koci klopot

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro kwi 02, 2003 15:11 koci klopot

dawno mnie nie bylo i juz sie poprawiam:)
potrzebuje rady/pomocy. kilka tygodni temu w hotelu socjalnym w bardzo malej miejscowosci w wojewodztwie slaskim (jaroszowiec) znalazlem przypadkowo kobiete, ktora w jednym pokoju mieszka z ok.20-30 kotami. wszystkiego ma z 16m kwadratowych mieszkania, w ktorym nie ma pradu(pani nie placila), a i to mieszkanie gmina jej chce odebrac, no i "zyczliwi" wspolmieszkancy. wiedzac z opowiadan jak to wszystko wyglada, spodziwalem sie wielkiego dramatu, ale nie! wszystko wyglada w miare cszysto, koty-o ile moglem to stwierdzic po krotkich ogledzinach- sa zdrowe, zaden nie kichal, nie byl osowialy. sa tylko strasznie chude, bo pani jest mocno uboga. koty nie jedza miesa, tylko kasze lub ryz. jedna mala puszka jedzenia wystarcza na 4dni i jest dodawana do jedzenia jak przyprawa. wszystko wyglada milo, tyle ze ta pani, nic jej nie ujmujac, nie jest do konca sprawna intelektualnie. jest mila, otwarta, bardzo ciepl, kocha swoje koteczki, ale nie do konca zdaje sobie sprawe z pewnych rzeczy. na moje pytanie ile ma dziewczynek, a ilu chlopakow, odpowiedzial, ze ona tego nie rozroznia i nie ma to dla niej znaczenia. i tu klopot bo jest wiosna, pani ma ponad 20 kotow i za chwile bedzie miec ich trzy razy wiecej. probowalem z nia rozmawiac o wyadoptowaniu kilku kociakow, ale ona nie chce o tym nawet slyszec. wszystkie koty kocha, do wszystkich jest przywiazana...
nie wiem co robic...moze cos doradzicie? na razie drukuje ulotki na temat sterylizacji/kastracji, chociaz nie sa one doskonale. potrzebowalbym czegos zupelnie od podstaw. np. co to jest ruja, ile razy w roku, ile kociat moze sie urodzic, itp. wiec jesli ktos zna dobre linki, to bardzo prosze.
po drugie w gronie przyjaciol zbieram pieniadze na jedzenie dla dle tych kociakow.
czy sa tu na forum osoby z okolic olkusza, klucz, wolbromia? nie wiem jak u was jest z zalatwianiem skierowan na kastracje od gminy, czy wogole ktos tam zajmuje sie urzedowo bezdomnymi zwierzetami( pani te koty zbiera z ulicy)...
no iwogole prosze o rady i pomysly jak mozna pomoc, jak z pania rozmawiac.........
pzdr. dominik!

dominik!

 
Posty: 48
Od: Wto lut 18, 2003 0:16
Lokalizacja: krakow

Post » Śro kwi 02, 2003 15:47

W moim mieście jest też taka pani.Ma tych kotów około 50,moja wetka leczy je za darmo.Niestety,z trudem udaje się jej przekonać tę panią do sterylizacji,jeżeli uda się jakiegoś odjajczyć(za darmo) to sukces.Nie odda też żadnego kota!Wszystkie koty są w mieszkaniu,biją się ze soba na pewno,gdyż takiego poturbowanego przywiozła do lecznicy i wetka stwierdziła,że kot jest w agonii.Ale dała mu jakieś leki...Ta pani kotka włożyła do koszyka i pojechała na rowerze do domu.Nie minęło 5 minut,jak wróciła,że z kotem bardzo źle.Nie mogła uwierzyć,że kotek nie żyje i strasznie płakała.Ja przy okazji też.
Ludzie wiedzą,że ona przygarnie każdego kota i podrzucają jej na wycieraczkę.Pewna karmicielka przyniosła do lecznicy miot,żeby pokazać wetom,jak wygląda połączenie kota ze szczurem,bo niby taki dziwny.I ten miot podrzuciła tej pani! I ona go wzięła!
U mojej wetki stoi na biurku puszka,gdzie ludzie wrzucają drobne na jedzenie dla tych kotów.
I cóż można zrobić jeszcze?

Candy

 
Posty: 1409
Od: Wto lut 04, 2003 22:27
Lokalizacja: Małe Trójmiasto

Post » Śro kwi 02, 2003 17:34

nie wiem co. ja probuje troche pomoc tej pani przez kupowanie karmy...co jeszcze? nie wiem...dlatego pytam tutaj, ale tu chyba tez rady nie znajde :(

dominik!

 
Posty: 48
Od: Wto lut 18, 2003 0:16
Lokalizacja: krakow

Post » Śro kwi 02, 2003 17:41

A może kupowac tej kobiecie Provere dla kotek?
Bedzie podawać? Bo nie każda taka osoba chce to robić...
www.fundacjafelis.org
na FB: Foondacja Felis
KRS 0000228933 - podaruj nam 1%

Kasia D.

 
Posty: 20244
Od: Sob maja 18, 2002 13:40
Lokalizacja: Lublin i okolice

Post » Śro kwi 02, 2003 17:52

Trochę linków masz tutaj
http://arka.strefa.pl/akcja.html
Za finansowanie sterylizacji zwierząt bezdomnych (a pod to da się chyba podciągnąć koty tej Pani) zwykle odpowiedzialne są gminy. Trudno ocenić jak sytuacja wygląda u Was :( . Może zadzwoć przede wszystkim do najbliższego schroniska i wypytaj o możliwości bezpłatnej kastracji. Skontaktuj się tez z ARKĄ - być może na ty terenie są ich wolontariusze i przetarli już nieco szlaki?

ana

 
Posty: 23850
Od: Śro lut 20, 2002 21:56

Post » Śro kwi 02, 2003 17:53

Jeśli nie masz szans na sterylizacje to przede wszystkim provera. Chociaż podejrzewam że prawie wszystkie kotki są w ciąży :( Zadzwoń do swojego Urzędu Miasta/Gminy. W każdym takim urzędzie są odpowiednie wydziały, które dostają środki na takie cele jak np. pomoc bezdomnym zwierzętom.
Spróbuj, chociaż z życia wiem, że kiepsko to funkcjonuje.
Obrazek

Koty łączą ludzi, którzy w innym przypadku nigdy by się nie spotkali.

Katy

 
Posty: 16034
Od: Pon sie 05, 2002 18:57
Lokalizacja: Kocia Mafia Tarchomińska

Post » Pt kwi 04, 2003 0:33

ja to podniose, bo mi jednak zalezy 8)

dominik!

 
Posty: 48
Od: Wto lut 18, 2003 0:16
Lokalizacja: krakow

Post » Pt kwi 04, 2003 1:07

A dzwoniłeś gdzieś lokalnie? Do Urzędu Miasta? Lokalnego wydziału Ochrony środowiska, schroniska...
Jeśli na forum nie ma żadnego krakowianina, który wcześniej sprawdziłby te możliwości, to musisz zrobić to sam.
Kluczem jest stwierdzenie: za tę sprawę odpowiedzialna jest gmina. W niektórych dużych miastach wręcz finansuje bezpłatne sterylizacje dziczków przez weterynarzy schroniskowych, lub prywatne gabinety z którymi się w tej sprawie porozumiano.
Możemy pokazać Ci ścieżkę. Tylko tyle... albo az tyle.....

Stukaj, pukaj po urzędach...

ana

 
Posty: 23850
Od: Śro lut 20, 2002 21:56

Post » Pt kwi 04, 2003 9:45

Spróbuj może skontaktować się na pw. z Gandalfem Jarka . (sądzę, że jest w temacie-jeśli chodzi o Urząd Miasta)
Proszę nie cytować moich postów.
Dziękuję.

Agni

 
Posty: 22294
Od: Wto mar 19, 2002 15:13
Lokalizacja: Kraków-Krowodrza

Post » Pt kwi 04, 2003 9:59

I jeszcze jedno mi się przypomniało!
Koniecznie zadzwoń do tej pani!
Pani mieszka troszkę za Krakowem. Ma coś w stylu przydomowego prywatnego schroniska.
Jest szalenie rzutka i przedsiębiorcza, aż tryska energią.
Bardzo aktywnie współpracuje z organizacjami pomagającymi zwierzętom, ma klatki łapki, w które wyłapuje bezdomne koty i kotki i sterylizuje je lub kastruje.
Ja mam od niej kotkę -Miłki. 8)
Podaję Ci jej nr telefonu:
Pani Anna Nehring
tel. 654 96 09 (dom)
0607 22 93 42 (komórka)
Proszę nie cytować moich postów.
Dziękuję.

Agni

 
Posty: 22294
Od: Wto mar 19, 2002 15:13
Lokalizacja: Kraków-Krowodrza

Post » Pt kwi 04, 2003 12:11

ja jestem z Olkusza, ale aż wstyd sie przyznać-nie wiem nawet od czego zaczyna się załatwiać tego typu sprawy...... :oops:
Z kocim mrukiem,
Ramzio & Miłka żyjący w coraz lepszych stosunkach Obrazek oraz Dominisia || Zapraszamy do Galerii!

Dominisia

 
Posty: 341
Od: Nie cze 16, 2002 18:58
Lokalizacja: Olkusz

Post » Pt kwi 04, 2003 16:54 sterylka

słuchaj Dominiku , gdyby udał się zebrac jakies pieniądze na sterylizacje kotów polecam i moge pomóc w pzrewozie do weta z Mikołowa( ten gdzie sterylizujemy dziczki z Ryską z watku szpitalne koty) z Olkusza do Mikołowa nie jest tak daleko można by je zawozić po 6 -7 sztuk.
musiałbym wiedziec jak to wygląda z Twojej strony czy dyponujesz czasem, autem, napisz prosze na priv lub w watku

pini1

 
Posty: 7035
Od: Nie cze 30, 2002 19:56
Lokalizacja: katowice

Post » Pt kwi 04, 2003 16:55 sterylka

Acha Dominisiu, jak chcesz pomóc to super moze poszłabys tam z Dominkiem ja moge pzryjechac i pójdziemy tam razem

pini1

 
Posty: 7035
Od: Nie cze 30, 2002 19:56
Lokalizacja: katowice

Post » Pt kwi 04, 2003 19:21

ana pisze:Kluczem jest stwierdzenie: za tę sprawę odpowiedzialna jest gmina....

... co na Śląsku wygląda tak, że można jedynie uzyskać wywiezienie kotów do schroniska i usłyszeć: "a ich dalszym losem proszę już przestać się interesować. To jest sprawa schroniska co z nimi zrobi.".
Byłam, widziałam, usłyszałam.

Byłoby wspaniale gdyby panią udało się namówić na sterylizacje - to byloby już rozwiązanie problemu. A może z czasem zyskasz Dominiku jej zaufanie i zgodzi się na adopcje? Szczególnie, jeśli wytłumaczysz jej, że albo odda W DOBRE ręce część kotów, albo źle się to wszystko dla nich skończy... Zresztą - może warto jej powiedzieć, że w ten sposób pozostałe koty miały by więcej dobrego jedzenia?

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33138
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Sob kwi 05, 2003 16:37

ok. sprawa wyglada tak: dysponuje samochodem i czasem w rozsadnych granicach. nie rozmawialem z ta pania na temat sterylizacji czy kastrowania. na razie o adopcji. jak pisalem, nie wiem, czy ta pani sobie zdaje ze wszystkiego sprawe...sprobuje jakos to wyczuc. to miejsce to jednak troche nie moj rejon i jeszcze nie wiem dokladnie jaka to gmina. jesli ta, o ktora podejrzewam, to tam jest tak biednie, ze watpie, czy gmine na to stac. za pare dni bede u tej pani i wtedy zdam ralacje. dzieki za odzew.pzdr 8)

dominik!

 
Posty: 48
Od: Wto lut 18, 2003 0:16
Lokalizacja: krakow

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], Zeeni i 292 gości