Strona 1 z 9

SZCZECIN Szczęśliwe zakończenie :)))))))) s.8

PostNapisane: Sob maja 05, 2007 18:33
przez villemo5
Witam!! Błagam o kontakt forumowiczów ze Szczecina! Majówkę spędziłam na działce w Szczecinie. Potrzebuję pomocy dla mieszkających tam kotów. Koty są tam podobno karmione, ale są też prześladowane przez "ludzi", którzy hodują rybki w stawach. Na naszej działce zamieszkała kotka, nazwałam ją Karolina. Koteczka prawdopodobnie karmi młode, ale nie udało mi się ich odnaleźć. Z informacji uzyskanych od sąsiadki wynika, że Karolina rodziła już dwukrotnie. Z pierwszego miotu przeżył jeden kocur. Drugi miot został wymordowany gdy kociaki były już biegające. Teraz gdzieś w środku tego piekła Karolina ukrywa swój trzeci skarb. Kotka jest towarzyska, pozwala się brać na ręce. Ja niestety mieszkam 400 km od Szczecina i mogłam jej pomóc tylko dokarmiając ją przez te kilka dni. Na działkach podobno są rzetelne karmicielki, ale jak widać nic nie robią w kwestii zapobiegania ciążom u kotek. Gdyby ktoś zechciał z tymi paniami porozmawiać o sterylkach mogę podać namiary na te osoby. Mnie nie udało się ich spotkać :cry:
Proszę Szczecinie odezwij się! Może te karmicielki zwyczajnie nie wiedzą jak zaradzić sprowadzaniu na świat kolejnych potencjalnych ofiar ludzkiego okrucieństwa?
Pomogę w zbieraniu pieniędzy na sterylki!

PostNapisane: Sob maja 05, 2007 21:13
przez agiis-s
ajmk masz pw ;)

PostNapisane: Nie maja 06, 2007 11:27
przez villemo5
Dołaczam zdjęcie kotki, która potrzebuje pomocy. Oto piekna Karolina:
http://upload.miau.pl/3/6032.jpg

PS- wstawiam fotkę po raz pierwszy :oops:

PostNapisane: Nie maja 06, 2007 11:31
przez villemo5

Jak to jest ze szczecińskim TOZ?

PostNapisane: Wto maja 08, 2007 19:03
przez villemo5
Zastanawiam się czy nie zainteresowac sprawą TOZ, ale nie wiem jak w Szczecinie wygląda działalnosć tej organizacji - czy ktoś coś wie i mógłby napisać? Czy TOZ w Szczecinie rzeczywiście działa? Na priv dostałam telefon do nich, ale w godzinach pracy nie mam szans tam zadzwonić. A do domu wracam późno :(
Będę wdzięczna za jakiekolwiek informacje o pracy szczecińskiego TOZ.

PostNapisane: Wto maja 08, 2007 20:29
przez agiis-s
ajmk tak szczerze mówiąć to nie wiem jak TOZ w Szczecinie działa ale warto spróbować.
Jeśli ktoś z forum może pomóc to pięknie prosze bo dwie "świeżynki" sobie nie poradzą.

PostNapisane: Śro maja 09, 2007 9:36
przez Natala C
Zabijanie kotów przez działkowców to niestety w Szczecinie codzienność. Sama byłam na działce takich znajomych mojej mamy. Wszelkie tłumaczenia nic nie dały. Truli koty bo łaziły im podziałkach załatwiały się na grządkach i polowały na rybki. Co za ludzie :evil: Wtedy nie wiedziałam, że można to gdzieś zgłosić, a kontakt teraz się urwał. Szkoda, bo chętnie bym teraz pokazała tym trucicielom :twisted:
ajmk w jakim rejonie są te działki? Może to właśnie te, na których urzędują wspomniani przeze mnie ludzie?

PostNapisane: Śro maja 09, 2007 17:59
przez villemo5
Natala chodzi o działki na Pomorzanach. Wszystko o czym piszesz to szczera prawda! Idioci nakupują sobie rybek, z któymi zimą i tak jest kłopot, ale koty cierpią :( A te ich plony co niby koty niszczą... Śmiech na sali! W każdym razie w tym tłumie bezmózgów są też karmicielki. Tylko dlaczego nie zapobiegają ciążom? Nie mają pieniędzy czy świadomości?? JA jestem za daleko żeby ten problem zbadać. POMOCY!!

PostNapisane: Śro maja 09, 2007 19:57
przez agiis-s
ajmk chyba jest jeszcze jeden problem. te karmicielki to przeważnie starsze panie - dzisiaj poznałam jedną,
kobietka 76 lat wstaje codziennie o 3.30 8O żeby całe bractwo nakarmić, a potem jeszcze leci znajomej wyprowadzić psa, uratowanego po tym jak "dobrzy" :evil: ludzie powiesili go na drzewie.


Pani nie ma siły na łapanie kotów - wszystkie są niesterylizowane - walczy o prawo do zimowania ich w piwnicy i karmi z własnej emerytury. Martwi się co bedzie jak nie bedzie miała już siły....

Często tez tym ludziom brak wiedzy i świadomości że rozmnażanie jest katastrofą.
Zmienic to możemy my....hahha...wy bardziej, znaczy się młode pokolenie ;)





Może w wypadku kotów z działek tak własnie jest.

PostNapisane: Czw maja 10, 2007 16:50
przez villemo5
agiis-s co masz na myśli pisząc o "młodym pokoleniu" ;) ?
Dzwoniłam do TOZ - chciałam sama porozmawiać, ale chyba jest za późno :(
Postaram się jutro w rozsądniejszych godzinach.
Znawców szczecińskiego TOZ nadal proszę o informacje.

PostNapisane: Czw maja 10, 2007 18:00
przez kotalizator
Z pewnością TOZ wykonuje bezpłatne - finansowane przez miasto - sterylki. Czy mają tam wolnego wolontariusza, ktory mogłby przyjechać, złapać, zabrać na zabieg - tego nie wiem.
"My" sami łapiemy, sami zawozimy.
W ciągu najbliższych dni niestety nie mogę pomóc.
Ale będę myślała...
Mogę prosić o więcej danych na PW?
Jakiś kontakt do karmicielek?
Czy wiadomo jak one są nastawione do sterylizacji?

PostNapisane: Czw maja 10, 2007 19:53
przez agiis-s
ja mam jeszcze do złapania kotkę z Manhattanu - więc jakby ktoś wiedział jak to zrobić to czekam na pomoc

PostNapisane: Czw maja 10, 2007 20:19
przez kotalizator
Do sterylizacji?
Co do "jak", to urokowi klatki - pułapki niewiele kotów się opiera , bo rozumiem, że po dobroci się nie udaje?

PostNapisane: Pt maja 11, 2007 7:06
przez agiis-s
po dobroci to ona nie podchodzi nawet do swojej karmicielki ;)

PostNapisane: Pt maja 11, 2007 9:06
przez kotalizator
Niestety takie egzemplarze też się zdarzają :)
A wiec chodzi o zlapanie jej i wysterylizowanie?
Czy karmicielka przechowa ja u siebie w noc przed sterylka i kilka dni po?
Czy posiada jakiś transporter, do którego przełoży się potem kota?
Jeśli tak, to w samym łapaniu służę sobą lub swoim "operatorem klatki" :D