Dylemat. Chore koty na działkach - pytania.

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon kwi 14, 2003 20:56

Ylva - można kociaka wziąć do weta, żeby go obejrzał i zalecił leczenie i odstawić na działki i tam mu lekarstwa podawać. To tylko taki pomysł, jeśli i tak chcesz się nim zająć. Nie napieram i nie przymuszam :) Same na pewno potraficie ocenić w jakim jest stanie.

Falka

 
Posty: 32599
Od: Pon lut 04, 2002 17:01
Lokalizacja: Praga

Post » Pon kwi 14, 2003 21:00

Lautecinu podać w okresie ciąży nie należy, ale obawiam się, że w tej sytuacji może nie być wyjścia :?

Co do prawdopodobnej grzybicy - leczenie jej bez veta ma raczej małe szanse powodzenia. Niemniej - najpierw dobrze byłoby spróbować wyleczyć katar (albo chociaż pomóc mu wyzdrowieć przez dobre karmienie), a potem starać się zająć tą gołą skórką - jeśli sprawa sama nie ustąpi (bo to nie musi być koniecznie grzybica, może chodzić o alergię, hormonalne zaburzenia dorastania, itp.)

Estraven

 
Posty: 31460
Od: Pon lut 04, 2002 15:30
Lokalizacja: Poznań

Post » Pon kwi 14, 2003 21:08

Falko, myslalam o tym, moze faktycznie warto tak zrobic. Chyba tylko wet stwierdzi jak powazny jest stan kota... Tak czy inaczej po świętach kot przychodzi do mnie na leczenie i odkarmianie.
Czy człowiek moze zarazic sie kocia grzybica? (nie odstraszy mnie to, ale chce wiedziec) Dziekuje za wasze odpowiedzi!

Ylva

 
Posty: 1985
Od: Pon kwi 07, 2003 16:59

Post » Pon kwi 14, 2003 21:10

Ylva pisze:Czy człowiek moze zarazic sie kocia grzybica?

Owszem. Star miała w zeszłym roku taką właśnie "przygodę".

Estraven

 
Posty: 31460
Od: Pon lut 04, 2002 15:30
Lokalizacja: Poznań

Post » Pon kwi 14, 2003 21:13

Hm... to może podzieli się ze mną szczegółami jak do niej napiszę. A możę było o tym w jakimś wątku?

Ylva

 
Posty: 1985
Od: Pon kwi 07, 2003 16:59

Post » Pon kwi 14, 2003 21:13

Nie strasz Estravenie ;) Wiele osób miało kociaki z grzybicą i się nie zarazili.

Falka

 
Posty: 32599
Od: Pon lut 04, 2002 17:01
Lokalizacja: Praga

Post » Pon kwi 14, 2003 21:20

Sporo o tym, jak się przed grzybicą uchronić jest w wątku Aliny - jeszcze na koty.pl - zresztą historia ładna, więc warto poczytać:
http://www.koty.pl/forum/foroom_w.cgi?n=main&s=t&nr=440&usr=&p=&r=510120.668800.21875*7*2001*

Wątek Star o grzybicy (sporo na temat):
http://forum.rokcafe.pl/viewtopic.php?t=3006&start=0

Falka

 
Posty: 32599
Od: Pon lut 04, 2002 17:01
Lokalizacja: Praga

Post » Pon kwi 14, 2003 21:34

Falka

 
Posty: 32599
Od: Pon lut 04, 2002 17:01
Lokalizacja: Praga

Post » Pon kwi 14, 2003 21:38

Dzięki. Bedę czytać. nNe ma to jak teoretycznie przygotowanie :idea: :wink:

Ylva

 
Posty: 1985
Od: Pon kwi 07, 2003 16:59

Post » Pon kwi 14, 2003 21:56

Ylva
a gdzie Ty mieszkasz?
8 kocich ogonów i spółka (z.b.o.o.)

eve69

 
Posty: 16818
Od: Pt sie 23, 2002 15:09
Lokalizacja: gdansk

Post » Pon kwi 14, 2003 22:49

napisalam Ci prywatnie :-)

Ylva

 
Posty: 1985
Od: Pon kwi 07, 2003 16:59

Post » Wto kwi 15, 2003 10:17

Na temat grzybków było jeszcze tutaj: http://forum.rokcafe.pl/viewtopic.php?p ... ht=#142014
Obrazek ObrazekObrazek
Ania + Sonia (06.2002-07.2014)+ Imbir (07.2002-11.2013) - Tocik (.... -09.2023) Aszka i Niuniuś
Nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=46 ... &start=675

Aniutella

 
Posty: 5230
Od: Czw sty 23, 2003 11:28
Lokalizacja: Warszawa - Chomiczówka

Post » Wto kwi 15, 2003 14:32

Byłam dzisiaj u kotów dwa razy, dostały 2 puszki 400 g, suche i 30 dkg surowej wątróbki- myslę że się najadły... Obserwowałam białego dokładnie- ma wielki apetyt, zjadł karmę z antybiotykiem, ładnie się umył po jedzeniu, jest ciekawski i wszędzie porusza się truchtem. Wypił tez sporo wody. Zdecydowałam ze do lekarza pójdzie po świętach, wtedy będę mogła mieć go w domu, kontrolować co je itp. Wierzę że skoro przetrwał zimę, wytrzyma jeszcze parę dni... mam nadzieję... Myślałam długo nad tym czy nie pojechać z nim do weta wcześniej, ale istnieje niebezpieczeństwo ze zwierzak raz złapany do kontenerka a następnie wypuszczony drugi raz tak chętnie nie podejdzie. Ja nie mam klucza do bramy i to koty podchodzą do ogrodzenia gdzie na nie czekam. Jeśli zechcą zwiać na działki nic nie mogę zrobić.

Najfajniejsze w tym wszystkim jest to, że mój TŻ zaczął się mocno przejmować zwierzakami :dance2: i bardzo chce mi pomóc. :1luvu: Może to dlatego, że zobaczył (tak jak i ja zresztą) że wolno bytujące koty to nie tylko wspaniali mali łowcy którzy „jakoś sobie radzą” ale przede wszystkim duża dawka kociego nieszczęścia. I jaki to ogromny kontrast do szczęśliwych i zadbanych kotów domowych które widzimy w domach naszych przyjaciół.
Trzymajcie kciuki.

Ylva

 
Posty: 1985
Od: Pon kwi 07, 2003 16:59

[poprzednia]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Google [Bot], kasiek1510, kotcsg i 509 gości