Zaparcie

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto sie 11, 2009 18:23

i masować brzuszek :ok:
ObrazekObrazek

amyszka

Avatar użytkownika
 
Posty: 24121
Od: Czw mar 22, 2007 14:26
Lokalizacja: Bolesławiec Śl.

Post » Wto sie 11, 2009 18:32

Aha, Niedawno podałam mu znów tą oliwkę, niecałą godzinę temu.
Poczekać jeszcze trochę i wtedy dać jej mleko czy teraz? To mleko ma być ciepłe?

Oldzia21

 
Posty: 5
Od: Wto sie 11, 2009 17:48
Lokalizacja: podkarpackie

Post » Wto sie 11, 2009 18:51

I jak tam problemy toaletowe u kotka? Ja mam dość stabilnie co dwa - trzy dni. Przeważnie co dwa. Złoszczę się tylko trochę, bo Zuza nie zakopuje fetorka :evil: Natomiast siku tak. Wolałabym aby oba :) Swoją drogą ciekawe od czego to zależy??
ObrazekObrazekObrazekObrazek
Obrazek

Majka_Cz

 
Posty: 318
Od: Nie sty 25, 2004 21:04
Lokalizacja: Poznań

Post » Wto sie 11, 2009 19:23

Oldzia21 pisze:Aha, Niedawno podałam mu znów tą oliwkę, niecałą godzinę temu.
Poczekać jeszcze trochę i wtedy dać jej mleko czy teraz? To mleko ma być ciepłe?


lekko podgrzej -nie może być z lodówki .I nie czekaj ...
ObrazekObrazek

amyszka

Avatar użytkownika
 
Posty: 24121
Od: Czw mar 22, 2007 14:26
Lokalizacja: Bolesławiec Śl.

Post » Wto sie 11, 2009 20:50

Dałam jej to mleko.
Mam nadzieję, że jutro zrobi tą kupę, bo jak nie i coś się jej stanie, chyba odbiorę sobie życie.
Ale najpierw dam jej jeszcze tego oleju.
Na moją weterynarz liczyć, niestety, NIE MOGĘ.
Tyle czekałam na to, żeby mieć kota!
Całe życie! Normalnie zakochana jestem w niej i czuję się wręcz jej matką...


:(

Dziękuję za rady i przyjemności życzę!

Oldzia21

 
Posty: 5
Od: Wto sie 11, 2009 17:48
Lokalizacja: podkarpackie

Post » Wto sie 11, 2009 21:09

Oldzia21 pisze:Dałam jej to mleko.
Mam nadzieję, że jutro zrobi tą kupę, bo jak nie i coś się jej stanie, chyba odbiorę sobie życie.
Ale najpierw dam jej jeszcze tego oleju.
Na moją weterynarz liczyć, niestety, NIE MOGĘ.
Tyle czekałam na to, żeby mieć kota!
Całe życie! Normalnie zakochana jestem w niej i czuję się wręcz jej matką...


:(

Dziękuję za rady i przyjemności życzę!


Daj znać jak już zrobi :ok: :ok: :ok: :ok:
ObrazekObrazek

amyszka

Avatar użytkownika
 
Posty: 24121
Od: Czw mar 22, 2007 14:26
Lokalizacja: Bolesławiec Śl.

Post » Wto sie 11, 2009 21:41

Oldzia21 pisze:.
Na moją weterynarz liczyć, niestety, NIE MOGĘ.


Dlaczego?????????????? 8O
ObrazekObrazekObrazekObrazek
Obrazek

Majka_Cz

 
Posty: 318
Od: Nie sty 25, 2004 21:04
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro sie 12, 2009 9:05

amyszka pisze:
Oldzia21 pisze:Dałam jej to mleko.
Mam nadzieję, że jutro zrobi tą kupę, bo jak nie i coś się jej stanie, chyba odbiorę sobie życie.
Ale najpierw dam jej jeszcze tego oleju.
Na moją weterynarz liczyć, niestety, NIE MOGĘ.
Tyle czekałam na to, żeby mieć kota!
Całe życie! Normalnie zakochana jestem w niej i czuję się wręcz jej matką...


:(

Dziękuję za rady i przyjemności życzę!


Daj znać jak już zrobi :ok: :ok: :ok: :ok:


i co , i co ? :roll:
ObrazekObrazek

amyszka

Avatar użytkownika
 
Posty: 24121
Od: Czw mar 22, 2007 14:26
Lokalizacja: Bolesławiec Śl.

Post » Śro sie 12, 2009 9:07

Śliczności Moje Malutkie wczoraj ok. 23.00 powędrowało samo na łapkach z pokoju z łazienki, wlazło do kuwetki i zrobiło moją... hmmm, wymarzoną kupkę!
Chyba nieco nadopiekuńcza i rozhisteryzowana kocia matka ze mnie ;D
Tymczasem od 7.00 biega po mieszkaniu dzika, groźna puma- poluje na Potwory (piłeczka z czerwonym sznurkiem), Pająki (dłonie) i skacze po ogromnych drzewach w puszczy (wszelkie możliwe meble). I nie ma mowy o jakimś głaskaniu, soskaniu palucha czy ciamkaniu! Przecież to już poważny kot jest!
Hehehehehe.
Ile te koty dają radości i frajdy to tylko kociarze zrozumieją.

A co do wet- mieszkam w bardzo małej miejscowości, do weterynarza dojeżdżam do sąsiedniego miasta, też niewielkiego. Jest ona jedyną weterynarz w naszej okolicy.
Byliśmy u niej kilka razy. Jest dla nas niemiła- krzyczy, uważa, że zadajemy głupie pytania, robi wszystko szybko, nie mówiąc o tym, że mam "ale" do jej kompetencji. Na poprzedniej wizycie mówiła, że Fijołek przy wadze 0,5 nadaje się do szczepienia, jednak w tym momencie nie ma szczepionki i mamy przyjechać za tydzień. Na ostatniej, czyli w poniedziałek powiedziała, że kot waży 0,5 i jest za mały na szczepienie.
Hallo?! To jest czy nie jest?! W efekcie dostał szczepionkę na 4 choroby, a nie na 5- nie jest więc zaszczepiony na białaczkę.
Poza tym, jej instrukcje nie są dla nas zawsze jasne, bo jest chaotyczna i nie mówi dokładnie, co trzeba robić.
Do diaska, pierwszy raz mam kota, chcę dla niego dobrze, to chyba jej zakochanym obowiązkiem jest zrobić wszystko, żeby mi pomóc?
Już nawet pomijając fakt płacenia za to wszystko... Niestety, zero porozumienia.

Wkurza mnie ta babka po prostu.

Dziękuję za dobre rady i wsparcie w imieniu swoim i mojej Fijołka :)
A na stronę będę wchodzić codziennie!

MIAUKI DLA WSZYSTKICH KOCIARZY!

Oldzia21

 
Posty: 5
Od: Wto sie 11, 2009 17:48
Lokalizacja: podkarpackie

Post » Śro sie 12, 2009 9:15

No to cudne wieści :D Jak nie ma co dzień kupki to można trochę mleczka dać .Kotek jak się regularnie załatwia to bryka jak oparzony :wink: :lol:
ObrazekObrazek

amyszka

Avatar użytkownika
 
Posty: 24121
Od: Czw mar 22, 2007 14:26
Lokalizacja: Bolesławiec Śl.

Post » Śro sie 12, 2009 11:43

To że nie została zaszczepiona na białaczkę to dobrze :)
Najpierw trzeba testy zrobić, żeby nie zaszczepić niechcący nosiciela białaczki.
Etyka szacunku dla życia nakazuje nam wszystkim poszukiwać sposobności, by za tyle zła, wyrządzonego zwierzętom przez ludzi, pośpieszyć im z jakąkolwiek pomocą. Albert Schweitzer
Jeśli komuś zalegam z płatnością, bądź wysyłką proszę o pw.
Rózne różności.

hydra_pl

 
Posty: 3466
Od: Nie cze 08, 2008 8:16
Lokalizacja: to ja wiem że w Łodzi, ale na jakim morzu?

Post » Śro sie 12, 2009 13:42

Super wieści ws kotka.

Nie ciekawe mówiąc delikatnie odnośnie weta :(
ObrazekObrazekObrazekObrazek
Obrazek

Majka_Cz

 
Posty: 318
Od: Nie sty 25, 2004 21:04
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro sie 12, 2009 21:55

A widzisz, z tą białaczką nie wiedziałam- więc dlaczego mi nie powiedziała?
Ona powiedziała, że ta szczepionka jest słabsza, a kot mało waży i dlatego dostanie na mniej chorób, a nie na więcej.
:roll:

Oldzia21

 
Posty: 5
Od: Wto sie 11, 2009 17:48
Lokalizacja: podkarpackie

Post » Czw sie 13, 2009 9:34

Oldzia21 pisze:A widzisz, z tą białaczką nie wiedziałam- więc dlaczego mi nie powiedziała?
Ona powiedziała, że ta szczepionka jest słabsza, a kot mało waży i dlatego dostanie na mniej chorób, a nie na więcej.
:roll:


dużo odpowiedzi na swoje pytania znajdziesz tutaj ,zwłaszcza część trzecia i czwarta : http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=27018

warto poczytać doświadczenia innych w pigułce :P :ok:
ObrazekObrazek

amyszka

Avatar użytkownika
 
Posty: 24121
Od: Czw mar 22, 2007 14:26
Lokalizacja: Bolesławiec Śl.

Post » Pt sie 21, 2009 15:09

Witajcie!
Jestem to nowa i to mój pierwszy post. Znalazłam się tu przypadkiem, gdy szukałam rozwiązania problemu mojej kici. Shanti (bo tak ma na imię) od 5 dni nie zostawia mi nic "grubszego" w kuwecie :( robi tylko siusiu.
Ale od początku: W niedzielę zawiozłam kicię do siostry mojego faceta - miała się nią opiekować przez kilka dni. Wieczorem łasuch zjadła mokrą karmę i troche pochrupała suchej. Wszystko zwróciła w trzech ratach w nocy :( Prawdopodobnie podgryzła jakiegoś kwiatka i to wywołało wymioty. Z niedzieli na poniedziałek, lub też blisko ranka Shanti zrobiła swoją ostatnią kupkę i od tego czasu nic. Straciła też apetyt. Wybraliśmy się do weta (Bydgoszcz na Bełzy - najbliżej), który podejrzewając, że kicia nie piła (nie odwiedziła kuwety przez cały wtorek) i wiedząc, że nie jadła podłączył ją pod kroplówkę (sól fizjolog.). Z tego ci zdążyłam sama zauważyć to kicia miała 39,4°C, podał jej jeszcze witaminy, antybiotyk i jeszcze jakiś zastrzyk (niestety nie powiedziano mi co to było). Zrobiono też rtg, na którym nie było nic nazdwyczajnego. Dostałam dla kota kontrast i nastepnego dnia znów rtg (do tego czasu głodówka). Widać, że kał jest w jelicie i praktycznie już "na wylocie". Dostałam zalecenie, żeby 5ml parafiny do pysia - co też dziś rano jej podałam (ok. 10:00). Niestety nie widze kupki. Kicia pije wodę, dałam jej ciut mleka, zjadla 2 łyżki jogurtu naturalnego, trochę tuńczyka, jedną drobiową wątróbkę no i nic. Apetyt jako taki ma, nigdy za dużo nie jadła.
Co mnie bardzo zastanawia, to fakt, że Shanti nawet nie próbuje się wypróżnić. Nie miauczy, jest wesoła, biega za zabawkami, mruczy. Martwię się o nią. Co o tym myślicie?
Dodam jeszcze, że to kot długowłosy (po persach).

keszka

 
Posty: 1
Od: Pt sie 21, 2009 14:49

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: kasiek1510 i 154 gości