Strona 1 z 2

Sterylizacja ciężarnej kotki:-(

PostNapisane: Pt cze 01, 2007 18:03
przez Izabela27
Wczoraj rano przyniosłam do domu małą kotkę. Pojechaliśmy z mężem do weterynarza by ją zbadać bo niestety podejrzewaliśmy ,że jest w ciąży. Nasza pani weterynarz potwierdziła nasze obawy :cry:
Najgorsze jest to,że nie możemy pozwolić sobie na nowe małe kocieta, w tamtym roku mieliśmy 4 z piwnicy i bardzo ciężko było znaleźć dla nich chętnych, w sumie efekt jest taki, że jeden z tych łobuziakow został u nas ,pomimo że mieliśmy już jednego kota i psa.
Smutne jest to, że nasza znaleziona koteczka miała kiedyś dom, i właściciela. Jak się dowiedziałam jej pani umarła, była to starsza kobieta. :( kotka niestety trafiła na ulice :cry: w końcu podjeliśmy z mężem decyzje,że się nią zaopiekujemy i znajdziemy jej domek (oby sie znalazł). Problem jednak jest w tym,że nasza słodka pani spodziewa sie potomstwa. Pani weterynarz zaproponowała zabieg sterylizacji no i usunięcia płodu. Zabieg będzie za darmo w związku z tym,że jest to kotka znaleziona na podwórku a nas niestety nie stać na taki zabieg :( zastanawiam sie jednak jak to wpłynie na kotke, to jest straszne,że trzeba podjąć taka decyzje, mała pewnie juz wie że nosi w brzuszku potomstwo, nie mogę myśleć o tym co ona będzie czuła po zabiegu-STRASZNE:-(
Koteczka jes cudowna, ugniata wszystko co ma pod łapkami a nasz nasz widok wydaje radosne miau:-) przytula sie tak jakby chciała zebrać pieszczoty na zapas, łebkiem bodzie w każdą częśc ciała:-)mruczy i się ociera:-)wiem,że dobrze zrobiliśmy zabierajac ją z podwórka (serce samo się kroi na mysl jakby mogła skończyć) i wiem,że sterylizacja to konieczność ale bu.... :cry: zal mi jej:-(
Obrazek
Obrazek Obrazek
Aha no i kotka jest słodziutka i nikogo sie nie boi, ani psa ani kota:-)jednak zdecydowanie syczy i buczy gdy nasi mali domownicy próbują obwąchać jej tyłeczek. Mali panowie niegdy na oczy nie widzieli kotki, wiec bardzo zdziwieni chcą poznać jej zapach ale ona sie nie daje :D
Obrazek

PostNapisane: Pt cze 01, 2007 18:32
przez agatka84
jak najszybciej sterylka aborcyjna.Kotka nie będzie sie czuła po tym zabiegu jak, na przykład kobieta po stracie dziecka.Wyjdzie jej to na zdrowie.
Takie decyzje nie sa łatwe i najlepiej by było ich w ogóle nie podejmować, ale niestety trzeba.Kot nie ma takiej świadomości jak człowiek.

PostNapisane: Pt cze 01, 2007 18:34
przez Ivette
kotka nie ma zielonego pojęcia o tym, że jest w ciąży, instynkt macierzyński uruchamia się dopiero po porodzie, kotka dopiero, gdy zobaczy swoje dzieci wie, że je ma
tak będzie lepiej dla kićki, trzymam kciuki za zabieg :ok:

PostNapisane: Pt cze 01, 2007 18:41
przez Maryla
dobra decyzja, dla kotki również
trzymam kciuki :ok:

PostNapisane: Pt cze 01, 2007 19:11
przez VeganGirl85
zgadzam się z Marylą i resztą dziewczyn- ten zabieg może nawet uratować koteczce życie :!:
i też trzymam kciuki :ok:

PostNapisane: Pt cze 01, 2007 19:30
przez Izabela27
Dziękuje za odpowiedzi. Zgadzam się,że decyzja nie jest prosta i,że najlepiej by było gdybyśmy nie musieli takich decyzji podejmować. Zabieg ma byc we wtork o 12.00 mam nadieje,że wszystko będzie dobrze.

PostNapisane: Pt cze 01, 2007 19:49
przez Izabela27
Obrazek Obrazek

PostNapisane: Pt cze 01, 2007 20:23
przez VeganGirl85
kota jest przepiękna :)

z zabiegiem będzie dobrze, kciuki :ok: :ok:

zgadzam się, że najlepiej byłoby, gdyby każdą kotkę niehodowlaną wykastrowano PRZED zajściem w ciążę 8)

PostNapisane: Sob lip 21, 2007 15:23
przez Ka.ja
Podczepiam się pod ten wątek, bo szukam wiadomości o sterylizacji kotki w ciąży.
Moja mama dostała właśnie od losu przyjaciółkę - młodziuteńką kotkę z brzuchem. Koteczka sama jest jeszcze dzieckiem. To znaczy - tak podejrzewam, bo ma jeszcze taką dziecięco puchatą sierść, jest malutka, a ma dość masywne łapki, co u psów na pewno jest wskaźnikiem tego, że zwierzę jeszcze nie dorosło do swoich docelowych rozmiarów (co do kotów, to nie wiem, bo nigdy młodego kota nie miałam).
Koteczkę trzeba koniecznie jak najszybciej wysterylizować, bo moja mama nie podoła opiece nad całym kocim stadem. Poza tym obawiamy się, że taka młoda matka może nie dać sobie rady z porodem lub opieką nad dziećmi.
Koteczka jeszcze mieszka na działce, ale po sterylizacji zostanie już w domu. Pojawiła się niedawno, więc jest tylko odpchlona, a nie odrobaczona. Odrobaczać teraz, czy po zabiegu?
Ile kosztuje taki zabieg?
Czy kociak będzie potrzebować jakiejś szczególnej opieki po tym rodzaju sterylizacji?
Polecacie dobrego weterynarza od tych spraw w Bielsku-Białej?

PostNapisane: Sob lip 21, 2007 15:37
przez xandra
byliscie u weta?
wielki brzuch nie zawsze jest znakiem ciazy - mogą to byc chocby potworne ilosci robali czy zagazowanie kota
jesli ciaza - sterylka jak najpredzej, niestety...
jest taki wysyp kociąt, ze nawet rude i trikolorki nie znajdują szybko domów :(
powodzenia

PostNapisane: Sob lip 21, 2007 15:38
przez novena
Po czym wnioskujesz,że kotka w ciąży?
Jeśli jest rzeczywiście taka mała i jak opisujesz chyba młoda to może faktycznie to dziecko jeszcze a duży brzuch może mieć z powodu lokatorów wewnątrz.
Najlepiej byłoby zabrać kotkę do weta i jeśli jest ciąża to ciachnąć jak najszybciej zanim urodzi.Poród dla tak młodej i niewielkiej kociny może zakończyć się nawet śmiercią :(

PostNapisane: Sob lip 21, 2007 15:40
przez novena
xandra,ubiegłaś mnie :wink:

PostNapisane: Sob lip 21, 2007 15:48
przez Ka.ja
Wiem, że mała jest w ciąży, bo ma nie tylko brzuch, ale też powiększone sutki (znacznie większe, niż moja nieciężarna kotka), poza tym, wyczuwam w brzuszku - nie jest rozdęty przez robale, co poznałabym chyba, bo moja kotka właśnie z takim robaczywym brzuchem do mnie zawitała; jej brzuch ma w środku jakby osobne woreczki, nie wiem, czy dobrze to opisuję. W każdym razie ciąża nie jest wczesna, niestety...

PostNapisane: Sob lip 21, 2007 15:56
przez novena
Tym bardziej wizyta u weta konieczna!
Każdy dzień zwłoki to duże ryzyko dla tej kotki.

PostNapisane: Sob lip 21, 2007 15:57
przez graszka-gn
W jednym czasie trafiły do mnie aż dwie kotki w ciąży. Jedna mlodziutka, druga kilkuletnia. Nie miałam innego wyjścia - zaufałam wetowi. Obie zniosły sterylkę aborcyjną bardzo dobrze. Ta "młodsza" ma w tej chwili 16 lat i jest w dobrej formie. "Starsza" była "po przejściach", dożyła ok. 13.lat i zmarła na wylew.