Oficjalny wątek Zośki

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro sty 30, 2008 18:46

Koteczku...
[']
Dorota, Mru(czek), Chipolit, Norka, O'Gon (Burak); Balbina, Tygrysiunia, Bolek i Coco za TM

Dorota

 
Posty: 67128
Od: Pon maja 20, 2002 13:49
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Wto lut 05, 2008 12:20

Kot i pies w domu, zwłaszcza kot i pies nie lubiący jeden drugiego to czasem kupa śmiechu a czasem chęć wywalenia ich za drzwi :wink: :twisted: .Miałam niedawno taką oto sytuację:Jestem sama w domu ze zwierzami, gotuję kawałek mięsa dla nich, potem już ugotowane kładę w garnku do zlewu aby wystygło, idę napalić w piecu nieświadoma tego co się może wydarzyć :twisted: .Przychodzę po jakimś czasie i co widzę?Pies właśnie kończy ów kawał mięsa, została już tylko niewielka kostka :twisted: .Otóż kocicha jakimś sposobem wyciągnęła kawał mięcha ze zlewu z garnka, może trochę poskubała, trudno mi dociec i zostawiła resztę, przyszedł piesek mięcho wziął i zjadł.Tak oto chcąc nie chcąc zwierza się organizują w mojej kuchni :lol: .
Pod tym adresem można podziwiać moją Zochę jak reaguje na ''gadające koty'' :lol:
http://www.youtube.com/watch?v=XSmdexB9Sbc
...a na ziemi pokój ludziom...i kotom...

Dark Lord

 
Posty: 660
Od: Śro sty 24, 2007 21:30
Lokalizacja: Węgry

Post » Pt lut 08, 2008 18:24

:D

Glaski dla footer!
Dorota, Mru(czek), Chipolit, Norka, O'Gon (Burak); Balbina, Tygrysiunia, Bolek i Coco za TM

Dorota

 
Posty: 67128
Od: Pon maja 20, 2002 13:49
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Sob kwi 12, 2008 17:28

Nadeszła wreszcie niby-wiosna, niby bo to bardziej zima niż wiosna, no ale jest.Czas więc kota przewietrzyć, po tym jak mi poszła na gigant po drugim w tym roku wypuszczeniu luzem, teraz dmucham na zimne i wypuszczam ją w szelkach aż się przyzwyczai do podwórka i przestanie bać.I te wyjścia zaczynają się jej coraz bardziej podobać niestety, bo jak deszcz i zimno ta mi się dobija do drzwi, wiesza na klamce domagając się kategorycznie i natychmiast spaceru, paskuda jedna 8) .Na szczeście nie ma narazie zdrowotnych niespodzianek i oby tak dalej :) .
Oto kilka fot z życia codziennego:
Obrazek
A co, ja też chcę pospać w psim posłanku :lol:
Obrazek
Lubię trawkę zieloną...
Obrazek
Obrazek
Już koniec spacerku?
Ostatnio edytowano Sob kwi 12, 2008 17:43 przez Dark Lord, łącznie edytowano 1 raz
...a na ziemi pokój ludziom...i kotom...

Dark Lord

 
Posty: 660
Od: Śro sty 24, 2007 21:30
Lokalizacja: Węgry

Post » Sob kwi 12, 2008 17:30

W szelkach i na smyczy?
Z Toba na drugim koncu?
Dorota, Mru(czek), Chipolit, Norka, O'Gon (Burak); Balbina, Tygrysiunia, Bolek i Coco za TM

Dorota

 
Posty: 67128
Od: Pon maja 20, 2002 13:49
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Sob kwi 12, 2008 17:46

Tak, ze mną na drugim końcu 8) wygląda to tak, że kot mnie prowadzi nie ja jego :lol: .A na gigant poszła jak nie była w szelkach i na smyczy...
...a na ziemi pokój ludziom...i kotom...

Dark Lord

 
Posty: 660
Od: Śro sty 24, 2007 21:30
Lokalizacja: Węgry

Post » Sob kwi 12, 2008 18:14

Dark Lord pisze:Kot i pies w domu, zwłaszcza kot i pies nie lubiący jeden drugiego to czasem kupa śmiechu a czasem chęć wywalenia ich za drzwi :wink: :twisted: .Miałam niedawno taką oto sytuację:Jestem sama w domu ze zwierzami, gotuję kawałek mięsa dla nich, potem już ugotowane kładę w garnku do zlewu aby wystygło, idę napalić w piecu nieświadoma tego co się może wydarzyć :twisted: .Przychodzę po jakimś czasie i co widzę?Pies właśnie kończy ów kawał mięsa, została już tylko niewielka kostka :twisted: .Otóż kocicha jakimś sposobem wyciągnęła kawał mięcha ze zlewu z garnka, może trochę poskubała, trudno mi dociec i zostawiła resztę, przyszedł piesek mięcho wziął i zjadł.Tak oto chcąc nie chcąc zwierza się organizują w mojej kuchni :lol: .
Pod tym adresem można podziwiać moją Zochę jak reaguje na ''gadające koty'' :lol:
http://www.youtube.com/watch?v=XSmdexB9Sbc


Ja kiedys mialam podobną sytuację, ze kot (Prezes) rozmrazajacego się kurczaka sciagnal na podlogę, ale miałam cudownego psa ,Dafiego ,ktorego zastałam rano pilnujacego nietknietego kurczaka- nikt nie mogl się posilić zdobyczą - 3 koty i 2 psy tęsknie tylko spogladaly- no i obiad mielismy :wink:

A Zochna śliczna :)

gisha

 
Posty: 6041
Od: Wto sty 17, 2006 12:01

Post » Pt kwi 18, 2008 20:11

Ale się uśmiałam, pies pilnujący mięsa, żeby reszta futer nie tknęła :ryk: :ryk: .Mój kot się coś nudzi, zimno na dworze i nie biorę jej na dwór a ona domaga się wyjścia, :roll: , męczę ją trochę zabawami,ale to jej chyba mało....Poza tym, kiedyś tak fajnie aportowała papierki, przynosiła mi w pyszczku a teraz na nie nie spojrzy :? .Szkoda, że dokocenie nie wchodzi w grę ze względów finansowych, a psa traktuje jak powietrze, a pies albo tak samo albo czasem ma ochotę zapolować na kota :roll: , mam wrażenie, że towarzystwo drugiego kota by jej służyło, no ale cóż....Poza tym chyba trzeba będzie wkrótce wybrać się do weta, bo nie podobają mi się jej tylnie zęby, chyba jest na nich kamień i to spory...
...a na ziemi pokój ludziom...i kotom...

Dark Lord

 
Posty: 660
Od: Śro sty 24, 2007 21:30
Lokalizacja: Węgry

Post » Pt kwi 18, 2008 21:09

Bardzo podoba mi się wątek Zośki :D
Zośka sama w sobie jeszcze bardziej :lol: Duża zawartość kota w kocie :twisted:

MaybeXX

Avatar użytkownika
 
Posty: 9628
Od: Pon sie 13, 2007 17:18
Lokalizacja: Jastrzębie Zdrój

Post » Śro cze 04, 2008 20:00

Lato w pełni jakby nie patrzeć i Zośka sporo czasu spędza na dworze, już się przyzwyczaiła (na nowo, po zimie 8) ), poluje na myszki i inne stworzenia, jak gdzieś ginie to wiem gdzie jest 8) , mamy ma podwórku wysokie tuje okolone bukszpanem, jak się czegoś boi to się tam chowa.Ostatnio sporo na nasze podwórko przyłazi kocurów, oczywiście pełnojajecznych bo kto na wsi sterylizuje :evil: :evil: .Ciekawe czego tu szukają jak nie ma kotek niesterylizowanych :roll: .No i jest problem, bo Zośka się kotłuje z nimi, nie wiem czy je goni czy się ich boi i ucieka przed nimi, słyszę tylko w krzakach miauki wściekłe i za chwile wylatują dwa koty;Zośka i kocur :evil: .Raz tak się zapędziła, że pobiegła na podwórko sąsiada :roll: , dobrze że byłam w pobliżu i ją zawołałam.Czy ktoś wie jak reaguje sterylizowana kotka na niekastrowane kocury?Zwłaszcza jeżeli są na jej terenie?Bo nie wiem nic o tym....
...a na ziemi pokój ludziom...i kotom...

Dark Lord

 
Posty: 660
Od: Śro sty 24, 2007 21:30
Lokalizacja: Węgry

Post » Pt lip 18, 2008 22:17

Byłam z Zochą parę dni temu na szczepieniu, biedaczka strasznie się stresuje wyjazdami, zawsze zasikuje ręcznik w transporterze :cry: , pewnie też z tego powodu podniosła się jej temperatura, przed szczepieniem wetka jej zmierzyła i miała 40 stopni, no i mówi że nie będzie szczepić, że trzeba by przez 5 dni antybiotyki podawać :roll: .Cholera jasna kot zdrowy na ciele i umyśle, nie kicha nie kaszle, nie biegunkuje, nie wymiotuje, apetyt w normie, nie jest osowiały a ta chce mi kota po pobieżnych oględzinach faszerować antybiotykami :evil: .Za parę minut zmierzyła temperaturę i trochę spadła, mówię szczepimy, nic jej nie będzie.I nic jej nie jest, nawet nie odczuła chyba tego szczepienia, a temperatura chyba ze stresu wzrosła, ach ci weci, konowały :roll: , czy jest we Wrocławiu wet godny zaufania......???
Niestety Zosina musi na dwór obowiązkowo wychodzić w szelkach i na smyczy, po kilku razach wychodzenia samopas zaczęła się wypuszczać poza podwórko w dodatku do sąsiada gdzie luzem czasem biega duży wilczur, no i o mało nie doszło do tragedii, bo któregoś razu pies się dorwał do niej jak akurat poszła tam właśnie, dobrze, że był w kagańcu bo by było po kocie :strach: :strach: :strach: ale i tak ją trochę tym kagańcem poturbował, koniec z tym, nie ma wychodzenia luzem, kota się jednak nie upilnuje, jednak nie jest u mnie bezpiecznie i więcej nie zaryzykuję, gdzieś czytałam, że jak kot pozna dobrze teren to zaczyna się coraz dalej wypuszczać, i chyba coś w tym jest :roll: .
Może by tak fotek parę?

Obrazek
szeleczki i smyczka, tak chodzimy na dwór
Obrazek
pośpię sobie na drapaku
Obrazek
kot nadrzewny, jeszcze luzem.....
Obrazek
chcę do domciu już...
...a na ziemi pokój ludziom...i kotom...

Dark Lord

 
Posty: 660
Od: Śro sty 24, 2007 21:30
Lokalizacja: Węgry

Post » Śro wrz 24, 2008 21:23

Lato poszło chyba w niepamięć :roll: ,ziąb i szaruga, kota nawet nie wyprowadzam na spacer bo jeszcze mi się przeziębi.A ona chyba też wyczuwa zmianę pory roku bo i mniej się domaga wyjścia i zaczyna wracać do zapomnianych swoich zajęć czyli turlanie papierków, piłek itp. :lol: Czytam o tych wszystkich biedach na miau, patrzę na tę paskudną pogodę i takie refleksje mi się nasuwają; ile w tym zimnisku i wodzie siedzi głodnych i chorych kotów, aż człowiekowi się tak smutno robi, potem patrzę na moje kochane stworzenie siedzące na kanapie, parapecie albo zawinięte w koc, ona też tak marzła, kryła się pod śmierdzącymi samochodami, uciekała przed złoczyńcami.Należy się jej teraz ta ciepła kanapa i kocyk, szkoda, że tak niewieie zwierząt ma takie szczęscie, szkoda, że to taka cholerna walka z wiatrakami.... :cry:
...a na ziemi pokój ludziom...i kotom...

Dark Lord

 
Posty: 660
Od: Śro sty 24, 2007 21:30
Lokalizacja: Węgry

Post » Wto sty 30, 2024 21:33 Re: Oficjalny wątek Zośki

Witam, strasznie długo mnie tu nie było, od paru lat nie mam głowy do forów i tak dalej.Wyobrażacie sobie że Zośka jeszcze żyje?Ma już prawie 19 lat, do tej pory było wszystko względnie, to znaczy było widać że nerki trochę siadają bo kot zaczął pić dużo wody ale i sikał dużo więc jakoś tam się sam filtrował w dodatku apetyt miała cały czas ogromny co mnie cieszyło.Do czasu, tydzień temu kot zaczął córa mniej jeść i na pyszczku pojawiła się jakaś opuchlizna, najpierw stwierdzili że od zęba, antybiotyk dopyszcznie plus przeciwbólowy, już pomijam,że przez dwa dni wogóle nie dałam rady tej tabletki podawać bo kot wymiotował i ból był wielki.W środę byłam s w niedzielę w trybie ostrodyżurowym bo to pękło, ropa się lała, kot nic już nie jadł.Ttle ropsks to jeszcze świat nie widział, wyczyścili, przeplukali, zmienili antybiotyk, kot się ożywił, zaczął jeść ale ma potęzną biegunkę, wyniki takie sobie wszystkiego, raz że stan zapalny, dwa, nerki, trzy była stwierdzona kiedyś lekkka nadczynność tarczycy, nie była leczona tylko obserwowana i teraz zrobiła się niedoczynność, wątroba i trzustka też nędza i nie wiem za co tu się najpierw brać, nie dość, że mam covid drugi raz i nie ruszę się z kotem nigdzie teraz , kasy też już nie mam to jeszcze nie wiem od czego tu zacząć, tą biegunkę trzeba by zatrzymać,dałam trochę nifuroksazydu ale jak jest podtruta mocznikiem to niewiele to pomoże.Dzis lepszy apetyt, wsunęła saszetę renala plus trochę taniej puszki bo nic więcej nie mam.No ale sraka wielka że tak powiem.Jakby nie patrzeć to dożyła mocno sędziwego wieku, dobrze u mnie ma, wet powiedział że nigdzie się jeszcze nie wybiera więc trzeba coś działac jeszcze tylko od czego zacząć.
...a na ziemi pokój ludziom...i kotom...

Dark Lord

 
Posty: 660
Od: Śro sty 24, 2007 21:30
Lokalizacja: Węgry

Post » Wto sty 30, 2024 21:36 Re: Oficjalny wątek Zośki

Ropień nie był od zęba, zęby są w niezłym stanie, bardziej to mógl być uraz jakiś, badź od skaleczenia przez Mruczka, drugiego kota, czasem ja głupek atakuje.
...a na ziemi pokój ludziom...i kotom...

Dark Lord

 
Posty: 660
Od: Śro sty 24, 2007 21:30
Lokalizacja: Węgry

Post » Wto sty 30, 2024 21:56 Re: Oficjalny wątek Zośki

Kciuki za Zośkę :ok: :ok: :ok:

makrzy

 
Posty: 972
Od: Sob sie 04, 2018 14:23
Lokalizacja: śląsk

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Majestic-12 [Bot] i 86 gości