No wiec moja Biala byla strachota zle traktowana w przeszlosci.
Miala jednak ogromna potrzebe kontaktu, wiec nie wiem na ile sie to sprawdzi w przypadku malentaski...
Jak Biala chciala sie myziac, ale sie bala podejsc to ja zastygalam z luzno spuszczona reka dlonia ku niej. I ona podchodzila i sie ocierala. Na kazda probe glaskania normalnego uciekala.
Nie trwalo to dlugo na szczescie, ale jest to jakis sposob, moze zadziala... Biala wiedziala, ze czlowiek moze byc mily (dzieki Sabinie i Ofelii), ale nie ufala nam, bo nas nie znala. Poniewaz w stajni byla widocznie czesciej ganiana przez mezczyzn niz przez kobiety TZta bala sie duzo dluzej, ale i on sluzy do myziakow teraz
Ale jego sie nadal czasem przestrasza...