Strona 1 z 9

Lili-okazało się super mruczastą przylepą:) str 8-9 S.Kat

PostNapisane: Pon cze 04, 2007 7:44
przez iwona_35
Koteczka Lili, cudne duże oczy , bardzo lgnie do ludzi, gdy widzi nas obok miauczy , garnie się na ręce

Siedzi już w tej klatce dosyć długo, czeka na wyjęcie szwów.
niestety bardzo nas martwi, jest bardzo chuda, w w sobotę wziełąm ja na ręce, była cała okupkana, boje się czy nie ma rozwolnienia.

Do tego nosek, wygląda tak jak by miała zdartą skórę.
Martwi nas bardzo, dzisiaj jadąc do pracy siedziała mi cały czas w głowie, jest przecudnej urody, ale boję sie co będzie dalej

Przydałaby sie wizyta u weta , ale poza schroniskiem, boje sie że tutaj może źle sie skończyć




[URL=http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/23a5a62be7855dd2.html]Obrazek
[/URL]Obrazek


Obrazek Obrazek[/quote]

PostNapisane: Pon cze 04, 2007 8:37
przez tangerine1
Biedna malenka

Widac, ze jest bardzo delikatna.
Biegunka w schronisku, to praktycznie wyrok :( .

PostNapisane: Pon cze 04, 2007 8:40
przez Mała1
ano biedna ta kocinka :(
tak bardzo do nas przez te kraty sie wyrywa,
jakby prosiła...mnie tez uratujcie, mnie tez :(

PostNapisane: Pon cze 04, 2007 8:42
przez Agn
Iwonko - to na nosie wygląda troszkę grzybiczo...
Ta biegunka i chudość może być z zarobaczenia...

Lili - piękna...

PostNapisane: Pon cze 04, 2007 8:46
przez tangerine1
Agn pisze:Iwonko - to na nosie wygląda troszkę grzybiczo...
Ta biegunka i chudość może być z zarobaczenia...

Lili - piękna...


To raczej nie jest grzybica
wiem od Małej, ze koteczka bardzo trze nosem o krate.
Najprawdopodobniej zdarła sobie sierść.
A biegunka to pewnie wina schronskowej diety.
Z Rudym było podobnie.
Po kilku dniach krmienia saszetkami convalescence i dobrym suchym biegunka zniknęła.

PostNapisane: Pon cze 04, 2007 8:50
przez Mała1
tangerine1 pisze:
Agn pisze:Iwonko - to na nosie wygląda troszkę grzybiczo...
Ta biegunka i chudość może być z zarobaczenia...

Lili - piękna...


To raczej nie jest grzybica
wiem od Małej, ze koteczka bardzo trze nosem o krate.
Najprawdopodobniej zdarła sobie sierść.
A biegunka to pewnie wina schronskowej diety.
Z Rudym było podobnie.
Po kilku dniach krmienia saszetkami convalescence i dobrym suchym biegunka zniknęła.


ale pewnosci to ja nie mam,niestety
moze kiedys uda nam sie dorwać weterynarza w schronisku i sie popytamy. Pociszajace jest to ,ze kicia rzuca sie dosłownie na jedzenie,jakby mogła to zjadłaby razem z miseczką.
Ja teraz niestety wyjezdzam na kilka dni.

PostNapisane: Pon cze 04, 2007 9:12
przez iwona_35
W schronisku jest bardzo duzo psów , wet ma pełne ręce roboty, nas rano nie ma,
Gdybyśmy miały możliwość jeździć codziennie do schronu , wtedy koteczka może szybciej doszłaby do siebie, a tak organizm wyniszczony.
Można by zostawić convalescence ale wątpie aby jej dawano, sadze że w warunkach domowych to tak jak Rudi raz dwa doszłaby do siebie.


Ja urlop mam dopiero pod koniec lipca..echhhh że to schronisko nie jest bliżej

PostNapisane: Pon cze 04, 2007 9:32
przez tangerine1
Mamy ogromną prośbę
i propozycję.
Irma zgodziła sie zabrac Lili do siebie na tymczas.
Ja ja bedę wspomagac i w razie problemów przejmę koteczkę.

Tylko niestety moze ja zabrac dopiero za dwa tygodnie.
Kilka dni temu szczepiła Ambera i nie moze ryzykować.
Kot musi nabrac odpornosci.
Dwa tygodnie to moze byc dla tej kotki zbyt długo.
Gdyby ktos ja przetrzymał u siebie do tego czasu.
Mozemy zapewnić klatkę.
ja mam suche convalescence i kilka saszetek.
Na poczatek wystarczy, zeby doprowadzic kotkę do przyzwoitego stanu.

Bardzo proszę
dwa tygodnie to niewiele czasu, ale Lili moze tyle nie wytrzymac w schronisku.

PostNapisane: Pon cze 04, 2007 9:40
przez Agn
iwona_35 pisze:echhhh że to schronisko nie jest bliżej


mogę też tylko tak westchnąć... tylko ja mam jeszcze dalej....
żeby ktoś się znalazł...

PostNapisane: Pon cze 04, 2007 9:42
przez iwona_35
tangerine1 pisze:Mamy ogromną prośbę
i propozycję.
Irma zgodziła sie zabrac Lili do siebie na tymczas.
Ja ja bedę wspomagac i w razie problemów przejmę koteczkę.

Tylko niestety moze ja zabrac dopiero za dwa tygodnie.
Kilka dni temu szczepiła Ambera i nie moze ryzykować.
Kot musi nabrac odpornosci.
Dwa tygodnie to moze byc dla tej kotki zbyt długo.
Gdyby ktos ja przetrzymał u siebie do tego czasu.
Mozemy zapewnić klatkę.
ja mam suche convalescence i kilka saszetek.
Na poczatek wystarczy, zeby doprowadzic kotkę do przyzwoitego stanu.

Bardzo proszę
dwa tygodnie to niewiele czasu, ale Lili moze tyle nie wytrzymac w schronisku
.



Jest nadzieja ...Irmo :1luvu: :1luvu:
domek na dwa tygodnie, bardzo prosimy

PostNapisane: Pon cze 04, 2007 18:24
przez Irma
Podniosę, może ktoś zauwazy

PostNapisane: Pon cze 04, 2007 19:35
przez anita5
Iwona, piszę pw.

PostNapisane: Pon cze 04, 2007 20:03
przez Emilka
W zwiazku z tym,ze w watku kotki Balbiny ,ktora postanowilam wziac do siebie na krotki tymczas(niestety dluzej nie moge bo wyjezdzam) nikt sie nie odzywa(a czas leci) moge pomoc Lili.
Mam niestety kilka warunkow :(
-Musze miec pewnosc,ze po tych dwoch tygodniach ktos na 100% odbierze kicie ode mnie poniewaz wyjezdzam koncem czerwca.
-Czy uda sie kotke wczesniej pokazac jakiemus wetowi? Niech oceni ten nosek,odpchli i odrobaczy kicie (jezeli to oczywiscie mozliwe)
-musze miec klatke,jaka klatke mozecie mi pozyczyc?

Moge jedynie zapewnic Lili schronienie i opieke przez te dwa tygodnie,finansowo w zaden sposob nie jestem w stanie sie zaangazowac :(

PostNapisane: Pon cze 04, 2007 20:17
przez Mała1
Emilko :love:
jutro odezwie się Iwona, zobaczymy jak to będzie i odezwiemy się.
Klatkę mamy wystawową, żarełko tez się znajdzie jakby co.
Jutro cos uzgodnimy
no i nie wiem jeszcze jakie tajemnicze pw pisała anita5 :)

wszystko jutro sie okaze

PostNapisane: Pon cze 04, 2007 20:37
przez tangerine1
Jest nadzieja dla slicznej wielkookiej Lili :D
Mam nadzieje, ze lada dzien znajdzie sie poza schroniskiem :D