Słuchajcie. Właśnie wróciłam od weta, gdzie szczepiłam Dużego i Ząbka przeciwko wściekliźnie. Wet zapytał, czy jeśli mamy dwa koty, to może chcielibyśmy trzeciego, bo u nich w klinice jest kot do oddania. Pokazał go nam.
Kiciuś ma ok. pół roku i prawie całe swoje życie spędził w tej klinice, tzn. mieszka tam, ale i wychodzi. Kocurek, pręgusek ślicznie pręgowany, puchaty, dość jasny, biały podbródek, duże miodowe oczka, dość drobnej budowy. Gdy TŻ wziął go na ręce, to natychmiast zaczął mruczeć i gnieść ciasto. Ale jak!
Może ktoś chciałby takiego kotka?