Strona 1 z 21

Pełna chata - krówkowo/buraskowa - jak uszczęśliwić Mraukę?

PostNapisane: Pt maja 04, 2007 20:44
przez Doruniad
Trochę ponad miesiąc temu pojawiła się u nas Zosia jej historia została opisana w tym wątku "strach się bać - Zosia wiedziała co robi :)"

Dziś zawitał Rudzik w naszym domostwie, jego historia jest opisana w tym wątku "Rudy Mietek"

Zatem od dziś zaczyna się już ich wspólna historia.

Na razie Zosia syczy i warczy na Rudzika, na szczęście chłopina wyluzowany jest i spokojnie się najadł z syczącą Zośką za plecami. Śpi, zwiedza mieszkanie, a ona chodzi za nim człoganiem i syczy, buczy, nastroszona jest baardzo.

Nas też dziś Zosia nie lubi, pierwszy raz udrapneła mnie, i syczy na nas Nigdy tak nie robiła, ale dziś jest wkurzona :roll:

Jak narazie nie doszło do rękoczynów, futra całe, krew się nie leje.

Co nas jeszcze czeka, czego możemy się spodziewać, tego pewnie nie wie nikt po za naszym dostojnym duetem. :wink:

PostNapisane: Pt maja 04, 2007 21:20
przez aga-lodge
na razie wszystko w normie :wink: :lol: :lol:
rezydentka wkurzona i wściekła na wszystkich :lol: :lol: a nowy kot luzak jak trzeba :lol: :lol:
jest dobrze :lol: potrwa to pewnie jeszcze chwile , ale tak musi być :lol: :lol:

PostNapisane: Sob maja 05, 2007 9:11
przez Doruniad
Ufff, noc spokojna :D
Rudzik pyli wszystko co mokre z obydwu misek, suchego nie tylka, Zosia ledwie, ledwie je, nadal na nas obrażona jest. :roll:

Jak długo może trwać taka sytuacja, nie ma rękoczynów, tylko syczenie??

PostNapisane: Sob maja 05, 2007 9:16
przez ukryta
też to niedawno przechodziłam :) Bąbel warczał i syczał (w tym na mnie) niecały tydzień. Potem przechodził "kocią depresję", a teraz już jest w miarę dobrze rozwinięta kocia przyjaźń :) Więc po prostu cierpliwości :)

PostNapisane: Sob maja 05, 2007 10:51
przez Doruniad
Ło, matyldziu jaka ona zazdrosna jest o Rudzika, jak go czesałam to siedziała i patrzyła, no to ja do niej rękę by ją bogłaskać a Zosia z pazurkami do mnie :strach:

PostNapisane: Sob maja 05, 2007 13:03
przez kalewala
Tu masz pięknie opisaną historię dwóch dokoceń - trochę to potrwa, ale będzie dobrze :D

http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=50 ... &start=240

A pazurki było przyciąć :wink:

PostNapisane: Nie maja 06, 2007 11:03
przez Doruniad
Kolejna noc za nami.
Rudzik zaczyna się czuć pewniej, wchodzi już wszędzie, a dziś rano zaczeła się gonitwa za Zosią, już myślałam że biedna kanapa tego nie przetrzyma. Nadal są syczenia i warczenia.
Wczoraj wieczorem spali na kanapie tak około metr od siebie, a w dzień wyglądali przez okno szerokości 120 cm, oczywiście każde w swoim końcu.
Dziś przełom w tym że Zosia włązi nam chętnie na kolana Właśnie śpi u mnie), wywala brzucho do głaskania, dwa dni uciekała spod ręki, ale mezu nie dawał za wygraną, głaskał syczącą i drapiącą Zosię, brał na kolana. Ja głaskałam w przelocie (trochę spekałam po pazurowym ataku Zosi na mnie)

PostNapisane: Nie maja 06, 2007 11:17
przez ukryta
taaak :) Bąbel też pozwalał najpierw Patce spać niedaleko niego. W ogóle trzymał ją nogą na dystans, żeby mieć wszystko pod kontrolą :) Teraz już Pati się na niego bez pytania gramoli, bo on taki miękki i cieplutki, nie to co my, ludzie, łysi i zimniejsi o kilka stopni ;)

Więc pewnie lada dzień ujrzysz Zosię śpiącą na Rudziku i naprawdę się wzruszysz :)

Trzymamy za to kciuki

PostNapisane: Nie maja 06, 2007 15:12
przez Doruniad
Przed chwilką Zosia i Rudzik powąchali się noskiem w nosek i nie było syczenia, warczenia i rękoczynów. :1luvu:
Może to przedwczesna radość, ale.......

PostNapisane: Nie maja 06, 2007 15:48
przez ukryta
Możesz już nawet zmienić tytuł wątku na rodzącą się przyjaźń ;) :D

PostNapisane: Nie maja 06, 2007 16:14
przez Ayane
szybko to idzie :) Trzymam kciuki :ok:
Zobaczysz, za miesiąc koty nie będą umiały żyć bez siebie.

PostNapisane: Nie maja 06, 2007 17:34
przez Doruniad
Od piątku pierwszy raz, koty śpią (w tej chwili) na jednej kanapie tak mocno, że nawet jak dziecku pękł balon to nie obudziły się.

Ale jeszcze czasem Zosia syczy na Rudzika....wiadomo potrzeba im czasu 8)

PostNapisane: Pon maja 07, 2007 22:29
przez Doruniad
Jednak nie do końca taka sielanka, nadal syczenie i warczenie ze strony Zosi. Za to miziają się z nami na przemian obydwa kociaki.
Dziś mała rewolucja w nocy była, Rudzik zapakował się do namiociku dzieci i przez dosć długi czas ganiał z piłeczką tam po szeleszczącej podłodze, a potem kociaki goniły sie po półkach, pofruneły z komody zdjęcia, figurki. Biedna obicówka kanapowa trzeszczała pod pazurkami, mieliśmy wrażenie że rano zastaniemy sprężyny sterczące z kanapy gołe 8) Teraz wiemy że mamy koty, nie tylko je widać a le i słychać :wink:

PostNapisane: Wto maja 08, 2007 23:03
przez Doruniad
Dziś był pierwszy full kontakt, Zosia przechodziła pełny gabinet "kosmetyczny" - czyszczenie uszu, szczotkowanie, a Rudzik leżał i przyglądał się zadowolony że on już ma to za sobą. Nagle Zosia zerwała się i przłożyła Rudzikowi kilka razy, on zaskoczony jedyne co zrobił to osłania się przed atakiem Zosi. rozeszli się każde w inną stronę i koniec starcia....

PostNapisane: Śro maja 09, 2007 7:17
przez ukryta
Zosia jak prawdziwa kobieta ;) musiała pokazać kto tu rządzi w domu tak na wszelki wypadek, gdyby Rudzik zapomniał :twisted: Jeszcze nie raz zobaczysz jak pyszczek Rudzika oberwie :D
U nas Pati jak to mawiamy ma lekkie ADHD ;) Bąbel nie raz dostaje w nosa tylko dlatego, że śpi, a Patka akurat chce się bawić albo po prostu "look at me stary białasie :twisted: " :)