Nie lubię rano wstawać. Zawsze nastawiam sobie zegar na dwadześcia minut wcześniej niż powinnam wstać i po pierwszym dzwonku naciskam tak, żeby zazwonił za 10 min a potem jeszcze raz powtarzam operacje
Sasza od mniej więcej tygodnia po pierwszym dzwonku wskakuje na łóżko i kładzie się na boku obok mnie, tak że pyszczkiem przytula się do mojej twarzy i zaczyna głośno mruczeć Ja go glaszczę i on mruczy jeszcze głośniej Sasza jest słodki jak miód