Strona 1 z 7

Okrucieństwo wobec kotka na festiwalu filmowym (BRUTALNE)

PostNapisane: Nie maja 06, 2007 0:16
przez renq
Na węgierski festiwal filmowy trafił krótkometrażowy film Álszent (Hipokryta), w którym znajduje wyjątkowo brutalna się scena, w której mężczyzna topi kotka w wannie.

Niestety, nie jest to efekt specjalny, tylko efekt nienormalnego reżysera, który zrobił to podobno dla artystycznej wolności. Tylko co jest artystycznego, w walczącym o życie zwierzaczki, który i tak nie ma żadnych szans?

Więcej informacji znajduje na http://news.deviantart.com/article/28572/ (uwaga, po Angielsku).

Jest też petycja, pod którą można się podpisać, niestety jej tekst także jest tylko po węgiersku (mimo to podpisałem w ciemno). Kawałek filmu można obejrzeć na http://index.hu/kultur/cinematrix/ccikkek/alszent4670/, jednak naprawdę NIE POLECAM! Obejrzałem to raz. Mam dosyć. Cały się trzęsę. :(

Czy jest wogóle coś, co możemy zrobić, aby ten człowiek poniósł jakiekolwiek konsekwencje? Takie rzeczy nie powinny mieć miejsca na świecie.

PS. Zdecydowałaś(eś) jednak otworzyć stronę z filmem, rozważ jeszcze, póki możesz, czy naprawdę tego chcesz.

PostNapisane: Nie maja 06, 2007 0:31
przez Ewik
Nie...nie moge obejrzeć...i tak mi sie goraco zrobiło...czy oni tam nie maja jakiejś ustawy o ochronie zwierzat?
A taki artystów od siedmiu bolesci to... :evil: Kiedys trzeba było mieć talent...teraz wystarczy szokować...ale nie musimy daleko szukać...nasza Kozyra tez ociera sie ogranice przyzwoitości i etyki...sama wybierała zwierzaki do piramidy zwierzat...a w latach siedemdziesiatych była jakas afera filmowa, też rodzima, kiedy jeden z naszych reżyserów dla potrzeb filmu podpalił stado owiec...brak słów, łzy z oczu leca a najgorza jest bezsilnośc...

PostNapisane: Nie maja 06, 2007 2:12
przez jola.goc
Ewik pisze:a w latach siedemdziesiatych była jakas afera filmowa, też rodzima, kiedy jeden z naszych reżyserów dla potrzeb filmu podpalił stado owiec...brak słów, łzy z oczu leca a najgorza jest bezsilnośc...


Wydaje mi się, że to była pani reżyser - nomen omen - węgierska... I że stanęła za to przed sądem.
Takich przypadków w historii filmu było znacznie więcej. M.in. Werner Herzog w "Aguirre, gniew boży" utopił lamę, Wajda w "Lotnej" strącił w przepaść konia.
Ale że jeszcze dzisiaj ktoś zrobił coś takiego... :cry:

---

PostNapisane: Nie maja 06, 2007 6:57
przez thor
Debilni artyści!!! Ich umysły bywają chore... to wsród nich powinna się podnieść wrzawa, jak mogą takiego psychopatę wsród siebie tolerować???

PostNapisane: Nie maja 06, 2007 7:02
przez ossett
Też to podpisałam chociaż w ciemno. Może autor petycji poda wersję angielską, bo były takie prośby w komentarzach. A może i polską? Teraz mi to dopiero przyszło na myśl. Może ktoś następny z Miau podpisujący tą petycje o to w komentarzu poprosi. Narazie jest tam tylko 4624 podpisów. To też jest jakiś rodzaj walki o zachowanie europejskich wartości.

PostNapisane: Nie maja 06, 2007 10:43
przez catawba
jestem w szoku!! oczywiście nie oglądałam, moja wyobraźnia mi wystarczy..:( podpis złożony, zaraz wyślę link do znajomych, żeby też podpisali. coś z tym trzeba zrobić!

PostNapisane: Nie maja 06, 2007 10:48
przez Kasia89
Też nie oglądałam... [i] :cry:
I jeszcze tłumaczyli się, że kotek był chory :evil:

PostNapisane: Nie maja 06, 2007 11:20
przez Lili
ja oglądnęłam... biedactwo :(
to chore :/

PostNapisane: Nie maja 06, 2007 11:38
przez dora750
Ja nie obejrzałam, włączyłam tylko, zobaczyłam do momentu kiedy pokazali tego biednego kotka i wyłączyłam. W ogóle nie mogę o tym przestać myśleć.
To nie kot był chory. To tego człowieka należy leczyć :evil:

PostNapisane: Nie maja 06, 2007 11:46
przez Patr77
nie byłam w stanie obejrzeć.. :placz: jak tak można..
petycje podpisałam też..

PostNapisane: Nie maja 06, 2007 11:49
przez met
petycje podpisalam, w komencie poprosila o polsko- lub anglojezyczna wersje. filmu obejrzec w stanie nie jestem. wrzucilam prosbe na szkapowe forum. zaraz dam na inne fora takze...

PostNapisane: Nie maja 06, 2007 11:52
przez dedi
Nie oglądam takich filmow od czasu spalonego na slowacji kociaka ktory mi sie w koszmarach sni - petycja podpisana
O rezyserze nie wypowiadam sie, bo na miau jest cenzura

PostNapisane: Nie maja 06, 2007 11:56
przez dora750
Czy to nazwisko tego reżysera :arrow: Nikolaus Myslicki ?
Brzmi jakoś polsko... Mikołaj Myślicki... Aż mnie ciarki przeszły. Muszę we wtorek koleżanki z pracy, węgierki poprosić o tłumaczenie 8O :?

PostNapisane: Nie maja 06, 2007 12:00
przez beti1099
podpisałam...filmu nie obejrzałam do końca,nie da się.Czy ludzi takich jak ten reżyser można nazwac "Człowiekiem"....?Gdzie tu jakiś "artyzm"?

PostNapisane: Nie maja 06, 2007 13:10
przez Sihaja
Nikt jeszcze nie wpadł na to, by dla "artystycznej wolności" utopić tego zwyrodnialca? Nie wiem, jak podpisać tę petycje, nic nie rozumiem po węgirsku... gdzie to zrobiliście?