Strona 1 z 3

Nel-HAPPY END ! A teraz sterylka -pytanie!

PostNapisane: Wto maja 15, 2007 15:45
przez zitkala
Witam, moja ukochana koteczka Nel jest chora. Zaczęlo sie nagle - utrata apetytu, osowialosc, goraczka do 41 stopni. Juz :( drugi dzien spedzam kilka godzin w lecznicy - kroplowka, antybiotyk. Dokladnej diagnozy nie ma. W wynikach badan krwi jest duzo leukocytow oraz cos co wskazuje na stan zapalny watroby. Reszta raczej w normie. Pani dr cos przebąkuje o FIP. Wiem, ze FIP to wyrok.

A co do Nel - je, ale mniej niz zwykle, nie bawi sie, ma przyspieszony oddech (z goraczki??), mam wrazenie ze boli ja brzuch, choc zadnych obrzekow nie ma. A do tego tuli sie, patrzy mi w oczy i prosi o pomoc :cry:

Wiem, ze potrzebne jest jeszcze USG i trzeba poczekac na diagnoze. Ale jesli wiecie cos na ten temat, zetkneliscie sie z FIP i mozecie mi cos poradzic, napiszcie prosze!

PostNapisane: Wto maja 15, 2007 16:55
przez sibia
Ja trafiłam na forum po stracie kota z powodu fip, więc w moim wątku nic nie znajdziesz. Tu czytałam, co za draństwo zabrało mi kota.
Poczytaj wątki Tanity i Uschi ( ich Nicia odeszła z powodu fipa), Chilli (o ile pamiętam próbowała terapii interferonem), a z aktualnych poczytaj wątek Gerginii o Kmince, a zaraz spróbuję sobie przypomnieć więcej.

No wrzuć fip w wyszukiwarkę.
Smutna lektura przed Tobą, niestety :(

Trzymam kciuki, aby to nie było jednak to.
U kogo leczysz kota? Bo warto iść do kogoś z doświadczeniem.

PostNapisane: Wto maja 15, 2007 16:59
przez mokkunia
Niestety FIP jest coraz częstszą chorobą :(
Zerknij jeszcze do wątku Pisiokot - Franuś i mojego o Emilku.

PostNapisane: Wto maja 15, 2007 17:03
przez goska_bs
ta choroba jest straszna i zabiera coraz wiecej kotow :cry:

W wynikach badan zwroc uwage na stosunek białka całkowitego do albumin

PostNapisane: Wto maja 15, 2007 20:28
przez zitkala
kota lecze w lecznicy na Bialobrzeskiej (p dr Czubek i Uznanska). Chyba nie bylo na forum negatywnych opinii o tym miejscu.

To jest dla mnie szokiem, kot byl zdrowy do soboty, stalo sie tak nagle... Teraz wrocilam do domu, Nel zjadla z apetytem puszke kurczaczka 80 gr, oddech jakby spokojny, spi. Ale nie ma mowy o zabawie, czuje tez ze nadal goraczkuje, choc napewno nie tak jak pierwszego dnia. W czwartek wieczorem mam termin na USG, podobno to wszystko wyjasni, tzn czy to rzeczywiscie FIP. Boje sie tej wizyty. W ogole mam czarne mysli :(

A tym czasem zajrze do wspomnianych przez was watkow..

PostNapisane: Wto maja 15, 2007 20:48
przez smil
zitkala,
Twoja Nela jest w dobrych rękach.
Nie wiem, czy Cię to pocieszy, ale mimo wszystko FIP nie jest łatwy do zdiagnozowania; często lekarze biorą pod uwagę te chorobę, ale - na szczęście - nie zawsze te podejrzenia się sprawdzają. Bo jest jeszcze trochę innych dolegliwości, które mogą mieć podobne objawy.

Tak było w przypadku Feli, małej tymczasowej koteczki u Agalenory
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=51 ... sc&start=0

I podobnie było z Kicią, która przybłąkała się do biura, w którym pracuję (obie kotki notabene były leczone na Białobrzeskiej).
Kicia - dorosła koteczka, trafiła do nas naprawdę w kiepskim stanie - potwornie wychudzona, apatyczna, bez chęci do życia.
Kicię prowadziła ją dr Jagielska, która również podejrzewała FIpa. Co więcej, dopatrzyła się u niej minimalnej ilości płynu w otrzewnej, którą to diagnozę potwierdził na usg dr Marciński - według niego (a to naprawdę świetny i doświadczony specjalista) płyn - mimo że było go mało - miał cechy charakterystyczne właśnie dla płynu FIPowego. Nadzieją (dość płonną zresztą) było to, że poza tym w organach wewnętrznych nie było żadnych innych zmian wskazujących na tę chorobę. Dr Jagielska postanowiła Kicię leczyć. Do lecznicy woziłyśmy ją za każdym razem licząc się z tym, że trzeba będzie po prostu pomóc jej odejść, bo w naszych oczach nie było poprawy. Mimo to, badania wskazywały, że jej stan się poprawiał.
Minął właśnie rok od tego czasu. Kicia znalazła swój własny dom i jest zdrową, okrąglutką, szczęśliwą kotką.
Nie twierdzę, że Kicia została wyleczona z FIPa. Ale jej przypadek świadczy o tym, że nie zawsze pierwsze podejrzenia (podkreślam: podejrzenia) muszą być jednoznaczne z wyrokiem.

Na razie czekaj na to USG.
I mimo wszystko - bądź dobrej myśli.
Jeszcze nic nie jest przesądzone.

Kciuki i cieple myśli dla Was :ok:

PostNapisane: Wto maja 15, 2007 20:59
przez zitkala
Dzieki za slowa otuchy. Nel bedzie miala USG wlasnie u tego samego doktora. Oczywiscie mam nadzieje. Ale wlasnie przeczytalam watek Kminki - objawy indentyczne....

PostNapisane: Śro maja 16, 2007 10:01
przez Georg-inia
napisałam już w swoim watku, dopiero teraz znalazłam Twój :
1. objawy to nie wszystko: białaczka też może dać podobne, FIV też. Poza tym skoro koteczka ma temperaturę i to dość wysoką, to i nie je, i się nie bawi...
2. wysoki poziom białych nie wskazuje na FIP-a, wręcz przeciwnie - na ostry stan zapalny. Przy FIP leukocyty są tylko ciut wyższe.
3. na stan zapalny wątroby może wskazywać biochemia - i tu podobnie - jakie sa wartości ASP i ALT ? (przy FIP zazwyczaj tylko nieznacznie podwyższone) oraz bilirubiny ? (przy FIP - sukcesywnie rośnie)
4. jak napisała Goska_bs : najpewniejszym wyznacznikiem jest właśnie stosunek białka do albumin

napisałaś, że w brzuszku palpacyjnie nie znaleziono płynu. Przy usg - jeśli wet sam tego nie zaproponuje - poproś o zajrzenie do jamy opłucnej. Być może właśnie tam coś się zbiera i dlatego Nelly szybciej oddycha.
Czy dostała coś na obniżenie gorączki? chyba tak, skoro jej spadła troszkę...

PostNapisane: Czw maja 17, 2007 13:37
przez zitkala
Georgina, twoje uwagi sa bardzo sluszne. Dopiero dzis odczytalam post, tak bylam zajeta lataniem do lecznicy i na badania.

Otoz pojawia sie nadzieja, ze to nie FIP, a zapalenie watroby na innym tle; takie , ktore (mam nadzieje) moze byc wyleczone. Stan Nel po antybiotyku baaardzo sie poprawil :lol: Nie chce zapeszac, ale wyglada jakby dochodzila do zdrowia. Byly kroplowki, przeciwgoraczkowe, antybiotyk, super odzywcze jedzonko. Goraczka spadla. Byl tez rentgen - nie stwierdzono plynow nigdzie, tylko powiekszona watrobe. Dzis wieczorem bedzie USG, moze to pomoze zdiagnozowac.

Jesli chodzi o krew w dniu najgorszego kryzysu, to: Aspat: 126 (b. wysoki), Aiat: 297 (chyba tez), albuminy w normie, bialko calkowite troche podwyzszone: 90. Leukocyty dwa razy ponad norme.

Modle sie zeby to nie byl FIP. Z drugiej strony zastanawiam sie nad przyczyna zapalenia watroby. W domu nie ma zrodel zatrucia - wszystko co chemiczne, pochowane, nie mam trujacych roslin. A moze odrobaczenie 9 dni wczesniej ???

Co do Bialobrzeskiej - jak do tej pory mam naprawde dobre doswiadczenie. Zaraz biore małą i jedziemy na antybiotyk, a potem na USG. Dzieki za wsparcie! We wtorek mialam prawdziwy dolek. Co tu duzo mowic, spanikowalam. Teraz biore sie w garsc i poprostu robie, co moge.

PostNapisane: Czw maja 17, 2007 13:50
przez Georg-inia
odrobaczenie nie powinno dawać takich efektów :?
mówisz, że domowa "chemia" niedostępna, roślin trujących nie ma, alkoholu chyba też nie piła ;) kurcze, w takim razie nie wiem, skąd to zapalenie wątroby... nie dostawała ostatnio antybiotyków? żółta jest ? czy w normie? daj znać, co pokazało usg.
Trzymam kciuki za koteczkę :ok: :ok: :ok: będzie dobrze, musi :)

PostNapisane: Czw maja 17, 2007 15:58
przez pixie65
Z całego serca będę trzymać kciuki za Kicię, żeby to nie był FIP...poczekajmy na diagnozę...
Bardzo obszerny wątek jest tutaj:
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=45850&highlight=

Ale na razie:
:ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:

PostNapisane: Pt maja 18, 2007 7:54
przez zitkala
Uff, troche nam ulzylo. Pan dr dlugo jezdzil po brzuchu małej sądą USG, ale nie znalazl czegos co wskazywaloby na FIP. Wszystkie narzady zdrowe poza troche powiekszona watroba (ale i tu zmiany niewielkie).
W sumie, od poniedzialku wiekszosc chorob wirusowych zostala wykluczona. Zastanawialam sie jeszcze nad kocim HIV, ale tamto rozwija sie chyba stopniowo i sa wezly chlonne powiekszone. A tu ze zdrowego kota w jeden dzien 41+ stopni.

Teraz Nel czuje sie dobrze, je za dwoch jakby chciala nadrobic. Na dodatek w czasie choroby nauczyla sie ze jest rozpieszczana i dostaje do wyboru kilka pokarmow byle tylko zechciala zjesc :roll: No i teraz chcialaby kontynuacji.. Chodzi i glosno domaga sie jeszcze innych rzeczy z menu, robiac przy tym glupia i bezczelna mine, jak tylko kot potrafi :)
Kontynuuje antybiotyk, bo zdaje sie ze to on pomogl.

Pozostaje pytanie co to wogole bylo? jest? Chodze po mieszkaniu i mysle co ona mogla zjesc trujacego ale nic nie przychodzi mi do glowy. Zastanawiam sie nad karma, ale to chyba wykluczone. Zawsze dostaje swieze, markowe jedzonko (suche Acana lub Hills, kurczaczki/tunczyki Gimpet z dwupaka, czasem Gourmet, Leonardo, dostaje tez surowa wolowine rano ale zawsze z dobrego zrodla i wczesniej mocno zamrozona). Nie wiem juz o co w tym chodzi :roll: .

PostNapisane: Pt maja 18, 2007 7:57
przez zitkala
Aha - jesli chodzi o kwiaty to mam w domu San Sewierie (nie wiem czy tak sie to pisze). To chyba nie jest trujace?? :? Ja kiedys sprawdzalam i nie bylo na liscie.

PostNapisane: Pt maja 18, 2007 8:02
przez Sylwka
zitkala pisze:Aha - jesli chodzi o kwiaty to mam w domu San Sewierie (nie wiem czy tak sie to pisze). To chyba nie jest trujace?? :? Ja kiedys sprawdzalam i nie bylo na liscie.

A ciętych kwiatów nie miałas w ostatnim czasie? Teraz czas na tulipany i konwalie a one są bardzo trujace.

PostNapisane: Pt maja 18, 2007 8:04
przez sibia
Bardzo, bardzo się cieszę, z wyników USG.

Głaski dla łakomczucha.