Pomysł bardzo dobry, jestem za.
Bromba nie do końca jest jeszcze udomowiona. Jak się do niej podchodzi, próbuje uciekać albo się kuli, ale jak poczuje głaski czy mizianie, traktorek zapuszcza od razu i jest przeszczęśliwa. Chciałaby i boi się - taka to panienka.
Trochę czasu jej jeszcze potrzeba, by nauczyła się ufać ludziom i oswoiła się z domowymi dźwiękami.
Z łapą nie najlepiej, ani ja ani wetka gdzie chodzę nie wie, co tu zrobić, żeby kikutek się goił. W cieniutkim opatrunku bardzo go sobie uraża chodząc (mimo, iż chodzi b. niewiele) i cały czas widać świeżą krew. W grubszym bez dostępu powietrza tylko się ślimaczy. Zero zmian na lepsze. Bardzo proszę o rady w tym temacie.
Rezydentka Gacek uczyniła postęp w przyzwyczajaniu się do nowego bytu w domu. Czasami opuszcza szafę i nie zabija się już o meble uciekając na widok nowej, czyli Bromby. I dzisiejsze jedzenie też zniknęło.
Proces oswajania się dziewczyn chyba jednak będzie b. długotrwały, ale widać postępy.