Strona 1 z 3

Zginęła kotka, Kraków, ul. Świętego Benedykta

PostNapisane: Sob maja 12, 2007 14:37
przez lutra
Witam,
wiem, że szanse są niewielkie, ale może ktoś z Was będzie mógł pomóc, bo, np. dokarmia koty z okolicy, albo ...
Wczoraj (11 maja) zginęła nam kotka bura. Kicia ma rok, jakieś półtora miesiąca temu została wykastrowana. Choć kota ma rok, to jest bardzo mała i drobna. Kotka jest bura i reaguje na imię SUSZI, wersje Susz i Suszka.
Będę bardzo wdzięczna za ewentualne informacje:
lutra@interia.pl
662 032 147

PostNapisane: Sob maja 12, 2007 14:44
przez Monisek
Lutra - wieszaliście ogłoszenia w okolicy, sprawdzałaś okoliczne piwnice? To bardzo ważne. Skoro to się wydarzyło wczoraj, to szanse na znalezienie kici są jeszcze dość duże.
A w ogóle, to poproś moderatora o przeniesienie wątku na Koty, więcej ludzi tam zagląda.

PostNapisane: Sob maja 12, 2007 14:51
przez lutra
Tak, ogłoszenia powiesiłyśmy jeszcze wczoraj. Blok obeszłyśmy zaraz jak się zorientowałysmy, że koty nie ma. NIe mogła wyjść oknem, bo było zamknięte, więc musiała na klatkę i stamtąd jakoś. Obeszłyśmy sąsiadów, nikt jej nie widział. Ogłoszenia rozwieszone w pobliskich sklepach. Poranna runda wokół bloku i zagladanie we wszystkie kąty.
Nic. Poluję na Panią, ktora dokarmia koty na podwórku, bo Susz jest bardzo socjalna.

PostNapisane: Sob maja 12, 2007 15:18
przez asica
Dzwoniłaś do schroniska, czy w tym czasie ktoś nie przywiózł kici podobnej do Twojej? (mojej koleżance zwiała kotka i dosłownie cudem dowiedziała się, że mieszkańcy bloku obok odwieźli ją do azylu). Zadzwoń koniecznie.

PS. A ona miała szansę wymknąć się na klatkę? - Zostawiacie uchylone drzwi? Na pewno nie zamelinowałą się gdzieś w domu?

PostNapisane: Sob maja 12, 2007 15:21
przez sibia
Przeczytaj wątek Zowisi, jej kotka zaginęła w Krakowie w styczniu. To kopalnia pomysłów, w jaki sposób można szukać kota.

Mam wielką nadzieję, że obie kotki się znajdą.

PostNapisane: Sob maja 12, 2007 15:29
przez lutra
Tak, znam historię Smoczka z bezpośrednich opowieści. Wierzę, że Susz znajdzie się szybko. CO do Schroniska, to kontakt tam jest bardzo utrudniony. Dzwoniłam do pani Nehring z prośbą o kontakt z ewentualną karmicielką, bo wiem, że ktoś dokarmia te podwórkowe dzikusy, ale może to ktoś niezrzeszony. Suszi zginęła koło domu, więc powinna być gdzieś w pobliżu, ale park obok... Chyba czeka nas dokarmianie regularne i obserwowanie. Licze na Susz i jej zdolności adaptacyjne. Już raz była w podobnej sytuacji i znalazła mnie...

PostNapisane: Sob maja 12, 2007 15:33
przez lutra
Koleżanka wchodziła z psem ze spaceru i Susz musiała przemknąć jej pod nogami, to taka jej ulubiona zabawa "zobaczy-nie zobaczy", a d skupila sie na psie i nie zauważyła. Jak się zorientowała, to rozpoczęła akcję.
Ja do środy jestem w związku z pracą poza K i moge tylko tą drogą działać.

PostNapisane: Sob maja 12, 2007 15:45
przez Kaska
na Rynku Podgorskim ktos z mieszkancow dokarmia koty
ta osoba odbierala od nas klatke lapke
z tego co pamietam wtedy ja pozyczalam wlasnie od p Nehring - to bylo jakies 3 lata temu

PostNapisane: Sob maja 12, 2007 17:05
przez lutra
[img][img]http://upload.miau.pl/3/7836m.jpg[/img]
nie wiem, czy dziala; to jest susz[/img]

PostNapisane: Sob maja 12, 2007 17:08
przez lutra
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

PostNapisane: Sob maja 12, 2007 17:31
przez lutra
podrzucam, bo temat świeży. Nie przestajemy szukać.

PostNapisane: Sob maja 12, 2007 17:53
przez Zowisia
Ach jakie to przykre ... z Lutra znamy sie zawodowo wlasnie do mnie zadzwonila z ta straszna wiadomoscia ...
A ja nie wiem co radzic, skoro mnie sie nie udaje ... Powiedzialam co umialam, zobaczymy.

Plusem jest to, ze Suszi zaginela we wlasnej okolicy, i juz kiedys
radzila sobie sama jako male kocie (no, przezyla i dala sie znalezc,
to juz cos :)) ).

Ja jestem dobrej mysli, szkoda tylko, ze Lutra sama nie moze
szukac bo musi byc poza Krakowem. Ja sie postaram tez porgladac,
bo mieszkam bardzo blisko.
Na pewno kot sie znajdzie ... na pewno.

pozdrawiam, zo

PostNapisane: Sob maja 12, 2007 17:56
przez Femka
jak moja Femka myknęła na klatkę i na dwór, schowała się w silniku samochodu sąsiada, zaparkowanego pod blokiem. Jak biegałam wokół bloku i krzyczałam jej imię, odezwała się

PostNapisane: Sob maja 12, 2007 18:51
przez lutra
Mam nadzieję, że Susz jednak poszła w krzaki, do kotów. Jest bardzo towarzyska. Ale sprawdzamy wszystko. Dzis obchod z puszka i widelcem w celu pobrzekiwania. Trzymam kciuki.

PostNapisane: Sob maja 12, 2007 19:43
przez lutra
Może ktoś ją znajdzie i jakimś cudem tutaj dotrze. Hope.