Patrzac na mojego kocisia mam ochote zaznaczyc za rowno odpowiedz "Tak" i "Nie"
Sama psiska nie mam, ale psow kociamber w zyciu spotkal naprawde wiele
Z psami ma stycznosc tylko na dzialce - przegania wszystkie poza psiskiem sasiadow, atakujac je z zaskoczenia. Pierwsze jego spotkanie z psem - gdy kicio mial 2,5 miesiaca - a pies krzyzwoka doga niemieckiego z czyms w rodzaju podkundlonego owczarna niem. - skonczylo sie podrapaniem psiego nosa. Dodam - pies byl zacietym wrogiem kotów a sam jego pysk byl kociecej wielkosci. Od tego czasu jakos zawsze Blue wychodzi bez szwanku. A psy omijaja nasz teren DUUUZYM KOLEM.
Sam pies sasiadow - Wąsik, albo Mauy - jest czyms, co, jako stworzenie krotkoogoniaste i dlugolapowate wyrodzilo sie w miocie, a jakze, rodowodowych jamnikow
(co sie u tych psow wyprawia
)... Piesio grzeczny, nie przechodzi do nas na teren, chociaz jedno przeslo plotu nie jest ogrodzone i moglby wejsc. Kot - jak to kot - granic nie uwzglednia. Pierwsze spotkania wygladaly tak - nos w nos przez plat, wąchanie, male powarkiwanie i prychanie, a potem przyjaciele. Ostatnio z zamilowaniem ganiaja sie po terenie sasiadow, na zasadzie kot goni psa => dzialka sie konczy => odwrot => pies goni kota
Ubaw po pachy
Najsmieszniejsze, ze kiedy sie witaja, to pies podchodzi, merdajac swoim krotkim ogonkiem, a kot, przyklejony do ziemi, ma jawnie mordercze zamiary. Ogolnie jednak patrzac - raczej sie lubia
w kazdym razie napewno psia strona kocia uwielbia, bo co sie dzieje w kocim lebku nie sposob zgadnac