Strona 1 z 2

Łódź-Os. Piastów-nie wróciła do domu cudna bura koteczka!!!!

PostNapisane: Śro maja 02, 2007 17:15
przez ona szalona
Buraska ma ok 2,5 roku. Jest kotka wychodzącą. Przez dwa lata była dokarmiana przez mamę,pół roku temu zamieszkałą na naszym balkonie na parterze. Ponieważ na zimę pozamykano okienka piwniczne, Burka nie miała się gdzie podziac. Wypatrzyła, że ten balkon to jest TEN balkon i po prostu zadomowiła się tam. Z czasem zaczęła przychodzić do domu, aż wreszcie zamieszkała z nami jako kolejny domownik. Z Kluską znała się od dziecka niemal. Teraz bidul chodzi i szuka jej wszędzie. W lutym została wysterylizowana.

Wyszła wczoraj rano i nie ma jej do tej pory :cry: . Jeszcze się pocieszam, że zna na dworze każdy kąt, w końcu dwa lata tam żyła, ale odkąd jest z nami, nigdy na tak długo nie znikała. To już druga doba. .. Wiem, że na forum jest dużo ludzi z Łodzi, być może tez z osiedla rodziców. Gdybyście coś wiedzieli, zauważyli, proszę o znak.

To jej zdjęcia:

ObrazekObrazekObrazek

PostNapisane: Śro maja 02, 2007 18:16
przez Slonko_Łódź
Gdzie dokładnie zginęła- ulica jaka to jest? Bo ja nie kojarzę po nazwie osiedla :oops: Może ktoś z okolicy jest na forum.... Ogłoszenia porób i porozwieszaj, pogadaj z dzieciakami w okolicy- one wszędzie łażą i wszystko widzą.... Jak obiecasz nagrodę to będą szukać całe dnie. Szukaj późno wieczorem i wczesnym rankiem kiedy jeszcze jest cicho. Powodzenia

PostNapisane: Śro maja 02, 2007 18:34
przez ona szalona
To osiede na Chojnach, blisko Pl. Niepodległości, za Uniwersalem. W trójkącie ulic: Pabianicka, Rzgowska, Paderewskiego. Przy szpitalu KOpernika.

Ogłoszenia porób i porozwieszaj, pogadaj z dzieciakami w okolicy- one wszędzie łażą i wszystko widzą.... Jak obiecasz nagrodę to będą szukać całe dnie. Szukaj późno wieczorem i wczesnym rankiem kiedy jeszcze jest cicho. Powodzenia


:oops: dziękuję Słonko

PostNapisane: Śro maja 02, 2007 20:17
przez ona szalona
Wracaj do nas Buranko, proszę :(

PostNapisane: Śro maja 02, 2007 22:16
przez jolabuk5
Ponieważ to przy moim szpitalu, będę się rozglądać. Na razie żaden nowy kot się nie pojawił przy karmieniu. Dobrze, że jest zdjęcie kotki, wiadomo kogo wypatrywać.

PostNapisane: Śro maja 02, 2007 22:47
przez Pedro
Poczytaj sobie ten watek bo juz nie chce mi sie ciagle powtarzac. http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=59668&highlight= Samo czekanie nic nie da . Trzeba bardzo cierpliwie szukac. Powodzenia.

PostNapisane: Czw maja 03, 2007 7:17
przez ona szalona
Dziękuję wszystkim za dobre rady. Każda z nich jest cenna.

To nie jest tak, że tylko czekmay. Szukamy jej w miejscach gdzie zwykła bywać. Ale na razie bez skutku :( . Ogłoszenia porobione. Lecę rozwieszac.

PostNapisane: Czw maja 03, 2007 9:43
przez Slonko_Łódź
O to niedaleko mnie- ja na Broniewskiego między rondami Kilińskiego i Rydza... Podam Ci na PW numer telefonu do naszej karmicielki i inspektor TOZ w jednym- Jej siostra też działaczka mieszka właśnie w okolicy Centralu i tam dokarmia. Ogłoszenie wieszaj na przystankach MPK, w okolicy Kościołów, przy szpitalu i w sklepikach ZOO, powiadom lecznice- tam masz 4 łapy koło kapelusza Anatola i nie wiem jaką jeszcze.A my będziemy też się rozglądać. Szukaj wieczorem albo potrząsając michą z karmą albo ulubioną brzęczącą zabawką- czasami się udaje zwabić. Karmę możesz w jakimś miejscu zostawić- zjedzą albo bezdomniaki albo Twoja.... Pamiętaj, że koty nie odchodzą daleko- szukaj najbliżej swojego domu- piwnica, jakaś dziura w fundamencie.... I dzieciaki jak możesz to koniecznie.... Oni są niepojęci- u nas szukali całymi dniami- wataha 20- osobowa, włazili w każdą dziurę...

Pamiętaj, że najważniejsze są pierwsze dni- jeżeli jest gdzieś zamknięta, coś Jej się stało- pogryzł Ją pies, spadła z czegoś, ktoś Ją kopnął- to czasu jest mało.... Nie ma co liczyć na to, że "wybrała wolność" albo "ktoś Ją przygarnął"- szanse na to są pewnie poniżej 1%....

PostNapisane: Czw maja 03, 2007 10:42
przez ona szalona
Dziekuję Słonko

PostNapisane: Pt maja 04, 2007 8:30
przez ona szalona
Burki nie ma....
Ta niewiedza jest najgorsza... Jeść mi się nie chce, bo wiem że ona dzieś głodna siedzi :( . Chory kot, to spory wysiłek emocjonalny. Ale kot, którego nie ma ....I nie można mu nijak pomóc...

PostNapisane: Pt maja 04, 2007 8:39
przez kalewala
Szukajcie..
Może zrobiła sobie kilkudniową wiosenną wycieczkę ...

PostNapisane: Pt maja 04, 2007 9:09
przez jolabuk5
Rano przy karmieniu w szpitalu żaden nowy kot się nie pojawił. Uprzedzę karmicielki sobotnio-niedzielne. Ale tak jak już ktoś pisał - największa szansa, że kotka jest bardzo blisko miejsca, w którym "zaginęła". Trzeba spróbować trafić do karmicielek w najbliższej okolicy. I oczywiście warto zostawiać jedzenie, może akurat kotka będzie w pobliżu?
Trzymam kciuki, żeby zguba się znalazła

PostNapisane: Pt maja 04, 2007 9:40
przez Slonko_Łódź
Na balkonie może coś smakowitego zostawcie- jakiś tuńczyk w puszce- i potem podglądajcie kto przychodzi podjeść..... Może faktycznie zakochana i gdzieś się wałęsa (oby!).... A na coś pachnącego pewnie się skusi....




A jak się znajdzie to koniecznie siatka na balkon!

PostNapisane: Pt maja 04, 2007 10:24
przez ona szalona
Na balkonie wciąż coś jest, pod balkonem też, bo przychodzą koledzy Burki. Oni przychodzą-ona nie.

:(

PostNapisane: Sob maja 05, 2007 6:40
przez ona szalona
Kolejna doba mija...
Ogłoszenia nic nie dają, szukanie też nie... Jak kania dżdżu czekam na niedzielę i poniedziałek-koniec weekednu, ludzie poprzyjeżdżają, może wtedy....

Okoliczne entuzjastki zwierzęce mówią, że ostatnio koty u nas giną, że ludzie podtruwają :cry: . ALe Burka miała pełną michę zawsze .. Dwa lata się uchowała na wolności, a jak tylko zamieszkała z nami, coś musiało jej się stac... Chyba pecha przynosimy :cry: