Strona 1 z 5

Sam przychodził na zastrzyki 5 lat...Następca str 3

PostNapisane: Sob lip 07, 2007 20:27
przez graszka-gn
Ku pokrzepieniu wszystkich, którzy muszą przewlekle leczyć swojego kota:

Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Ramzes dożył 15.wiosen, odszedł na TM w marcu 2006.

Historię Ramzika powierzyłam Blue i ona po opracowaniu opublikowała ją na swojej stronie - wielkie dzięki. A można tam zajrzeć przez
http://kocia_stronka.republika.pl/ramzes.html


Fotki są z mojego serwera, więc chyba mogłam dać całą serię?

PostNapisane: Sob lip 07, 2007 20:30
przez zołta
Zdjęcia dla mnie osobiście niesamowite, to musiał byc wyjątkowy kot - i chyba wyjątkowa więź bo na takie zaufanie trzeba solidnie zapracować

PostNapisane: Sob lip 07, 2007 20:31
przez pixie65
Ramzes...Kot Nad Koty...

PostNapisane: Sob lip 07, 2007 20:32
przez Bungo
Cudny Ramzes - szkoda że odszedł :(
A fotki 8O To nie fotomontaż???? Takie koty nie istnieją 8O

PostNapisane: Sob lip 07, 2007 20:37
przez zołta
Doczytałam historię Ramzesa, pozwole sobie wkleić link, bo historia jest piękna i ku pokrzepieniu serc:

http://kocia_stronka.republika.pl/ramzes.html

PostNapisane: Sob lip 07, 2007 20:43
przez graszka-gn
Właśnie historię Ramzika chciałam Wam polecić, ale nie zdążyłam - jesteście szybcy strasznie :D . Historię Ramzika powierzyłam Blue i ona po opracowaniu opublikowała ją na swojej stronie - wielkie dzięki.

Mam koty od trzydziestu lat. Przewinęły się przez moje życie różne: oseski i staruszki, "łóżkowe" i te całkiem dzikie.
Ostatni "zestaw" jest uwieczniony na mojej stronie www.

... a fotomontaże też trochę umiem, to jeden z pierwszych - "żart" o mojej mamie:
Obrazek

PostNapisane: Sob lip 07, 2007 20:46
przez aamms
graszka_gn pisze:... a fotomontaże też trochę umiem, to mój pierwszy "żart":
Obrazek


łomatko, mój Miś w ilościach hurtowych.. 8O :twisted:

PostNapisane: Sob lip 07, 2007 20:49
przez pixie65
:lol: Znakomite! masz takich więcej 8) :D :?:

PostNapisane: Sob lip 07, 2007 20:55
przez graszka-gn
Koty mam teraz trzy... i pół (bo jeden dziki przychodzi na parapet).
Jeśli chodzi o fotomontaże, to tak bardzo mnie nie wciągnęły. Za to jest co retuszować na fotkach rodzinnych :wink:

PostNapisane: Sob lip 07, 2007 21:03
przez Anka
Przeczytałam całą historię Ramzesika i wzruszyłam się bardzo :cry: (to łzy wzruszenia)

PostNapisane: Sob lip 07, 2007 21:26
przez graszka-gn
To właśnie lektura "Pamiętnika Babuni" [*] ośmieliła mnie ostatecznie do pokazania tych zdjęć i opowiedzenia historii Ramzika na forum.

PostNapisane: Sob lip 07, 2007 21:36
przez caty
:)

PostNapisane: Sob lip 07, 2007 21:42
przez casica
Nooooo taaaak, się wyjaśniło, to fotomontaż :)
Piękny kot i jaki mądry, pomarzyć :)
Jego historię też przeczytałam, niesamowita. A zdjęcia biją na głowę wszystko co widziałam.

PostNapisane: Sob lip 07, 2007 22:00
przez graszka-gn
Mnie najbardziej, ze wszystkich z mojego albumu, wzrusza to z Wigilii 2004, z TŻ-tem:

Obrazek

A TŻ był akurat po operacji tętniaka aorty......... ku mojemu szczęściu teraz ma się dobrze :-))

PostNapisane: Sob lip 07, 2007 22:12
przez casica
Piękne, naprawdę piekne zdjęcie :) I cieszę się, że TŻ w formie po operacji :)
Moja Putita pozwala sobie robić wszystko, nawet grzecznie połyka lekarstwa, ale żeby sama przychodziła? Nieee
A co do reszty, to leczenie ich jest koszmarem, ja się czuję zawsze jak oprawca, a TŻ histeryzuje. Jakiś czas temu zbuntowałam się i na kolejne badanie krwi Dracula zabrałam TŻ, a Dracul jest dużym silnym kotem i koszmarnym pacjentem. Pobranie mu krwi to jest wyzwanie. Ale stwierdziłam, koniec, nie będzie tak - dobry i kochający Duży, a Duża sadystka. Niestety, Draculowi w gabinecie natychmiast zaczęła się udzielać histeria TŻ i wet go wyprosił :twisted: Jeżdżę sama. Ale w moim domu rodzinnym było tak samo, to co wyprawiał tata w trakcie wizyt weta przechodzi ludzkie pojęcie :) Widać rzeczywiście kobiety są silniejsze