Strona 1 z 110

Atak Klonów. Świerczek choruje, forumowe kciuki działają

PostNapisane: Śro maja 16, 2007 22:17
przez Jana
Jedna ze znajomych karmicielek pracuje w jakiejś rządowej instytucji, na terenie której żyją koty.

W zeszłym roku Straż dla Zwierząt, z p. Jandą na czele, wyłapywała tam i kastrowała kotki. Efekt tej "akcji" to dwa mioty i kolejne dwie kotki ciężarne. :roll: :roll: :roll:

Te dwa mioty, czyli 6 kociąt, pani opiekująca się kotami zabrała od matek, żeby nie zdziczały. Dziś dowiedziałam się, że mają ponoć 4 tygodnie 8O Szczegółów nie znam, będę ustalać jutro, ale jeśli kociaki są faktycznie takie małe, to długo nie pożyją (w jakimś pudle, w pakamerze).

Błagam o pomoc dla nich. O dom tymczasowy. Wesprę jeśli chodzi o jedzenie, weta i szukanie domów.

Ja mam w domu osiem kotów, w tym tymczasowego malucha - nieszczepionego. Wiem, że jopop łapie kociaki na dużą skalę, ale może i dla tych kociąt znajdzie się kącik... :(


------------------------------------------------------------------------------

Atak Klonów - rozliczenie

wydatki
159,00 - pierwsza wizyta u wet, leki - difadol x 2, gentamycyna x 2, vetminth x 7, betamox x 7, gryzeofulvina opakowanie, oridermyl duży, odpchlenie, 3x RC weaning w promocji
51,00 - Atak Klonów u Gosiak (wizyta u wet, leki)
51,00 - Powrót Klonów - wet i RC w promocji
29,00 - Atak Klonów u Gosiak (wizyta wet, leki)
18,00 - Powrót Klonów - Listek u weta
20,00 - Powrót Klonów - wet
28,00 - Powrót Klonów - wet
48,00 - Powrót Klonów, leki (nie wszystkie...)
15,00 - biostymina dla Powrotu Klonów
150,00 - Atak Klonów u Corse - wet (kilka wizyt)
37,00 - Powrót Klonów (wet, convalescence)
20,00 - Ochotka (conv)
153,00 - Atak Klonów 4 x szczepienie, Powrót Klonów leczenie
95,00 - Powrót Klonów i Ochotka
116,00 - Powrót Klonów wet
95,00 - Powrót Klonów wet
164,00 - Powrót Klonów wet
150,00 - Powrót Klonów wet
33,00 - Powrót Klonów wet
394,00 - leczenie panleukopenii Foki
101,00 - szczepienie Morsa i Lisciastej, antybiotyk dla Foki
22,00 - krople do oczu
56,00 - Powrót Klonów wet, w tym morfologia Morsika
14,00 - antybiotyk (Marbocyl)
38,00 - Morsik wet (w tym zylexis i inhalacja)
34,00 - Morsik wet (j.w.)
11,00 - Morsik wet (inhalacja)
40,00 - krople do oczu
25,00 - leki do nebulizatora
94,00 - sumamed, gruszka do odciągania glutów i krople do oczu
57,00 - leki (znów sumamed, krople do czou)
200,00 - sterylki Foki i Liściastej
120,00 - kastracja Morsa i Kratka

wydatki razem: 2 618,00 zł.

wpływy
Z funduszu kotów na Kole - 210,00
Waldemar (aukcja Beaty) - 19,00
Beata B - 100,00
behemocia (aukcja Hany) - 60,00
galla - 20,00
Jowita - 70,00
Yagutka - 50,00 (z aukcji)
Batka - 30,00 (z aukcji)
milou - 32,00 (z aukcji)
beata68 - 50,00 (dla Ochotki)
Batka - 30,00 (aukcja)
anonim - 100,00
Kocurro - 40,00
anita5 - 10,00 (aukcja)
karolinah - 22,00 (aukcja)
reddie - 50,00 (aukcja)
Caty - 116,00 (aukcja)
CoToMa - 15,00 (aukcja)
smil - 26,00 (aukcja)
katia80 - 45,00 (aukcja)
henia - 30,00 (aukcja)
Funia (aukcja smil) - 100,00
Hana - 50,00
anie - 25,00
beatka - 50,00
ziger (aukcja Wojtka) - 40,00
Wojtek - 200,00
Co-Cardek :wink: - 50,00
agaciorek (aukcja galli) - 30,00
A.Ł. (koleżanka z pracy) - 40,00
Wojtek - 50,00
Femka (aukcja Aś) - 88,00
EVA2406 (aukcja Aś) - 88,00
Wojtek - 50,00
Wojtek - 50,00

wpływy razem: 2 006,00 zł.

pozostało
-612,00 zł.

ROZLICZENIE nr2
wydatki
Diablątka wet (4 szczepienia, odpchlenie, 5 odrobaczeń) - 118,00
Tujaki (2 szczepienia, 2 odrobaczenia) - 67,00
Iglak (szczepienie, vetminth, saszetki sensitivity i żwirek drewniany dla maluchów) - 67,00
Jodła i Limba (szczepienie, odpchlenie, odrobaczenie) - 63,00
wet, sensitivity, odrobaczenie ponowne - 65,00
szczepienie drugie (6) - 165,00
Cyprys u weta - 21,00
Cyprys u weta - 11,00
kastracja Lary - 100,00
Chudy - 244,00
Klusek - 8,00
Limba - 75,00
Limba - 88,00
Klusek szczepienie - 30,00
Klusek przegląd u weta - 8,00
Klusek badanie krwi - 61,00
Klusek convenia - 31,00
Perła - 78,00
Perła - 56,00
Iglak u weta - 26,00
sumamed - 41,00
kastracja Iglaka i Świerczka - 132,00
Chuda (09.12.2008) - 64,00
Perła i Chuda - 123,50
23.01.09 Perła ['] - 211,50
23.01.09 Chuda - 124,00
26.02.09 Świerczek - 109,00
27.02.09 Świerczek - 35,00
28.02.09 Świerczek - 40,00

razem: 2273,00

wpływy
Fundusz Becinki - 150,00
galla - 8,00
TOZ - 244,00
galla - 50,00
Agalenora - 50,00
Blue - 20,00
cudaniewidy (aukcja) - 100,00
monika p (aukcja smil) - 40,00
Beliowen (aukcja) - 75,00
Amica (aukcja smil) - 30,00

razem: 767,00

saldo: -1506,00 (-2102,00)

Re: W-wa - 6 kociąt 4-o tygodniowych - tymczas na cito, bo..

PostNapisane: Czw maja 17, 2007 7:38
przez ryśka
Jana pisze:Jedna ze znajomych karmicielek pracuje w jakiejś rządowej instytucji, na terenie której żyją koty.

W zeszłym roku Straż dla Zwierząt, z p. Jandą na czele, wyłapywała tam i kastrowała kotki. Efekt tej "akcji" to dwa mioty i kolejne dwie kotki ciężarne. :roll: :roll: :roll:


Może dzięki tej akcji przynajmniej nie np. 8 miotów, a "tylko" dwa. Mam na myśli to, że nie zawsze każda łapanka kończy się 100 % sukcesem, a na dodatek koty migrują, nie ułatwiając zadania.

A przy okazji podnoszę. :ok:

PostNapisane: Czw maja 17, 2007 7:56
przez Corse
Jana wiadomo coś więcej?
w jakim stanie są maluchy? trzeba leczyć?

ja ewentualnie mogłabym ze 3 wziąć na tymczas...rozumiem, że trzeba maluchy jeszcze butlą podkarmiać?

PostNapisane: Czw maja 17, 2007 8:05
przez Prakseda
Przykro mi, że nie pomogę. Karmię już jeden nieszczepiony miot.

Ale Straży bym nie winiła. Będąc też karmicielką wiem jak to jest. Wysterylizowałam całą swoją okolicę a zawsze jakaś kotka przywędruje lub zostanie podrzucona. Aktualnie dwie nowo przybyłe kocice, których nie udało mi się odłowić, urodziły i nawet nie wiem gdzie. Przyprowadzą pewnie małe za dwa miesiące.

PostNapisane: Czw maja 17, 2007 8:56
przez Jana
To jest teren zamknięty, a w zeszłym roku poszła informacja, że wszystkie kotki zostały wysterylizowane. To nie są "nowe" kotki na tym terenie. No i nie mówimy o jednej czy dwóch, ale czterech płodnych... Wiem natomiast, że kastrowano kocury (pewnie na zasadzie - co się złapie).

Jak tylko będę miała możliwość dzwonić, spróbuję się czegoś więcej dowiedzieć o kociakach. I muszę poszukać organizacji, która wystąpi z oficjalnym pismem o umożliwienie wejścia na teren i łapania kotów :roll:

PostNapisane: Czw maja 17, 2007 9:10
przez Prakseda
Jana pisze:To jest teren zamknięty, a w zeszłym roku poszła informacja, że wszystkie kotki zostały wysterylizowane. To nie są "nowe" kotki na tym terenie. No i nie mówimy o jednej czy dwóch, ale czterech płodnych... Wiem natomiast, że kastrowano kocury (pewnie na zasadzie - co się złapie).

Jak tylko będę miała możliwość dzwonić, spróbuję się czegoś więcej dowiedzieć o kociakach. I muszę poszukać organizacji, która wystąpi z oficjalnym pismem o umożliwienie wejścia na teren i łapania kotów :roll:


Czyli i kocura musieli jakiegoś pominąć skoro teren zamknięty.
Myślę, że pani Danusia Skarbek z Canisa Ci pomoże. Może zredaguj i wydrukuj, i poproś o podpis na takim gotowcu.

PostNapisane: Czw maja 17, 2007 9:19
przez Jana
Teren zamknięty w sensie - dla ludzi. Dla kotów pewnie nie, ale łatwo ten teren skontrolować. Koty są zadbane, mają swoje budki.

Osoba, która opiekuje się kotami, jest załamana, bo te mioty to dla niej tragedia i nie spodziewała się ich. Trzeba szybko działać, a ja mam z tym problem ze względów, o których nie będę tu pisać. Ale coś trzeba zrobić, nie ma wyjścia.

PostNapisane: Czw maja 17, 2007 9:26
przez Prakseda
[quote="Jana"]

Osoba, która opiekuje się kotami, jest załamana, bo te mioty to dla niej tragedia i nie spodziewała się ich. /quote]
Nie widziała ciąży?

PostNapisane: Czw maja 17, 2007 9:39
przez Agalenora
Corse pisze:Jana wiadomo coś więcej?
w jakim stanie są maluchy? trzeba leczyć?

ja ewentualnie mogłabym ze 3 wziąć na tymczas...rozumiem, że trzeba maluchy jeszcze butlą podkarmiać?



Corse, super 8)

Cztery, pięć tygodni to już okres kiedy maluchy zaczynają samodzielnie jeść i jeżeli nie ma innej opcji, można myśleć o zabraniu ich od mamy 8)... ale nie jest to regułą. Nie wiem jak jest w tym przypadku, może poprosić karmicielkę o ocenę sytuacji, samodzielności maluchów... oczywiście, im dłużej będą z kocicą tym lepiej

PostNapisane: Czw maja 17, 2007 9:54
przez Jana
Prakseda pisze:
Jana pisze:
Osoba, która opiekuje się kotami, jest załamana, bo te mioty to dla niej tragedia i nie spodziewała się ich.

Nie widziała ciąży?


Ja tej kobiety osobiście nie znam.

Ale.
Kotki z "mojego" podwórka, które od roku kastruję, bardzo się poprawiły i zaokrągliły. Były awantury ze strony mieszkańców, że znowu wszystkie chodzą w ciąży i karmicielki musiały pokazywać ponacinane uszy.
Można nie zauważyć ciąży, zwłaszcza, jeśli jest się przekonanym, że kotka jest ciachnięta.

PostNapisane: Czw maja 17, 2007 10:04
przez Corse
hmmm wyjaśnijcie mi, bo ja chyba nie rozumiem...z pierwszego wątku zrozumiałam, że maluchy JUŻ zostały zabrane od matki ("żeby nie zdziczały") i teraz przebywają gdzieś u karmicielki i potrzebują tymczasu na cito...
a teraz Jana pisze, że nie można tam po prostu wejść i zabrać maluchów tylko jakieś papiery oficjalne załatwiać...
to jak to jest? warto by było jak najszybciej maluchy ulokować w bezpiecznym miejscu, a wygląda na to, że nie będzie to proste :? :?

PostNapisane: Czw maja 17, 2007 10:12
przez Jana
Corse, wejść tam nie mogę, ale osoba opiekująca się kotami może kocięta wynieść.

Ja tam potrzebuję przepustki żeby wyłapać kotki na sterylki!

Jeszcze nie mogę dorwać się do telefonu w prywatnych sprawach, jak tylko to będzie możliwe, spróbuję dowiedzieć się szczegółów.

Kocięta zostały zabrane, ale nie wiem czy same, czy z matkami, nie wiem ile naprawdę mają, a jeśli faktycznie są takie malutkie, to nie wiem jak i czy żyją, bo na pewno nie ma ich jak karmić butlą, a po godzinach pracy zostają same, zamknięte w jakimś pomieszczeniu. Słyszałam o tych miotach w zeszłym tygodniu i uprosiłam karmicielkę, żeby się zainteresowała (nie ona opiekuje się tymi kotami w pracy), a wczoraj sms-a dostałam i nie miałam jak rozmawiać (cały dzień byłam na szkoleniu)...

PostNapisane: Czw maja 17, 2007 10:18
przez Corse
ok, dzięki za wyjaśnienie :)


w takim razie czekam cierpliwie na wieści o malcach...mam nadzieję, że optymistyczne 8)

PostNapisane: Czw maja 17, 2007 10:19
przez Henia
Jana ,najpierw zadzwoń do jakiegoś dyrektora albo kierownika administracyjnego przedstaw jak sprawa wygląda.Może nie trzeba będzie pisać oficjalnych pism tylko facet wystawi upoważnienie na wejście.Tak ja zrobiłam na UW na fizyce.Chętnie bym pomogła ,ale ostatnio u mnie koty wypadają przez okna i to koty z pustego mieszkania. 8O

PostNapisane: Czw maja 17, 2007 10:24
przez sibia
Jana, mi sie wydaje (ze skromnego doswiadczenia z Ministerstwa Rolnictwa), ze przepustka to jest formalnosc, jesli masz tylko z kims umowione spotkanie. Jesli uda sie dotrzec do Kierownika (Dyrektora?) administracyjnego i na portierni w Min bedzie info, ze czeka na Ciebie to wchodzisz od razu.

Pytanie jakie to ministerstwo i jaki czlowiek jest administracyjnym :/
No i lepiej, zeby dzwonila do niego fundacja, faktycznie, potem moze powiedziec, ze w ich imieniu przyjdzie pani taka a taka, ale z szarym czlowiekiem moga nie chciec gadac.