Strona 1 z 19

...

PostNapisane: Sob cze 23, 2007 10:55
przez Agn
Znowu nie wiem, jak zacząć...
Jest czarna. Calutka. Ma mniej więcej osiem tygodni. Kiedy trzymam ją na rękach wygląda na najbardziej zdrowego kociaka pod słońcem - normalny cud w przypadku znajdy.
Jednak kiedy postawię ją na ziemi... wygląda to tak, jakby stała na obrusie, który ktoś, małymi szarpnięciami, ciągle wysuwa spod niej. Je i pije samodzielnie. Prawie. Bo gdybym jej nie trzymała to utopiłaby się w miseczce mleka.
Bawi się, ale tylko na leżąco. I bardzo nieudolnie, bo brak koordynacji ruchowej powoduje, że nie trafia małymi łapkami w to, czym się bawi.

Diagnoza: Wrodzona toxoplasmoza lub ataksja móżdżkowa na tle wrodzonej panleukopenii.
Nie ma jeszcze imienia [choć TZ-owi chodzi po głowie Brukselka :roll: ].
Nie ma jeszcze zdjęć. Choć te mogłyby pokazać tylko śliczne, czarne, pozornie zdrowe kociątko.

PostNapisane: Sob cze 23, 2007 11:02
przez progect
a może to to samo co u Berbeci Magii?

PostNapisane: Sob cze 23, 2007 11:05
przez Jana
Nie gorączkuje?

PostNapisane: Sob cze 23, 2007 11:06
przez Agn
Proget - czytałam.
Ale to nie to. Mała chodzi. A raczej usiłuje. To ewidentnie neurologiczne, bo to kwestia niezborności ruchowej. Po prostu nie panuje nad swoim ciałem.

PostNapisane: Sob cze 23, 2007 11:07
przez Agn
Jano - nie gorączkuje. Płuca, oskrzela - b/z.
Gdy się nie porusza - to najzdrowszy kot pod słońcem...

PostNapisane: Sob cze 23, 2007 11:44
przez Sylwka
Z tym mi sie skojarzyło:
"U kociąt niedobory tauryny objawiają się zahamowaniem wzrostu i nieprawidłowym rozwojem układu nerwowego. Mięśnie rozwijają się wolniej, zmniejszone jest ich napięcie i siła skurczu, szczególnie mięśni kończyn miednicznych. Zaburzenia neurologiczne dotyczą przede wszystkim wolniejszego rozwoju móżdżku (niezborność ruchów)."
http://www.vetpol.org.pl/ZW2005/2005_02_Znaczenie_tauryny.pdf

PostNapisane: Sob cze 23, 2007 11:48
przez Agn
Sylwio, dzięki.
Teraz mała nie będzie miała niedoborów, bo dostaje RC Kitten.
W kwestii ew. uzupełnienia dotychczasowych braków, pogadam w poniedziałek z Doc, bo może faktycznie trzeba by dodawać więcej.

PostNapisane: Sob cze 23, 2007 11:56
przez Sylwka
Może warto jej podawać również surową wołowinę. To oczywiście tylko taki pomysł, bo nijak nie sugeruję diagnozy. Po prostu tak mi się skojarzyło.

PostNapisane: Sob cze 23, 2007 11:58
przez Agn
Z ta wołowiną spróbuję, jak mała zrobi kupkę [w końcu]. :wink:
Bo z moich doświadczeń wynika, że surowa ma właściwości zatykające...

PostNapisane: Sob cze 23, 2007 12:01
przez Sylwka
Agn pisze:Z ta wołowiną spróbuję, jak mała zrobi kupkę [w końcu]. :wink:
Bo z moich doświadczeń wynika, że surowa ma właściwości zatykające...

Z moich niestety też. To trzymam :ok: za kupala.

OT: Obowiązkowo masz oglądnąć to: http://www.youtube.com/watch?v=ugwfgITMJf0

PostNapisane: Sob cze 23, 2007 12:10
przez Agn
[quote="Sylwka":3b1du48x]
OT: Obowiązkowo masz oglądnąć to: [url:3b1du48x]http://www.youtube.com/watch?v=ugwfgITMJf0[/url:3b1du48x][/quote:3b1du48x]

:lol:
Nie miałam czasu, żeby poczytać i pooglądać wątek. :oops: Dzięki za link.

BTW - niezły melanżowy grubas... 8O :lol:

PostNapisane: Sob cze 23, 2007 13:00
przez ryśka
Zanim doczytałam pierwszy post, pomyślałam "matka miała kontakt z p. w czasie ciąży". w jakim wieku jest malec? Przy p. objawy zaczynają się ok. 6 tyg. życia, do tego czasu kotek rozwija się normalnie.

Trzymam :ok: za choć częściową poprawę - żeby się okazało, że to faktycznie jakieś gigantyczne niedobory....

PostNapisane: Sob cze 23, 2007 13:23
przez Agn
Rysiu - ona ma ok osiem tygodni. Może ciut więcej. Oczy zaczynają się jej wybarwiać, nie są niebieskie.
Ogólnie wygląda na dobrze odżywioną i `urośniętą`.
Jednak poduszeczki łapek wyglądają tak, jakby nigdy na nich nie chodziła.

Edit: Czy masz może doświadczenie z takimi kociakami? Czy ona ma szanse, żeby chodzić `w miarę normalnie`?

PostNapisane: Sob cze 23, 2007 13:27
przez ryśka
Nie, tylko czytałam o konsekwencjach dla płodów w przypadku zachorowania matki w czasie ciąży na panleukopenię - przy okazji szukania informacji o tej chorobie. Zmiany te dotyczą uszkodzeń móżdżku.

PostNapisane: Sob cze 23, 2007 19:53
przez Agn
No to zrobiła kupę. Łeee... z obcymi. Ale nie za wiele tych obcych, widywałam więcej.
Cudnie się bawi, a jeszcze cudniej... pyskuje. I nie chodzi. Najlepiej się czuje pół leżąc na pleckach przytulona do mojego brzucha. Wszystkie łapki biorą wówczas udział w zabawie, usiłując złapać moje palce. Widział ktoś kota, który próbuje łapać tylnymi łapami?
Teraz, jak kura, dziubie suchy RC Kitten. Dosłownie: `jak kura` - główka pracowicie opada i podnosi się, i opada do następnego kęsa.

Nie chce siusiać do kuwety. Od rana nie zrobiła nic. Biseptolem w syropie zapluła cały kocyk i całą siebie. Do tego jeszcze zastrzyki witaminowe... W gabinecie Doc to była mała nieskoordynowana furia, a jutro będę musiała zrobić te zastrzyki sama...

A, i jeśli do jutra nic nie wymyślę, będzie miała na imię ... Selka [skrót od Brukselka :roll: - patrz pierwszy post].