Instynkty ;)

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt kwi 11, 2003 16:59

Raditzu pisze: Bengala - a Ty cieszył(a)byś się, gdyby ktoś decydować o Twojej płodności za Ciebie?

8O Twój pogląd dot. kastracji jest conajmniej dziwny.
Czy pozwalasz na to, żeby Twoja kotka miała miała kolejne mioty za każdą rujką? Jeśli nie, to zecydujesz za nią. Ograniczasz jej płodność. Zastanów się.

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33138
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Pt kwi 11, 2003 17:44

Całkowicie popieram Ryśkę.

Raditzu, czy spytałeś wszystkie koty, które są u Ciebie, czy chciały z Tobą zamieszkać? Masz na piśmie ich zgodę na bycie obiektem hodowlanym? :wink:

Estraven

 
Posty: 31460
Od: Pon lut 04, 2002 15:30
Lokalizacja: Poznań

Post » Pt kwi 11, 2003 17:54

Ludzie, odczepcie się! Mało macie problemów? Pooglądajcie sobie wiadomości, jak nie macie czego się czepiać!

Chcę sprzedać Amira NIEWYKASTROWANEGO jako potencjalnego reproduktora. Dlatego zależy mi na czasie. Trudno zrozumieć?
"...Twierdzi, że w ogóle nie istnieje coś takiego jak kot. Że to tylko kształt, w który chętnie obleka się wszelkie licho, diabelstwo i draństwo, żeby łatwiej zakraść się do ludzkich siedzib..."

Peter S. Beagle -"Ostatni jednorożec"

Raditzu

 
Posty: 49
Od: Śro kwi 09, 2003 9:29
Lokalizacja: Gdańsk Village

Post » Pt kwi 11, 2003 18:02

Zrozumieć Cię Raditzu można, owszem.

Tylko nie sięgaj po nieadekwatne argumenty mające uzasadnić niechęć do kastracji. Tym bardziej, że nie ma powodu, aby uzasadniać dodatkowo niewykastrowanie hodowlanego kocura.

Estraven

 
Posty: 31460
Od: Pon lut 04, 2002 15:30
Lokalizacja: Poznań

Post » Pt kwi 11, 2003 18:09

Jakie argumenty uważasz, Estraven, za "nieadekwatne"?
"...Twierdzi, że w ogóle nie istnieje coś takiego jak kot. Że to tylko kształt, w który chętnie obleka się wszelkie licho, diabelstwo i draństwo, żeby łatwiej zakraść się do ludzkich siedzib..."

Peter S. Beagle -"Ostatni jednorożec"

Raditzu

 
Posty: 49
Od: Śro kwi 09, 2003 9:29
Lokalizacja: Gdańsk Village

Post » Pt kwi 11, 2003 18:11

Te o odczuwaniu przez kocura braku jąder.

myszka

 
Posty: 3120
Od: Pt sie 09, 2002 13:45

Post » Pt kwi 11, 2003 18:19

Myszka już napisała. Nie wiemy dokładnie, jak odczuwają zwierzaki (chociaż empatia i tak pozwala całkiem sporo na ten temat wyczuć), ale myślę że błędem jest przypisywanie im dokładnie naszych stanów, szczególnie w sferze seksualnej - u nas to całe rozbudowane libido, u nich prawie "goły" instynkt.

Estraven

 
Posty: 31460
Od: Pon lut 04, 2002 15:30
Lokalizacja: Poznań

Post » Pt kwi 11, 2003 18:22

Mówienie o "radości" lub "smutku" odczuwanym przez zwierzaka z powodu kastracji jest dużym nieporozumieniem. To my jesteśmy odpowiedzialni za nasze domowe zwierzaki i za ich rozmnażanie - stąd też nie powinieneś mówić w sensie negatywnym o "decydowaniu" w tej kwestii za nie.

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33138
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Pt kwi 11, 2003 18:26

Raditzu, rozumiem, ze chcesz sprzedac kocurka jako potencjalnego reproduktora (chociażby dlatego, że jako taki moze byc droższy), ale wierz mi, argumenty typu: "nie chcemy go okaleczać" itd. nie mają za bardzo racji bytu. Sama mam w domu niedawno kastrowanego kocurka i zapewniam Cię, że kot jest wręcz radośniejszy po zabiegu niż przed, kiedy to chodził i miauczał rozpaczliwie, a po nasiuraniu smrodliwym na podłogę/łóżko itd patrzył mi żałośnie w oczy i mraukał smutnie. Nie uważam, bym go okaleczyła, wręcz przeciwnie: bardziej okrutne byłoby pozwolenie mu na odczuwanie popędu, nie dając mu najmniejszej szansy na jego zaspokojenie. A nie dostałby jej, bo nie był wystawiany i licencji reproduktora niet.
I proszę, nie gorączkuj się i traktuj ans jak wrogów, tylko dlatego, ze mamy inne zdanie na temat znaczenia kastracji dla kocura niz Ty.

Oberhexe

 
Posty: 23476
Od: Nie sie 18, 2002 21:34
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt kwi 11, 2003 18:36

"Nie chcemy go okaleczać" ani razu nie padło tu w moich wypowiedziach.
Chodzi tu o to właśnie, by poszedł do ludzi jako reproduktor.

A co do odmiennego zdania - jestem tolerancyjny. Posiadacz kota nie może być innym człowiekiem. Jednak nie lubię ironii i sarkazmu oraz przyczepiania się "starych wyjadaczy" (w tym moderatorów) do "świeżynek".
"...Twierdzi, że w ogóle nie istnieje coś takiego jak kot. Że to tylko kształt, w który chętnie obleka się wszelkie licho, diabelstwo i draństwo, żeby łatwiej zakraść się do ludzkich siedzib..."

Peter S. Beagle -"Ostatni jednorożec"

Raditzu

 
Posty: 49
Od: Śro kwi 09, 2003 9:29
Lokalizacja: Gdańsk Village

Post » Pt kwi 11, 2003 18:53

Raditzu pisze:A co do odmiennego zdania - jestem tolerancyjny. Posiadacz kota nie może być innym człowiekiem. Jednak nie lubię ironii i sarkazmu oraz przyczepiania się "starych wyjadaczy" (w tym moderatorów) do "świeżynek".

Tu nie chodzi o odmienne zdanie, ale różnice między wiedzą potoczną a tym, co obiektywnie wiadomo na dany temat. Ani przez chwilę nie było w mojej wypowiedzi sarkazmu, nie próbuję się też czepiać - nie każdy musi wszystko wiedzieć.

Ponieważ jest to publiczne wypowiedzenie poglądów - uważam, że pozostawienie na forum sądu co najmniej dyskusyjnego bez komentarza nie byłoby postępowaniem właściwym - szczególnie ze strony moderatora.

Estraven

 
Posty: 31460
Od: Pon lut 04, 2002 15:30
Lokalizacja: Poznań

Post » Pt kwi 11, 2003 19:05

Mama Raditza:

Ludzie! Litości i nieco wyobraźni! Mam 3 synów - tylko ktoś bez wyobraźni sądzi, że odjajczenie kocurka w takim domu jest rzeczą łatwą!

Ponadto Amir ma ciekawych przodków i rzeczywiście może (lecz nie musi) wyrosnąć na dobrego reproduktora. Jego ojcem jest Europa Champion, a nieżyjący dziadek (według opinii mojej koleżanki, która dobrze zna się na tej rasie) był najpiękniejszym kocurem Maine-Coon.

Wykastrowanie kocurka prawdopodobnie bywa często najlepszym rozwiązaniem, ale gdybyście znali Pecia i Kajtka, które szczęśliwe mieszkają z moją Mamą - mają wolność, miłość i jedzenie.
"...Twierdzi, że w ogóle nie istnieje coś takiego jak kot. Że to tylko kształt, w który chętnie obleka się wszelkie licho, diabelstwo i draństwo, żeby łatwiej zakraść się do ludzkich siedzib..."

Peter S. Beagle -"Ostatni jednorożec"

Raditzu

 
Posty: 49
Od: Śro kwi 09, 2003 9:29
Lokalizacja: Gdańsk Village

Post » Pt kwi 11, 2003 19:08

Sorry, nikt nie kwestionuje zasadniczej kwestii - kocura, który ma być reproduktorem nie kastruje się i już - tu nie trzeba żadnych uzasadnień.

Dyskusja dotyczy czego innego - naszej wiedzy o odczuciach zwierzaków i tego, na ile mylne jest antropomorfizowanie ich.

Estraven

 
Posty: 31460
Od: Pon lut 04, 2002 15:30
Lokalizacja: Poznań

Post » Pt kwi 11, 2003 19:09

Wtrącę się w rozmowę ;)

1. Kastracja nie wpływa negatywnie na samopoczucie i samoocenę kocurka. Podawanie takiego argumentu przeciwko kastracji jest błedem.

2. Nikt nie ma nic przeciwko kocim reproduktorom. Jeżeli ktoś chce, aby kocurek był reproduktorem, to rzeczywiście kastracja byłaby nie na miejscu ;)

Peace!

Falka

 
Posty: 32599
Od: Pon lut 04, 2002 17:01
Lokalizacja: Praga

Post » Pt kwi 11, 2003 19:17

JA swoje koty antropomorfizuję BARDZO. Traktuję je jak normalne istoty, które mają swoje przywileje i obowiązki, mają swoje nawyki i gusta. Ale jeśli ktoś tego u kotów nie widzi, cóż...
"...Twierdzi, że w ogóle nie istnieje coś takiego jak kot. Że to tylko kształt, w który chętnie obleka się wszelkie licho, diabelstwo i draństwo, żeby łatwiej zakraść się do ludzkich siedzib..."

Peter S. Beagle -"Ostatni jednorożec"

Raditzu

 
Posty: 49
Od: Śro kwi 09, 2003 9:29
Lokalizacja: Gdańsk Village

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Wojtek i 502 gości