Strona 1 z 5
POMOCY! Warszawa Służewiec - zaginęła kotka bura pręgowana

Napisane:
Wto maja 01, 2007 21:08
przez zdrojka1
Witam.
Słuchajcie, prośba o pomoc, w niedzielę 29 kwietnia wyszła rano o 8:00 kotka zwana Kitą i do tej pory nie wróciła. Zdarzało jej się wyjść na 10-12 godzin, ale nigdy na tak długo. Porozwieszałam ogłoszenia na najbliższych blokach i nie wiem, co dalej
Kotka jest buro-szara, lekko pręgowana, z jakby łaciatym brzuchem w kolorze znacznie jaśniejszym niż reszta sierści. Przez trochę dłuższy włos na brzuszku wygląda jakby była w ciąży. Nie lubi być brana na ręce. Jest po sterylizacji. I... ma lekkiego zeza.
Ktokolwiek coś widział lub wie proszony o kontakt na numer 0602203441 lub na maila
azdrojkowska@eranet.pl
Ania

Napisane:
Wto maja 01, 2007 21:28
przez Anna_33
Podbijam ten watek, nie wolno mu spasc


Napisane:
Wto maja 01, 2007 21:32
przez zdrojka1
Czy coś oprócz ogłoszeń i kiciana w najróżniejszych miejscach mogę jeszcze zrobić? Pomóżcie...

Napisane:
Wto maja 01, 2007 21:39
przez Anna_33
Moze jakies najblizsze lecznice? Tam mozesz zaniesc zdjecie, na pewno powiesza.

Napisane:
Wto maja 01, 2007 21:43
przez zdrojka1
Jutro zaniosę, wybieram się też na Paluch (schronisko w W-wie) tak na wszelki wypadek, dziś za późno wróciliśmy. Ale to jednak długi weekend.
Przyznaję się, kotka wychodząca, przygarnięta z podwórka, boję się, że ktoś ją mógł przez przypadek zamknąć gdzieś... Kiciałam pod garażami na samochody, pod piwnicami okolicznych bloków, ale nic nie miałczy...

Napisane:
Wto maja 01, 2007 22:12
przez Pedro
Poczytaj w kocim ABC o zaginieciu kotow a ja dodam ze mogla wejsc do piwnicznego okienka chwilowo otwartego i potem zamknietego i zostala w srodku lub tez z ciekawosci mogla wejac do dzrwi piwnicy wejsciowych i gdy byla w srodku korutarza piwnicznego ktos nieswiadomie wyszedl i zamknal te drzwi i jest w srodku i moze spanikowac i trzeba wiekiej cierpliwosci zeby takiego kota znalezc. wiem cos na ten temat bo sam uwalnialem wiele kotow ktore wpadly w te smertelna pulapke a wiekszosc nie miauczy i ne wola o pomoc.

Napisane:
Wto maja 01, 2007 22:17
przez zdrojka1
Domyśliłam się i obeszłam już piwnicę w swoim bloku. Kita jakaś bardzo strachliwa nie była, więc powinna się odezwać, ale będę sprawdzać dalej.
Kłopot w tym, że jest dłuuugi weekend i wielu mieszkańców nie ma w domu.
Jeśli chodzi o okienka, to żadno ostatnio nie zostało zamknięte czy zablokowane, wiem coś o tym...
Właśnie wróciłam i dalej jej nie ma


Napisane:
Wto maja 01, 2007 22:18
przez boni
popytaj karmicielek - one maja najwieksza wiedze. wiedza ktore koty sie pojawily nagle i znikad. wiem o jednej pani , ktora zajmuje sie kotami w okolicach za apteka na rzymowskiego. lekko utyka i jest bardzo zyczliwa. powodzenia.

Napisane:
Wto maja 01, 2007 22:32
przez zdrojka1
Boni, jak dla Kity to Rzymowskiego przy twz. starej poczcie (ul. Orzycka róg Cybernetyki) to za daleko, nigdy nie oddalała się aż tam. Myślisz, że warto dać jej zdjęcie?
Wiem, warto...
Z okolicznymi karmicielkami już rozmawiałam, obiecały dać znać, jakby się pojawiła.
Mieszkam przy Obrzeżnej, zaraz przy murze wyścigów. Obeszłam okolicę już chyba z milion razy, przy krawężniku nigdzie nie leży (jej, aż się bałam to napisać...) ogłoszenia porozwieszane, nigdzie nikt nie zerwał ani karteczki z telefonem, ale i same ogłoszenia wiszą, też dobry znak...

Napisane:
Wto maja 01, 2007 23:09
przez zdrojka1
Idę jej szukać po raz kolejny. Pojawię się rano.
Prośba o coś konstruktywnego, co mogę jeszcze zrobić...

Napisane:
Wto maja 01, 2007 23:20
przez boni
teraz pytanie z innej beczki - od jak dawna mieszkasz na sluzewcu , ze napisalas stara poczta ? ja na ten budynek mowilam gs. kocham sluzewiec. kotka sie znajdzie - zobaczysz !

Napisane:
Śro maja 02, 2007 8:31
przez zdrojka1
boni, od urodzenia

Czyli jakieś 30 lat.
Obok chodziłam jeszcze do baru mlecznego na lody Bambino. Mam tylko nadzieję, ze mówimy o tych samych dwóch pawilonach...
A Kity jak nie było, tak nie ma
Obawiam się, że jednak ktoś ją gdzieś zamknął przypadkiem (piwnica, garaż), może wziął do domu... Jak przypadkiem, to obawiam się, że może już być za późno... Pozmieniałam trochę treść ogłoszeń, dodałam nagrodę, może ktoś się skusi.

Napisane:
Śro maja 02, 2007 9:15
przez Pedro
Nie trac nadziei. Kot potrafi przezyc do 10 dni w zamknieciu. Sam uwalanialem kotke Babcie po 5 dniach i ktos postronny by nie zauwazyl ze byla zamknieta. Nawet bardzo oswojony w zamknieciu potrafi milczec bo jest bardzo spanikowany. Szukaj cierpliwie i nasluchuj a nawet podkladaj jedzenie w podejrzane miejsce i jak zniknie to moze to kotka zjadla ale nie jest to pewne bo szczury tez sa.

Napisane:
Śro maja 02, 2007 9:17
przez zdrojka1
Dzięki Pedro za podtrzymywanie na duchu.
Idę rozwieszać kolejną porcję ogłoszeń.

Napisane:
Śro maja 02, 2007 11:32
przez zdrojka1
Jadę do schroniska na Paluchu, zobaczymy...