadzieje, że się coś okaże i da coś zrobić. Nie chciałabym Tristka oddawać, zresztą szanse na dom ma żadne.

Ofelia

 
Posty: 19430
Od: Wto lut 05, 2002 17:16
Lokalizacja: W-wa

Post » Śro lip 11, 2007 13:46

ryśka pisze:Mały kot powinien mieć kuwetę bliziutko - i tak masz duże szczęście, że 12-tyg. kotka zwykle chodzi do niej - piętro/dwa. Postaw jej kuwetę w tym samym pomieszczeniu, w którym śpi lub (lepsze rozwiązanie) jakiś czas kładź ją spać tam, gdzie stoi kuweta.
Małemu kociakowi ma prawo się pomylić łóżko z kuwetą - i w jednym i w drugiem da się zakopać siku ;)


2-miesięczny Nuś trafiał do kuwety w dzień, a w nocy chyba bał się do niej chodzić przez cały duży pokój i zaczął sikać pod biurko. Przestawienie kuwety bliżej załatwiło sprawę.

Gretta

Avatar użytkownika
 
Posty: 34184
Od: Wto lip 18, 2006 12:53
Lokalizacja: "wesołe miasteczko" ;-(

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Cosmos, Marionrap, pimpuś..wampirek i 215 gości