Strona 1 z 1

Kiedy najwczesniej mozna kastrowac?

PostNapisane: Pon maja 14, 2007 12:54
przez Edzina
Czy ktos z Was kastrowal maluchy? Jakie najwczesniej? Czytalam, ze hodowcy kastruja maluchy przed wydaniem, zeby zabezpieczyc sie przed niekontrolowanym rozmnazaniem. Nawet tu byl watek i zdjecia. Czy ktos kastrowal takiego malucha i czy wyrosl na normalnego kota, czy jednak, zeby kocur mial te kocurze cechy, to powinien dorosnac i pozniej mozna ciachnac? Teoria teoria, ale czy ktos to praktykowal? Moja kastrowalam jak miala 5 miesiecy. A ktos robil to wczesniej?

PostNapisane: Pon maja 14, 2007 14:06
przez biamila
Witaj ,opinia mojego weta była taka ,że najlepiej poczekać aż kot zacznie znaczyć czyli osiągnie dojrzałość płuciową.Jest to zdrowsze dla kota.

PostNapisane: Pon maja 14, 2007 14:14
przez Edzina
To ja wiem. Ale jak to faktycznie w praktyce wyglada? Bo tak mysle o tych dziczkach na przyklad.. W sumie lepiej byloby polapac caly miot i wykastrowac zanim dorosnie i zacznie sie rozmnazac..
No i hodowcy jednak tak robia, wiec chyba nie wplywa az tak zle na koty?

PostNapisane: Pon maja 14, 2007 14:24
przez Chilli
Niektorzy hodowcy kastruja juz 3 miesieczne. Podobno trzeba do tego dobrego weta i nie ma problemu

PostNapisane: Pon maja 14, 2007 14:46
przez Rustie
Moja wetka: chłopaki 6, dziewczyny 4 m-ce. Dziczki, a wcześniej schroniskowce, nie wiem jak z domowymi, tez w takim wieku, czy każe czekać.

Wszystko zalezy od weta. 8 tygodniowe technicznie też się da, tylko trzeba znaleźć osobę która się podejmie. Podobno kastracja nie wplywa negatywnie na rozwój, waga tez nie powinna stanowić przeciwskazania (kastruje się mini-króliczki, świnki morskie i szczury).

Gdybym miała możliwość kastrowania maleńtasów u weta do którego mam zaufanie, to bym to robiła.

PostNapisane: Pon maja 14, 2007 16:40
przez Icicle
Wcześniej wykastrowane mogą rosnąć trochę większe (to dla miłośników dużych kotów argument).

Wczesna kastracja nie wpływa na zdrowie. Zresztą, jak czytam Wasze opinie, to widzę, że co wet to inna teoria na temat terminu.
8-10 tygodni to już jest odpowiedni wiek.

PostNapisane: Wto maja 15, 2007 7:11
przez Edzina
Czytalam, ze kotki moga miec nieproporcjonalna budowe - np. mniejsza glowe. W przypadku psow wczesna kastracja zwieksza prawdopodobienstwo raka kosci, dlatego zaleca sie kastrowac dopiero ok. roku.
Jesli jedyna wada jest duzy kot, to nie jest to az takie straszne.

PostNapisane: Wto maja 15, 2007 8:31
przez O-l-g-a
Ja wykastrowalam 12 tygodniowa brytke.
Dlugo budzila sie, bo weci ( z duzym doswiadczeniem we wczesnej kastracji ) nie podaja maluchom srodkow odwracajacych dzialanie narkozy. Natomiast gdy juz sie wybudzila calkiem to normalnie bawila sie i biegala. Nie bylo dochodzenia do siebie jak w przypadku starszych kotek. Po 2 dniach zdjelam jej nawet ubranko. Rana malenka na 1,2 cm - wszystko goilo sie blyskawicznie a kotka zachowywala sie jakby w ogole cieta nie byla.
Rosnie ladnie i zdrowo.
Kastracja kocurka jest jeszcze prostsza.

Najczesciej zaleca sie kastracje od miedzy 8 a 12 tygodniem. U nas warunkiem ( poza oczywiscie kondycja malucha ) byla waga minimum 1 kg.

PostNapisane: Wto maja 15, 2007 8:33
przez O-l-g-a
Edzina pisze:Czytalam, ze kotki moga miec nieproporcjonalna budowe - np. mniejsza glowe. W przypadku psow wczesna kastracja zwieksza prawdopodobienstwo raka kosci, dlatego zaleca sie kastrowac dopiero ok. roku.
Jesli jedyna wada jest duzy kot, to nie jest to az takie straszne.


nie ma zadnej reguly w przypadku kotow.
to wczesnie kastrowany kocur BRI, jak widac leb ma jak kafel :wink:

http://www.kartaeuserchen.de/html/body_kastration.html

Obrazek


P.S.
Co do wetow to rzeczywiscie opinie rozne. Czesc po prostu nie wie, nie ma doswiadczenia, za malo danych z naszego krajowego podworka. Na zachodzie od lat kastruje sie maluszki.

Ja wychodze z zalozenia, ze taki kot jest po prostu bezpieczniejszy. Nie da sie mimo najszczerszych checi przeswietlic czlowieka, nie da sie przewidziec wielu spraw, a umowy nie raz byly lamane.
Allegro peka w szwach od kociat po rodowodowych rodzicach, lub po bardziej oryginalnie umaszczonych kotach, czy tez dlugowlosych.
Wole wykastrowac malca, niz pozniej nie spac po nocach bo kot bedzie siedzial w klatce czy garazu. Sadze, ze takiego kastrata, nawet gdyby sie "znudzil" opiekunom zawsze latwiej tez wykupic z powrotem.

PostNapisane: Wto maja 15, 2007 8:37
przez agal
Edzina pisze:Czytalam, ze kotki moga miec nieproporcjonalna budowe - np. mniejsza glowe. W przypadku psow wczesna kastracja zwieksza prawdopodobienstwo raka kosci, dlatego zaleca sie kastrowac dopiero ok. roku.
Jesli jedyna wada jest duzy kot, to nie jest to az takie straszne.


Własnie na międzynarodowej liście fanciers health toczy się dyskusja na ten temat. Piszą hodowcy, hodowcy weterynarze, weterynarze.

Wczesna kastracja nie wpływa na zdrowie. W żaden sposób.
Koty po wczesnej kastracji są wyższe i dłuższe, bo rosną im dłużej kości długie - nie ma czynnika hamującego wzrost.
To czy głowa zostanie większa, czy mniejsza, zalezy od samego kocura i nie ma na to wpływu wiek kastracji.
Hodowczyni mainecoonów napisała tak:

Kastrowałam wiele kociąt i nie widzę róznicy w budowie u wcześnie czy w "normalnym wieku" kastrowanych kotów.

A swoja drogą kastrowałam 6-letniego kocura, ojca 24 miotów, który miał ogromną głowę, niesamowite wprost szczęki. Po kastracji umieściłam go w nowym domu, jako kota do towarzystwa. Odwiedziałm go po pół roku i omal nie poznałam! Jego wielka głowa zniknęła! Szczęki się osłabiły, ale kot fizycznie się powiększył.


Naprawdę można kastrować kocięta 3 miesięczne. Weterynarze na tej liście twierdzą też, że kastracja maluchow wbrew pozorom jest łatwiejsza, ponieważ organy są proporcjonalnie większe i łatwiej je znaleźć. Ponad kocię zdecydowanie lepiej znosi narkozę i sam zabieg. Kocurek godzinę od zabiegu szaleje, a koteczka następnego dnia nie wie w ogóle, że coś miało miejsce. Ponadto nie interesują się tak operowanym miejscem.

A.

PostNapisane: Wto maja 15, 2007 9:06
przez Sylwka
Wprawdzie nie kastrowałam takiego malucha ale mój tymczasowy Kenzo był dwa razy lekko usypiany (miał 4-5 tygodni) w tym raz miał zabieg na napletku. Wybudził się bez problemów, possał przybraną mamę i już był gotowy do zabawy. Pocięty siusiak w niczym mu nie przeszkadzał (poza siusianiem). Ograniczeniem kastracji jest pewnie czas w którym jajeczka schodzą do moszny. Czasem może to trwać dosyć długo.

PostNapisane: Wto maja 15, 2007 10:08
przez Edzina
agal pisze:Weterynarze na tej liście twierdzą też, że kastracja maluchow wbrew pozorom jest łatwiejsza, ponieważ organy są proporcjonalnie większe i łatwiej je znaleźć.


O! A myslalam, ze wlasnie male narzady sa problemem przy kastracji maluchow.

PostNapisane: Wto maja 15, 2007 10:14
przez agal
Edzina pisze:
agal pisze:Weterynarze na tej liście twierdzą też, że kastracja maluchow wbrew pozorom jest łatwiejsza, ponieważ organy są proporcjonalnie większe i łatwiej je znaleźć.


O! A myslalam, ze wlasnie male narzady sa problemem przy kastracji maluchow.


My vet says it is EASIER to locate and remove the uterus and ovaries
from a young kitten because they are larger in proportion to the body
than when they are older and they have less body fat (I asked him if
early n/s was easier or harder than conventional age now that he was
experienced with both).

My vet has said exactly the same thing about the uterus and ovaries being
relatively larger in proportion in a younger kitten, making the surgery even
easier than in older kittens.

PostNapisane: Wto maja 15, 2007 10:47
przez Edzina
Dzieki! Bo pomyslalam, ze bede barbarzynca, ze chce takie maluchy kastrowac.. Ale chodzi mi glownie o zabezpieczenie sie przed wydawaniem malych kociakow ludziom, ktorych nie jestem pewna czy nie rozmnoza. Wiadomo, wszyscy zapewniaja, ze nie beda, ale losy sa rozne. A to ucieknie, a to tabletka nie zadziala, a to brak kasy czy tysiac innych powodow. A i nie kazdy jest przekonany o kastracji, co nie znaczy, ze kot nie bedzie kochany... I moznaby pominac ten aspekt przy wydawaniu maluchow. Zwlaszcza chodliwych.
Pytanie czy u nas znajdzie sie wet, ktory to potrafi. :roll:

PostNapisane: Wto maja 15, 2007 11:32
przez agal
A skad jesteś?

A.