PROBLEM ZE ZDROWIEM

Otoz chciałabym napisac o pewnym problemie bo juz nie potrafie sobie z nim poradzic....
Mam dwa koty, jeden zdrowy jak ryba a z drugim ciagle cos. Zachowanie kota jest conajmniej niepokojące. Warczy, syszy, gryzie sam siebie, biega za ogonem w totalnej agresji. Cos napewno ją boli... Weterynarze chyba sami nie wiedza co kotu dolega. Najpierw chodziłam to pojawiła sie koncepcja ze kot ma świerzb uszny i te uszy ja drecza i to zachowanie przez to. To leczylam kota (swoja droga kot mial swierzb jak ja przygarnęłam i był leczony od zawsze), dostała maści, kropelki, uszy czyszczone bardzo dokładnie. problem nie zniknął. Kolejna wizyta u lekarza az kota zostawiłam tam na pare godzin zeby lekarz sam zaobserwował zachowanie.. przyznał mi racje ze faktycznie bardzo niepokojące... wracam po kota a on POKROJONY
uspili zeby go zbadac a jak juz był pod narkozą to zoperowali.. wporzadku ze za wszystkie badania + operacja zapłaciłam 300zł a o zgode na operacje nawet nie pytali... ale trudno oby bylo lepiej... kot dochodził do siebie troszke ale objawy minęły jak ręką odjął
ja zadowolona kot tym bardziej wszystko gra, super. A tu znowu.. ;/ po 2 miesiacach wrociły dosłownie ze zdwojoną siłą... teraz to juz nie walczy ze sobą tylko pod wieczor tylko OD RANA DO WIECZORA... to my znowu do weta... zbadał ją i stwierdził ze uszy znowu.. sprawdzil wydzieline ale to nie swierzb tylko tym razem stan zapalny na co znowu dostała kropelki....
Sam weterynarz nie wie co jej jest... cokolwiek zrobi nic nie pomaga... pieniedzy poszło naprawde niemało na tego kota i rodzice powiedzieli ze bezsensu jest wyrzucac w bloto bo placimy placimy kupe kasy i efektow zadnych a jest jeszcze gorzej...
pojawiły sie koncepcje ze kot ma cos z głową ... w znaczeniu kocia schizofrenia.. mnie sie wydaje ze cos ja poprostu boli ale nikt nie wie co
wiec zwracam sie do was kociarze o porade czy ktos sie juz spotkał z takim przypadkiem? Co mam zrobic.. jak kotu pomóc.. z gory pisze ze moje fundusze finansowe na ten cel sa bardzo ograniczone bo rodzice juz nie chca placic za leczenie kota
CO JA MAM ROBIC?
Poniewaz mam 2 koty a ten drugi zdrowy... to wina karmy to napewno nie jest bo dostają tą samą...
Prosze o pomoc... te napady sa nie do zniesienia.. serce mi sie zaraz pociacha na dwa kawałki ;/
Mam dwa koty, jeden zdrowy jak ryba a z drugim ciagle cos. Zachowanie kota jest conajmniej niepokojące. Warczy, syszy, gryzie sam siebie, biega za ogonem w totalnej agresji. Cos napewno ją boli... Weterynarze chyba sami nie wiedza co kotu dolega. Najpierw chodziłam to pojawiła sie koncepcja ze kot ma świerzb uszny i te uszy ja drecza i to zachowanie przez to. To leczylam kota (swoja droga kot mial swierzb jak ja przygarnęłam i był leczony od zawsze), dostała maści, kropelki, uszy czyszczone bardzo dokładnie. problem nie zniknął. Kolejna wizyta u lekarza az kota zostawiłam tam na pare godzin zeby lekarz sam zaobserwował zachowanie.. przyznał mi racje ze faktycznie bardzo niepokojące... wracam po kota a on POKROJONY


Sam weterynarz nie wie co jej jest... cokolwiek zrobi nic nie pomaga... pieniedzy poszło naprawde niemało na tego kota i rodzice powiedzieli ze bezsensu jest wyrzucac w bloto bo placimy placimy kupe kasy i efektow zadnych a jest jeszcze gorzej...
pojawiły sie koncepcje ze kot ma cos z głową ... w znaczeniu kocia schizofrenia.. mnie sie wydaje ze cos ja poprostu boli ale nikt nie wie co

wiec zwracam sie do was kociarze o porade czy ktos sie juz spotkał z takim przypadkiem? Co mam zrobic.. jak kotu pomóc.. z gory pisze ze moje fundusze finansowe na ten cel sa bardzo ograniczone bo rodzice juz nie chca placic za leczenie kota

Poniewaz mam 2 koty a ten drugi zdrowy... to wina karmy to napewno nie jest bo dostają tą samą...
Prosze o pomoc... te napady sa nie do zniesienia.. serce mi sie zaraz pociacha na dwa kawałki ;/