Tygrys z Kizią, Kulfonem i Sonią w domu u Doroty_N.

Tygrysa wyciągnęłam z piwnicy starszej i schorowanej pani, która kiedyś dokarmiała koty. Przybłąkał się do tej piwnicy w styczniu i przepędzał inne koty, dla których była ona domem od lat. Tylko Tygrys nie był kastratem i w piwnicy zaczęło zalatywać kocurem. Zabrałam go do domu 15 lutego tego roku i szybko dałam wykastrować. Dość długo musiał mieszkać w klatce gdyż nie był zbyt przyjazny w stosunku do mnie ani kotów. Teraz jest już domownikiem i nie mam z nim specjalnych problemów. Jest kotem z charakterem i potrafi okazać zniecierpliwienie lub niezadowolenie. Jak przystało na kota domowego nie robi ludziom i kotom krzywdy. Potrafi być miły i domagać się pieszczot. Kocha jeść. Jeszcze ciągnie go czasem na, zewnątrz ale u mnie musi zadowolić się balkonem. Może znajdzie się dla Tygrysa dom z bezpiecznym ogrodem lub zabezpieczonym balkonem.












