Strona 1 z 6

Dramat kotów w Polanicy, 6 kotów najprawdopod. nie żyje

PostNapisane: Pon cze 11, 2007 13:54
przez mamucik
Prośba jest dramatyczna.

Przy okazji przygarnięcia mojego ukochanego Edzia w Polanicy
/To ten temat
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=49 ... &start=30/
poznałam drugą panią karmicielkę, nie tą która "zajmowała" się Edziem, tylko osobę czasami go podkarmiającą.

Pani ta pracowała w kiosku i kazdym groszem, dosłownie, dzieli się ze swoimi poprzygarnianymi biedakami.
Niestety z kiosku ją wyrzucono, a długi stały się tak duże ( długi związane właśnie z utrzymaniem i leczeniem kotów ), że ok 20.06. :!: grozi jej eksmisja.
Jest w tej chwili bez pracy, otrzymała propozycję pracy za granicą. Tu - w Polanicy - ma na utrzymaniu mamę-staruszkę, tak samo jak ona, zakochanej w kotach. Nie ma wyboru - wyjazd za niecały tydzień.
Rozpaczliwie szuka domów dla swoich podopiecznych, a MA ICH OK 20 :!: .
Szukała wśród swoich znajomych, niestety nikt nie chciał pomóc.

Pomóżmy tym kotom, nie tylko dlatego, że są w tragicznej sytuacji, ale także dlatego, ze to są naprawdę niezwykłe i ufne kociaki.
W zdroju jest naprawdę jest dużo kotów, sterylizacja jest problemem, gminy absolutnie ten problem nie interesuje.
Koty p. Ani też nie są posterylizowane - dostają tabletki. To jest naprawdę niezamożna osoba, nie stać ją na sterylizacje, sama nie wiem, jak udało jej się je leczyć. Jeśli przeczytacie opisy kotów, ich nieraz tragiczne wypadki, zrozumiecie, że p. Ania nie mogła je tak po prostu zostawić. Bez niej w większości umarłyby.
Tam naprawdę jest trudna sytuacja, koty są traktowane jak powietrze - nikogo nie obchodzą.
Ten kiosk p. Ani to była taka enklawa dobra - widziałam tam nie tylko ciągnące głodne, bezdomne koty, ale i stała tam większa miska dla bezdomnych psów.
Bardzo proszę Was o pomoc, bo p. Ania to nie jest nieodpowiedzialna osoba, kolekcjonująca koty, tylko wrażliwa osoba nie udająca, że nie widzi biedy, ale niestety sama nie dała rady.

Poniżej wklejam opis p. Ani o kociakach:

1 :!: Krasnal - ma 6 miesięcy( od tej kotki którą miałam w kiosku czarnej z białymi łapkami), jest nieduży ale długi,ma bury grzbiecik i ogonek i białe podkolanówki ,mordkę i krawacik oraz białe wąsy , na razie ma złote oczko. Jak miał 4 miesiace stracił prawe oczko, oczodół został wyczyszczony i zszyty przez weterynarza tak, że teraz widac tylko malutką szparkę. Jest bardzo żywy, wesoły, lgnie do ludzi,lubi się wspinać i przesiadywać na kolanach.Korzysta z kuwety je wszystko, przyzwyczajony do innych kotów.

2. :!: Felek - 8 miesięczny kocurek (od dzikiej kotki Miśki z parku), oswojony, czarny z białymi łapkami, krawacikiem, fartuszkiem, białymi wąsami orazm białą mordka z czarną plamką, zielonooki, mały. Jak miał 5 miesięcy spadł ze skarpy i złamałprawą tylną łapę.Leczony i składany przez weterynarza, po złamaniu nie zostało śladu.Niekastrowany,
korzysta z kuwety je wszystko, przyzwyczajony do innych kotów.Je wszystko.

3. :!: Bombelka - ok.1 roczna mała kotka brunatnoczarna, długowłosa(podobna do norweskiego leśnego), od dzikiej kotki Miśki, przyniesiona do domu jako 8 miesięczna zimą,chora na katar koci.Ciężko go przeszła. Obecnie zdrowa, ale od czasu następuje łzawienie oczu lub kichanie .Niekiedy przechodzi samo a niekiedy trzeba podać antybiotyk.Jest trochę nieufna,ale lubi się bawić, nie lubi hałasu,korzysta z kuwety ,je wszystko, przyzwyczajony do innych kotów.Niekastrowana.

4. :!: Żaba- ok.1 roczna kotka brunatnoczarna ,mała , od dzikiej kotki Miśki, przyniesiona do domu jako 6 miesięczna jesienią,chora na katar koci.Od czasu do czasu ma nawroty kataru kociego szczególnie wiosna i jesienią.Jest trochę nieufna,ale lubi się bawić i potrafi docenić okazaną jej troskę i opiekę, nie lubi hałasu,korzysta z kuwety ,je wszystko, przyzwyczajony do innych kotów. Bardzo opiekuńcza. Niekastrowana.

5. :!: Frotka - ok.1,5 roczna kotka, średniej wielkości, trikolorka, biała z
czarnymi i rudymi aplikacjami, złotooka.Miała iść do znajomych, ale się
rozmyślili i wzieli psa więc została w domu.Po mojej domowej kotce Funi
tez trikolorce.Nie miała dotąd rui, niekastrowana,korzysta z kuwety ,je
wszystko, przyzwyczajony do innych kotów.Jest troche zwariowanai czasami. Wyjatkowo ruchliwa i wesoła kotka, lubi przesiadywać
na rękach lub na ramieniu.

6. :!: Kulka - mała biała kotka z czarna plamkana głowce i grzbiecie oraz czarnym ogonie, złotooka. ok.1,5 roku, niekastrowana od dzikiej kotki Miśki. Jak miała ok.3 tygodni spadła z dachu nad goframi bo była ślepa(zaawansowany katar koci).Cudem odratowana(podejrzenie odbicia płuc), karmiona najpierw butelka a póżniej zaadoptowana przez Funię i karmiona razem z Frotką wyrosła na b.ładną koteczkę ,wesołą przyjacielską lubiącą się pieścić, ale kłopoty z oczami jej pozostały, często łzawią a na prawym oku pozostała zmętniała rogówka.Je wszystko, ale uwielbia sucha karmę , przyzwyczajona
do innych kotów, korzysta z kuwety.

7. :!: Włochatka - ok.1,5 roczna mała kotka brunatnoszara, długowłosa(podobna do norweskiego leśnego), od dzikiej kotki Miśki, siostra Kulki, Zdjęta z dachu teatru zdrojowego iprzyniesiona do domu w wieku 4 tygodni,bardzo zagłodzona ze słabym odruchem ssącym,chora na katar koci.Odkarmiona butelką wyrosła na miłą i spokojną kotkę, ale bardzo ciekawską.Bardzo garnie sie do opiekuna. Do dziś je małymi porcjami iczęsto.Wymaga przez to uwagi przy karmieniu.Uwielbia mokra karmę i ma tendencje do silnego linienia. Niekastrowana, przyzwyczajona do innych kotów, korzysta z kuwety.

8. :!: Maszka - ok.1,5 roczna średniej wielkości kotka jasnobura w pręgi z
podszyciem rudym, od dzikiej kotki Miśki, siostra Kulki Włochatki,zielonooka. Zdjęta zdachu teatru zdrojowego i przyniesiona do
domu w wieku 4 tygodni,bardzo chora na katar koci.Ciężko go przeszła.Do
tej pory ma kłopoty z oskrzelami, często się przeziębia i kaszle.Wymaga
dobrej opieki. Jest wesołą i spokojną kotkę, ale nieufną w stosunku do
obcych.Uwielbia mokra karmę i drobną sucha karmę. Niekastrowana, toleruje inne koty, korzysta z kuwety.

9. :!: Misia - ok.1,5 roczna kotka burobiała ,z białymi łapkami, kołnierzykiem i brzuszkiem,malutka, złotooka , od dzikiej kotki Miśki,siostra Kulki,Włochatki i Maszki. Zdjęta z dachu teatru zdrojowego i również chora na katar koci. Od czasu do czasu ma nawroty kataru kociego szczególnie wiosna i jesienią.Ma kłopoty z gryzieniem, b.powoli je i woli mokre jedzenie od suchego , lubi zupy jarzynowe.B.spokojna lubi siedzieć na kolanach,korzysta z kuwety, przyzwyczajona do innych kotów.Niekastrowana.

10 :!: Psotka - ok.roczna kotka średniej wielkości drobna (podobna do
orientalnej) czarna, złotooka. Jej mama odeszła gdy miała tydzień,
zaadoptowana przez inną kotkę przeżyła jako jedyna z rodzeństwa.Bardzo
wesoła iciekawska, oswojona, lubi spać na kolanach i mruczeć. Je
wszystko.Korzysta z kuwety jest niekastrowana.Przeszła katar koci ale nie
miewa nawrotów widocznie matka miała odporność nabytą. Obecnie zdrowa czeka na nowy dom,przyzwyczajona do innych kotów.

11 :!: Rudolf - ok.1,5 roczny kocur, duzy, niekastrowany białorudy z
ciemniejszymi rudymi jabłkami, złotooki.Ma kłopoty z prawym okiem, często ma zapalenie spojówki i łzawienie. Obecnie zdrowy.Spokojny, towarzyski, pieszczoch.Lubi się bawić.Przyzwyczajony do innych kotów, korzysta z kuwety, nie lubi hałasu i stukania.Je wszystko, ale preferuje sucha karmę.

12 :!: Mimi- ok.2 letnia kotka, średniej wielkości bura z białymi łapkami,
kołnierzykiem, wąsami i brzuszkiem oraz mordka, złotooka,od dzikiej kotki Miśki. Trafiła do domu w wieku4 miesięcy chora na chlamediozę. Przeszła ropomacicze i jest kastrowana.Ma kłopoty z gryzieniem i zębami, które wracaja co jakiś czs.Wymaga nietwardej karmy, b.lubi mokrą oraz zupy.Jest troche nieufnaw stosunku do obcych, ale jak się zyska jej zaufanie to kochana kotka, spokojnai pieszczoszka.Korzysta z kuwety,przyzwyczajona do innych kotów.

13 :!: Murka - ok.2 letnia kotka trikolorka,malutka złotooka z dłuższym trochę włosem niz normalny kot.Kastratka - zaszła w ciążę, płody obumarły ale nie urodziła, uratowana w ostatnim momencie.Ma kłopoty z dziąsłami i wymaga miękkiej karmy.Spokojna towarzyska,przyzwyczajona do innych kotów,korzysta z kuwety.Bardzo lubi szparagi z wody.

14:!: Iśka - ok 2 letnia kotka średniej wielkości, czarna z białymi paluszkami, podgardlem, wąsikami i fartuszkiem, zielonooka,niekastrowana.Wzięta do domu z działek zimą jak miała ok.rok.Oswojona, ma na coś alergie bo ciagle kicha, nie było możliwości sprawdzenia na co.Wesoła towarzyska, ale na ręce
przychodzi kiedy ona chce.Przyzwyczajona do innych kotów lubi spac na
telewizorze, korzysta z kuwety je wszystko.

15 :!: Maciek - ok.2 letni kocur, brat Iski, wziety razem z nią,niekastrowany,
średniej wielkości zielonooki.Musiał być kopnięty lub uderzony bo miał
kłopoty z oddawaniem moczu (nastąpiło zatrucie mocznikiem).Leczony obecnie problemy te ustapiły, ale pozostał problem z uszami(w trakcie leczenia - świerzbowiec).Nieufny, wymaga umiejetnego podejścia i cierpliwości, jest spokojny i ciekawski.Korzysta z kuwety,przyzwyczajony do innych kotów.

16 :!: Misiek - ok.3 letni duży czarny kocur, złotooki, niekastrowany, zabrany z działek w wieku 4-5 miesiecy, gdzie został podrzucony wraz z bratem najprawdopodobniej od domowej kotki bo nie dawały sobie rady i brat nie przeżył. Ma wadę nerek- zasadowy mocz i tworza sie kamienie, wymaga podawania pasty zakwaszajacej. Po ostatnim zabiegu od 6 miesięcy jest spokój, ale raz na tydzień trzeba mu podać środek zakwaszajacy mocz. Jest b.towarzyski i gadatliwy, lubi się pieścić i spac na kolanach. Je wszystko ale najbardziej lubi sucha karmę, korzysta z kuwety, przyzwyczajony do innych kotów.Z racji swojej
wady nie nadaje się do kastracji.

17 :!: Funia - kotka trikolorka 5letnia, sredniej wielkości złotooka,
niekastrowana.Wychowana w domu od małego.Bardzo towarzyska, wesoła i lubi spać na szafie.Przyzwyczajona do innych kotów, ma kłopoty z dziąsłami, często się ślini i wymaga miękkiego pożywienia.Je wszystko, ale uwielbia szparagi surowe i gotowane oraz marchewkę i inne warzywa.Korzysta z kuwety.

18 :!: Toćka - średniej wielkości ok.6 letnia kotka (od dzikiej kotki) biała z
czarnymi łatami i ogonem,zielonooka, po wypadku - miała złamaną miednicę z przesunięciem.Leczona weterynaryjnie chodzi normalnie , bo wszystko zrosło sie dobrze, niekastrowana.Jest ciekawska, ale ma charakterek i chadza własnymi drogami.Je wszystko, toleruje inne koty.lubi spac na oknie.

19:!: Pokemon - kotka szylkretowa(brunatna z rudymi wstawkami), złotooka,
malutka ok.6 letnia tez od dzikiej kotki, niekastrowana.Korzysta z kuwety,
je wszystko ale ma problemy z zębami i musi dostawać miekką karmę,
toleruje inne koty.

20 :!: Starucha(Niuch Niuch) - czarna kotka średniej wielkości, złotooka z
białymi łapkami i kołnierzem i białymi wąsami ma ok.10 lat.Prawdopodobnie po wypadku utyka na przednia lewą łapę , wyrzucona z domu 2 lata temu, zima zabrana bo zachorowała na katar koci, miewa jego nawroty.Wymaga miękkiej karmy bo ma kłopoty z gryzieniem.Lubi wychodzic na dwór.Towarzyska, pieszczoch ale musi mieć na to ochotę potrzebuje spokoju i dobrej opieki, niekastrowana, korzysta z kuwety, toleruje inne koty.Lubi zupy jarzynowe i mleko.

21:!: Sucharek - czarnobrunatny kocur, mały, zielonooki ok.10-11 letni,
wyrzucony z domu w listopadzie , niekastrowany.Wymaga specjalnej troski gdyz ma kłopoty z oskrzelami, często kaszle oraz problemy z gryzieniem, wymaga miękkiej karmy.Po kuracji antybiotykowej jest lepiej ale dalej niekiedy kaszle.Porzebuje spokoju, topleruje inne koty.

Na polu mam jeszcze piątkę podopiecznych ale o nich napisze jutro jak będę
wysyłać zdjęci.

Zdjęcia - są przyporządkowane numerom wyżej ( jak bez serca to brzmi )
Z tego, co mi przekazała p. Ania są aktualne - mimo odmiennego datownika. Nie mam zdjęć Psoci, Sucharka, Misiaka.

Bombelka
3. Obrazek
Felek
2. Obrazek
Frotka
5. Obrazek
Funia
17.Obrazek
Isia
14 Obrazek
Krasnoludek
1. Obrazek
Kuleczka
6. Obrazek
Maciuś
15. Obrazek
Masza
8. Obrazek
Mimi
12. Obrazek
Misia
9. Obrazek
Murka
13. Obrazek
Niuchniuch - staruszka
20Obrazek
Pokemon
19Obrazek
Rudolf
11. Obrazek
Tosia
18. Obrazek
Włochatka
7Obrazek
Żabcia
4. Obrazek :?: :?: :?:

PostNapisane: Pon cze 11, 2007 14:13
przez mamucik
Pobiję jeszcze do góry, bo dopiero wieczorem będę usiąść do sieci.

PostNapisane: Pon cze 11, 2007 14:13
przez Tweety
na ten moment mogę tylko pilnować aby wątek nie spadał

PostNapisane: Pon cze 11, 2007 16:49
przez Modjeska
:cry: Jejuśku, jakie morze kociego nieszczęścia i to akurat wtedy, gdy jest wysyp kociąt. :(

PostNapisane: Pon cze 11, 2007 20:34
przez Monisek
Nie spadajcie koteczki, bo bardzo potrzebujecie domków :(

To smutne, że dość bogata gmina nie widzi problemu bezdomności zwierząt. Dodatkowo weterynarze w Polanicy ustalili wygórowane ceny za sterylki - 200 zł za koteczkę to bardzo dużo!

Ewuniu, a będą jakieś zdjęcia?

PostNapisane: Wto cze 12, 2007 7:19
przez mamucik
Monisek pisze:To smutne, że dość bogata gmina nie widzi problemu bezdomności zwierząt. Dodatkowo weterynarze w Polanicy ustalili wygórowane ceny za sterylki - 200 zł za koteczkę to bardzo dużo!

Ewuniu, a będą jakieś zdjęcia?


Monisiu - mam zdjęcia, są mało ostre. Nie potrafię ich przenieść z poczty, jutro wraca moje dziecko, więc jutro je wkleję.

No właśnie - 200 zł, jak wysterylizować te koty.

Jeśli nie uda się pomóc choć części tych kotów, to albo stana się bezdomne, niesterylizowane.., albo, o co nie miałam odwagi zapytać, ale podejrzewam, że tak może się stać - zostaną uśpione. Nie sądzę, żeby p. Ania zdecydowała sie oddać koty do schroniska. Tam zresztą też w przeważającej części też zostaną uśpione.

PostNapisane: Wto cze 12, 2007 8:43
przez Sydney
to bardzo malo czasu na tak duzo kotow... i do tego doroslych i to w sezonie kociakowym... najwazniejsze to zdjecia kotow i ogloszenia w calym necie, niestety pomoc nie moge, jedyno co to potrzymac kciuki, zeby chociaz dla kilku udalo sie znalezc domek

PostNapisane: Wto cze 12, 2007 8:50
przez MaryLux
W górę, koty!
Heeeeelpppp!!!!!!!!!!!!!
Mamuciku, może z puss to omów, Ona ma dobrą łapkę na Allegro :)

PostNapisane: Wto cze 12, 2007 11:29
przez mamucik
Będę męczyć puss :) Marysiu

Do góry, może jednak się ktoś zlituje.
Własnie wyszłam z tematu orsonsa, gdzie rozpętała sie burza dotycząca sterylek aborcyjnych.
Temat nie schodzi z pierwszych miejsc.

A tu koty biedne, niepokastrowane - tuż przed bezdomnością. Każda z tych kotek zajdzie na ulicy w ciąże. To już nie jest teoria. Pomóżmy tym kotom.
Tu jest 14 niepokastrowanych kotek. Kazda z nich może co roku urodzić po 6 maluchów. To jest ok 80 dzieciaków rocznie.

To już nie teoria - do góry biedaki.

PostNapisane: Wto cze 12, 2007 11:51
przez MaryLux
Sterylki aborcyjne wywołują rzeczywiście wiele wrzawy. Szkoda, że nikt nie widzi problemu sterylizowania kotek, które JESZCZE NIE SĄ w ciąży, więc nie trzeba podejmować decyzji o aborcji :(

PostNapisane: Wto cze 12, 2007 12:01
przez Sydney
200zł za sterylkę to bardzo dużo... nie uda się wytargować niższych cen? nie ma chociaż jednego weta który chciałby pomóc? może przy większej ilości udałoby się utargować troche cenę.

PostNapisane: Wto cze 12, 2007 12:43
przez Tweety
Ewciu mogłabym taniej załatwić jeżeli przyjechałyby do Krakowa. Tylko potem musiałyby mieć gdzie wrócić. Możemy zrobić aukcję "żebraczą" na allegro a z pieniędzy fundacyjnych może udałoby się ciachnąć ze dwie kocinki. To wszystko jest do obgadania.

PostNapisane: Wto cze 12, 2007 13:20
przez VeganGirl85
jeśli chodzi o kastracje, wystawię coś na Bazarku, jeśli będzie trzeba :) a 200 zł to nawet jak na Warszawę drogo, czyżby wet miał w Polanicy monopol na te usługi? :ok: za to, aby udało się wywalczyć tańsze zabiegi

proszę także o odpuszczenie sobie kąśliwych uwag dotyczących osób popierających kastracje aborcyjne :!:

PostNapisane: Wto cze 12, 2007 13:42
przez Rustie
Mamucik: kiedy karmicielka wyjeżdża? Tzn. kiedy koty staną się bezdomne?

No i cena powalająca :roll: W Polanicy tylko jeden monopolista jest, zgadłam? A jest szansa dojechać do sąsiedniej miejscowości, może taniej będzie?
U nas za tą cenę byłyby 3-4 zabiegi, tylko czy jest sens wozić? I gdzie przetrzymać?

PostNapisane: Wto cze 12, 2007 14:06
przez mamucik
Bardzo dziękuję za odzew i podbicia.
Rozmawiałam z p. Anią, wieczorem wszystko napiszę. Mam kolejne zdjecia, tylko, ze ja garkotłuk :evil: techniczny :evil: jestem.

Na pewno udałoby się zejśc z tych cen, tym bardziej, ze p. Ani bierze leki -o czym własnie rozmawiałyśmy od zaprzyjaźnionego weta.


Wieczorem siadam i piszę, bo rzeczywiście sterylizacja tam jest konieczna. Choć najbardziej potrzebna jest, aby ktoś choć parę z nich pokochał.